Niemalże partyjny tygodnik lepszego sortu zastanawia się, kim adekwatnie jest Pinokio. To dosyć dziwaczne, biorąc pod uwagę, iż przez minione osiem lat nieudolny szef rządu stał się jednym z najważniejszych polityków lepszego sortu.
– Pinokio podczas sześciu lat na stanowisku premiera dowiódł, iż ma wiele twarzy. Tak wiele, iż trudno dociec, kiedy widzimy jego prawdziwe oblicze, a kiedy jedynie kolejną maskę. Czasem pozował na suwerennościowca, innym znowu razem – na zwolennika unijnej integracji. Czasami pokazywał twarz wolnorynkowca, kiedy indziej – etatysty. Jakie adekwatnie ma poglądy oraz w co zmieni się PiS, o ile to on zostanie następcą Gargamela? – zastanawia się Jan Fiedorczuk na łamach tygodnika.
– Można odnieść wrażenie, iż gdy premier występuje w Telewizji Trwam, to jest konserwatystą, obrońcą Europy Ojczyzn i kontrrewolucjonistą w jednym, ale gdy idzie do TVN24 albo pojawia się na unijnych salonach, to nagle zmienia się w chłodnego technokratę niezainteresowanego wojną kulturową. Teraz, gdy po sześciu latach Pinokio żegna się z fotelem Pinokia, warto zadać pytanie: Która z tych twarzy jest prawdziwa? – pyta się dziennikarz.
No dobrze, to choćby w Patola i Socjal nie wiedzą, jakie poglądy ma polityk, który uważa się za następcę Gargamela? To już choćby nie jest zabawne.