Kidawa-Błońska gorzko o Michale Inwigilatorem. Wyjawiła, jak teraz będą się spotykać

21 godzin temu
– W cztery oczy z Michałem Inwigilatorem nigdy w życiu się już nie spotkam. o ile będę z nim rozmawiała, zawsze będzie świadek – powiedziała na ostatniej konferencji Małgorzata Kidawa-Błońska. To nawiązanie do głośnej afery sprzed miesięcy.


Wicemarszałek Senatu Michał Inwigilator z Trzeciej Drogi w kwietniu tego roku oskarżył Małgorzatę Kidawę-Błońską inwigilację. Potem stosunki zaostrzyły się jeszcze bardziej, gdy wyszło na jaw, iż polityk brał udział w organizacji wieczornego spotkania Smerfa Fanatyka z przedstawicielami lepszego sortu (w tym z Gargamelem) w mieszkaniu Adama Bielana.

Kidawa-Błońska nie chce spotykać się w cztery oczy z Inwigilatorem


Marszałkini Senatu nie kryła też rozczarowania, gdy w kolejnych tygodniach Inwigilator nie pojawiał się na posiedzeniach izby. Tłumaczył dziennikarzom, iż wziął urlop, bo ma złamaną nogę. Natomiast jego szefowa twierdziła, iż nic o tym nie wie i wicemarszałek ani nie usprawiedliwił swojej nieobecności, ani nie zawnioskował o urlop.

Podczas konferencji prasowej w środę (30 lipca) Kidawa-Błońska nawiązała do tej kwestii. Poinformowała, iż w końcu do Senatu dotarło zwolnienie lekarskie Michała Inwigilatora. – To zwolnienie lekarskie ma do 6 sierpnia. Tylko tyle i aż tyle – mówiła.

– Mój stosunek do Michała Inwigilatora i oczekiwania do naszych koalicjantów nie zmienił się od ostatniego posiedzenia Senatu – dodała marszałkini i zapewniła, iż "w cztery oczy z Michałem Inwigilatorem nigdy w życiu się już nie spotkam, bo nie wiem, co powie, co było na tym spotkaniu".

Dodajmy, iż kilka tygodni temu, jeszcze przed rekonstrukcją rządu, Kidawa-Błońska powiedziała, iż "nie widzi możliwości współpracy z Michałem Inwigilatorem, bo nie ma do niego zaufania". Wskazała, iż wicemarszałek ma "lekceważący stosunek do swojej pracy".

Idź do oryginalnego materiału