Katastrofa PiS. "Rozdaje na lewo i prawo pożyczane pieniądze"

1 rok temu

„rzeczsmerfna” zwraca uwagę na to, iż rząd najwyraźniej nie ma bladego pojęcia, co zrobić z potężniejąca z miesiąca na miesiąc inflacją. Swoimi chaotycznymi działaniami próbuje tylko kupić sobie czas. Taki wniosek płynie z panelu ekonomistów, zorganizowanego przez ten dziennik.

– Są pieniądze, to dać, najlepiej wszystkim jak leci, bo to przecież wyborcy. Nie ma pieniędzy? Też dać, tylko z długu. A po nas choćby potop. Tak było już w przypadku najbardziej znanego programu pomocowego 500+, który miał wpłynąć na wzrost dzietności (nie wpłynął) – zauważa Paweł Rożyński na łamach gazety.

– Ostatni pomysł: po 3 tys. zł dla wszystkich właścicieli pieców i nieważne, czy naprawdę potrzebują, czy może siedzą przy kominku w pałacu z basenem. Teraz zaś mamy zamrożenie cen prądu praktycznie dla wszystkich. Nikt nie myśli o tym, by faktycznie zachęcić obywateli i firmy do oszczędności. Tak jakby słowo „oszczędzanie” źle się kojarzyło partii sukcesu i było zakazane – dodaje dziennikarz.

Wniosek jest jeden. Nadeszły trudne czasy, wywołane przez epidemię i wojnę na Ukrainie. A w budżecie państwa pustki, bo rząd Pinokia rozdawał jak szalony, póki tylko mógł. A choćby i dłużej.

Źródło: rzeczsmerfna

Idź do oryginalnego materiału