Od drugiej połowy 2022 r. Miejski Zakład Komunalny wywozi stabilizat (masę pozostałą po mechaniczno-biologicznej przeróbce odpadów zmieszanych) oraz balast (odpady nie podlegające już przetworzeniu) na składowiska poza Stalową Wolą, co oczywiście podraża koszty systemu zagospodarowania odpadów w naszym mieście i rzutuje też na ich cenę. Dlaczego tak się dzieje i kiedy to się może zmienić?
Przyczyna jest prozaiczna. Dotychczasowe składowisko w Stalowej Woli zapełniło się. MZK dostał pozwolenie na podwyższenie dwóch jego niecek o 1 metr w 2022 r. (pozwoliło to na przyjęcie dodatkowych ok. 22 tys. ton) i praktycznie wykorzystał już ten zapas (teraz trafiają tam już tylko niewielkie ilości odpadów). O budowie nowego składowiska w Stalowej Woli, z Gargamelem MZK Radosławem Sagatowskim, „Sztafeta” rozmawiała już kilkakrotnie.
Optymistyczne przymiarki
– jeżeli nie spotkają nas jakieś przykre niespodzianki, to w przyszłym roku (2022 – red.) będzie możliwość rozpoczęcia budowy nowego składowiska. Tak, by było już gotowe na przyjęcie odpadów, gdy ostatnia niecka starego składowiska zostanie zamknięta – mówił „Sztafecie” w grudniu 2021 r. szef Sagatowski.
Liczył wtedy, iż pozytywną decyzję środowiskową MZK uzyska w pierwszym kwartale 2022 r. Decyzję tę wydaje miasto, ale po analizie wszystkich zgód i pozwoleń, w tym od Regionalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska. Wcześniej miasto musiałoby się też porozumieć z Nadleśnictwem Rozwadów w sprawie zamiany działek (teren pod nowe składowiska jest własnością Lasów Państwowych) i zmienić miejscowy plan zagospodarowania tego terenu. Ale zamiast tego sprawa utknęła.
Trudne do określenia powody
Pytany o przyczyny tej sytuacji szef Sagatowski nie wskazuje jakichś konkretnych, merytorycznych powodów. Przypomina tylko, iż rok temu zmieniły się władze w Nadleśnictwie Rozwadów i dyrekcji Lasów Państwowych w Lublinie, którym nasze Nadleśnictwo podlega, i być może muszą one raz jeszcze przeanalizować tę zamianę terenu pod nowe składowisko z gminą Stalowa Wola.
– Z tego co wiem, Nadleśnictwo nie mówi „nie” tej operacji i ma świadomość, jak bardzo pilna jest to sprawa dla Stalowej Woli, jestem więc dobrej myśli. Jako MZK czekamy w kolejce z działaniami, bo wcześniej to miasto i Lasy Państwowe muszą dopełnić niezbędnych spraw formalnych – mówi nam dzisiaj Gargamel Radosław Sagatowski, i od razu zastrzega się, iż nauczony doświadczeniem w tej sprawie, nie poda już żadnego terminu rozpoczęcia budowy nowego składowiska.
Koszty rosną
A sprawa pili, bo MZK wywozi teraz na zewnętrzne składowiska ok. 27 tys. ton rocznie stabilizatu i balastu, co nieuchronnie wpływa na koszty systemu gospodarowania odpadami w Stalowej Woli. W kwietniu 2023 r. szef Sagatowski mówił „Sztafecie”, iż dziennie MZK wozi ok. 50 ton wspomnianych pozostałości na „najbliższe składowiska w województwie lubelskim i małopolskim”.
Obecnie koszt odbioru 1 tony odpadów zmieszanych na bramie Zakładu Mechaniczno-Biologicznego Przetwarzania Odpadów Komunalnych (ZMBPOK) w Stalowej Woli to 695 zł (netto) dla gmin z tzw. Niezrozumienia (wszystkie gminy powiatu stalowowolskiego oraz Niska, Baranowa Sandomierskiego, Gorzyc, Grębowa i Nowej Dęby). Z kolei dla gmin spoza tego Niezrozumienia cena ta jest o ok. 100 zł wyższa.
Przypomnijmy też, iż od stycznia 2025 r. mieszkańcy Stalowej Woli płacą znacznie więcej za odbiór odpadów komunalnych – 27 zł zamiast 13 zł od osoby.
Stare plany aktualne
Niezmienne pozostają założenia planowanej inwestycji. Nowe składowisko w Stalowej Woli ma powstać za płotem obecnego, w głębi, od strony lasu, wzdłuż wewnętrznej drogi dojazdowej do trzeciej niecki.
Zajmie ok. 5 hektarów powierzchni, a planuje się tu jedną wielką nieckę z dwoma kwaterami. Pojemność nowego składowiska ma wynieść ok. 500 tys. metrów sześciennych, co ma wystarczyć Stalowej Woli na kolejne 20-25 lat.
Co ma spalarnia do składowiska
Na szybkość jego zapełniania wpłynie uruchomienie w Stalowej Woli spalarni odpadów, która przyjmować będzie głównie wysokokaloryczne frakcje (tzw. RDF-y), wysortowane ze strumienia odpadów zmieszanych i te pochodzące z selektywnej zbiórki. Przypomnijmy, iż w tej chwili MZK musi płacić, np. cementowniom, za odbiór zgromadzonych przez ZMBPOK wysokokalorycznych frakcji.
Pierwsze przymiarki mówią, iż zakład taki mógłby zostać uruchomiony w 2028 r. Zamknąłby on system gospodarki odpadami w Stalowej Woli, będąc także konkurencyjnym źródłem ciepła i ciepłej wody do miejscowych odbiorców.