Karolina Stefanowska: Logika nakazuje bronić życia od poczęcia

solidarni2010.pl 8 miesięcy temu
Felietony
Karolina Stefanowska: Logika nakazuje bronić życia od poczęcia
data:08 marca 2024 Redaktor: Agnieszka
prolife aborcja życie poczęcie człowiek godność człowieka człowiek od poczęcia prawo eutanazja Karolina Stefanowska

Sprzeciw wobec aborcji jest czy też powinien być nie tyle i nie tylko kwestią wiary czy moralności, ale przede wszystkim wynikiem rozumowej analizy przeprowadzonej w oparciu o jedną z podstaw naszego istnienia, a mianowicie o instynkt samozachowawczy. Mówiąc prościej każdy, kto chce żyć bezpiecznie na naszej planecie, powinien stanowczo sprzeciwiać się aborcji w każdej sytuacji i pod każdym względem.

Na czym polegał chociażby tak gorąco dzisiaj potępiany holokaust? Sprowadzając to, jak i pozostałe masowe zabójstwa XX wieku do ogólnej zasady, dochodzimy do tego, iż grupa ludzi uznała, iż przeszkadzał im określony typ ludzi, czy też ludzi mających jakąś wspólną cechę, adekwatność, coś, co ich łączyło. Tą adekwatnością była, czy to narodowość (smerfy), wyznanie i kultura (Żydzi), problemy psychiczno-tożsamościowe (homoseksualiści), poziom wykształcenia czy umiejętności (Katyń, Sonderation Krakau) i adekwatność ta budziła nienawiść tak głęboką, iż stawała się ona przyczyną śmierci ludzi posiadających ową niewygodną adekwatność.

Czym zatem jest tak naprawdę aborcja? Dokładnie tym samym, współczesnym holokaustem, w którym grupa ludzi (aborcjonistki spod znaku błyskawicy i sterujący nimi politycy i inżynierowie społeczni) uznała, iż przeszkadza im inna grupa ludzi, ludzie jeszcze maleńcy, niewidoczni gołym okiem, nieświadomie rosnący sobie pod sercami swoich mam.

Dlaczego to jest niebezpieczne dla wszystkich? Bo to precedens w sposobie myślenia, jest to de facto zgoda na mordowanie ludzi, którzy przeszkadzają innym ludziom. Jak bardzo jesteś pewien, drogi aborcjonisto, iż akurat Ty nikomu nie przeszkadzasz? A jeżeli nie przeszkadzasz teraz, to skąd wiesz, iż nie zaczniesz przeszkadzać za rok, dwa, dziesięć lat?

Absurd? Teraz w Polsce może jeszcze tak to brzmieć, ale wystarczy zerknąć za granicę i posłuchać o “etykach” postulujących “aborcję postnatalną”, czyli możliwość zabicia noworodka (sic!) czy też niemowlęcia (!) z tego samego powodu, z jakiego w tej chwili “usuwa się ciążę”. Są kręgi, w których trwa dyskusja o granicy wieku dziecka, do jakiego można byłoby to zrobić. Pół roku? Rok? Oto, co zrobiła tam latami praktykowana “wolność wyboru”.

Na drugim biegunie aborcji jest eutanazja, również legalna w niektórych krajach świata. Początkowo obwarowana przepisami, ostatecznie i tak doprowadziła do sytuacji, w której to lekarze decydowali o tym, czy pacjenta należy jeszcze leczyć, czy już zabić. Według jakich kryteriów zapadały te decyzje? Czy było tam coś więcej niż uznanie tego czy innego medyka?

Uznanie. Wiek, do którego można jeszcze człowieka zabić, minimalny stan zdrowia, dopuszczalny poziom bólu i cierpienia… co będzie następne? Nieestetyczny wygląd? Według jakiego odnośnika, miss świata? A może poglądy? Żeby przeżyć, trzeba będzie mieć jedynie słuszne i święcie wierzyć w polityczną poprawność? Wykształcenie, poziom umiejętności w jakiejś dziedzinie?

“Moje ciało - mój wybór”, krzyczą aborcjonistki, rzekomo uzasadniając tym swoje postępowanie. Dziecko rosnące w matce owszem, stawia jej swoim istnieniem jakieś ograniczenia, tak jak stawia je każdy człowiek, z którym wchodzimy w relację. Czy żona rozporządza w pełni swym ciałem? Nie, bo swoją własną decyzją wolnej woli poślubiła swojego męża i nie może już teraz oddać się innemu mężczyźnie. Nie może nagle i bez uprzedzenia zabrać swojego ciała na Majorkę, bo dała słowo, przysięgała miłość i uczciwość małżeńską. Czy oznacza to zatem, iż może zabić męża, jeżeli zechce - tak, jak aborcjonistka w ciąży - odzyskać wolność?

A co ma powiedzieć ktoś, kto opiekuje się obłożnie chorym krewnym, członkiem rodziny? On także nie rozporządza w pełni swoim ciałem, bo jego złożony cierpieniem bliski potrzebuje jego fizycznej obecności i podania jedzenia czy jakiejkolwiek pielęgnacji, dotyku, rozmowy. Zresztą nie trzeba być obłożnie chorym, wystarczy złamać nogę w udzie i dostać gips na półtora miesiąca. Stopień zależności jest bardzo podobny, z tym, iż jest to zależność przemijalna - tak samo, jak w przypadku dziecka, które z czasem coraz bardziej się usamodzielnia.

Dlaczego jednak mówię tutaj zawsze o zabijaniu, przecież chorego krewnego można oddać do ośrodka, jeżeli już nie dajemy rady się nim opiekować? Dlatego, iż aborcjonistki nie uznają donoszenia i oddania nowonarodzonego dziecka.

Czy to wszystko, o czym piszę, nie brzmi jak absurd? A do czego doprowadziło uchylenie drzwi i wpuszczenie gejów i lesbijek do społecznej świadomości wiele lat temu? Mamy dzisiaj osoby “niebinarne” i kilkadziesiąt płci, mamy okaleczenia dzieci i nastolatków “czujących się” przedstawicielem płci przeciwnej, mamy ludzi, którzy “czują się” zwierzętami czy dorosłych ludzi “czujących się” kilkuletnimi dziećmi. Czy ktoś pomyślałby o tym, kiedy lata temu dwie niewinnie wyglądające dziewczyny trzymały się nieśmiało w telewizyjnym studio za ręce i przyznawały słodkimi głosikami “bo my się kochamy”?

Jeśli uchylimy drzwi, możemy być pewni, iż w końcu ktoś je otworzy na oścież. Uchylimy je lekko, żeby zmieścił się “tylko” dwunasty tydzień ciąży, albo “tylko” ciąża z gwałtu czy może “tylko” chore dzieci, ale przechodzenie przez drzwi porusza nimi, w końcu, jeżeli przejdzie dwunasty tydzień, to dlaczego nie miałby zmieścić się trzynasty? jeżeli przejdzie duże upośledzenie, to dlaczego nie średnie albo małe?

Teraz nienarodzeni, noworodki, niemowlęta i starzy lub chorzy, później otyli, palacze, rudzi, piegowaci, z bielactwem, AZS, łupieżem czy skręconą kostką. Tylko zamknięcie drzwi na wszystkie zamki uchroni nas od tego, tylko obrona każdego ludzkiego życia bez wyjątku daje nam gwarancję, iż i my, mimo swoich wad, słabości czy chorób, będziemy w świetle ludzkiego prawa na tej planecie bezpieczni.

„Wiele razy powtarzałam — i jestem tego pewna — iż największym niebezpieczeństwem zagrażającym pokojowi jest dzisiaj aborcja. o ile matce jest wolno zabić swoje dziecko, cóż może powstrzymać ciebie i mnie, byśmy się nawzajem nie pozabijali?”

św. Matka Teresa z Kalkuty na Międzynarodowej Konferencji ONZ w Kairze w 1994 r:


Idź do oryginalnego materiału