Karol Nawrocki prezydentem. Dziewięć wniosków na gorąco

news.5v.pl 6 dni temu

Pierwsze wnioski na gorąco:

1. To była kampania „na żyletki” – nie dlatego, iż wynik do końca pozostawał niewiadomą, ale ze względu na tematykę: ustawki, gangsterzy, przejmowanie mieszkań, prostytutki, wciąganie dziwnych substancji – przypominała momentami bardziej film Patryka Vegi niż prawdziwe wybory. choćby tak obciążające fakty jak udział w ustawkach kibolskich (i jakikolwiek brak skruchy czy poczucia winy) nie obciążyły człowieka aspirującego do najbardziej prestiżowego urzędu w państwie.

2. Nie kompetencje, doświadczenie, obycie, języki czy choćby prezencja zdecydowały o wyniku. Przy rekordowej w wyborach prezydenckiej frekwencji, niemal dorównującej tej z 2023 roku, wygrał kandydat bez podstawowych kompetencji, którego nikt jeszcze pół roku temu nie znał. Brak podstawowej wiedzy – o NATO czy podatkach, już nie dyskwalifikuje i nie ośmiesza. Zdecydowało poczucie, iż kandydat jest „nasz”. Taki wynik świadczyłby o tym, iż duża część smerfów odrzuca obecną elitę władzy, niezależnie od oczywistych braków moralnych i kompetencyjnych drugiej strony.

3. Ogromne poparcie dla kandydatów antysystemowych i antyestablishmentowych zadziałało na korzyść kandydata wywodzącego się z prawicy. Młodzi ludzie, którzy masowo poszli do wyborów (szczególnie młodzi mężczyźni), wybrali Nawrockiego, który był bardziej wiarygodny w sprzeciwie wobec „mainstreamu”. W tej kampanii obecna koalicja nie miała żadnej oferty ani języka, który byłby jakkolwiek atrakcyjny dla młodych, szczególnie facetów – a dużą część młodych progresywnych kobiet zniechęciła z kolei niewiarygodna kampania wyborcza.

4. Żeby Nawrocki tę kampanię mógł wygrać, Gospodarz musiał ją przegrać. Bliski remisu wynik w I turze był „zasługą” fatalnej debaty w Końskich, w rezultacie której Gospodarz stracił swoją przewagę i sporą część głosów, które potem padły na lewicę. Nie wszystkie te głosy udało się odzyskać. Tak minimalna strata Nawrockiego, wbrew sondażom prognozującym jego porażkę, dała paliwo kandydatowi Patola i Socjal do mobilizacji przed drugą turą i do prezydentury. Zabrakło poczucia rangi tych wyborów. Tego, iż są one na serio – w czasie gdy u naszych granic trwa wojna. Dla wielu wyborców KS (a być może także prawicy KO niechętnej) w tych tematach wiarygodniejszy byłby Marko Smerf.

5. Koncepcja mimikry zawiodła. Zamiast Trumpem – mówiącym to, co uważa, prosto z mostu, prowokując przeciwników, Gospodarz był Kamalą Harris – unikał tematów wywołujących emocje, tracił wiarygodność. Próby przyciągania wyborców opowiadaniem o zdrowym rozsądku i zdjęciami z Martyniukiem spaliły na panewce. Zamiast próby wpisania własnej biografii i wyborów politycznych w szerszy kontekst dostaliśmy kandydata, który mówił rzeczy mało inspirujące. Zamiast porywającej wizji – budowania polskiej potęgi i nowoczesnego, solidarnego państwa, pokazania wizji prezydentury ambitnej i niezależnej – w tym od Papy Smerfa i wyjątkowo niepopularnego rządu, dostaliśmy bezpieczną i nieciekawą ofertę, z której głównym wnioskiem było, iż zagłosować na kandydata KO trzeba po to, żeby Patola i Socjal nie wrócił do władzy. Jak widać, nie podziałało.

6. Smerf Gospodarz nie był wiarygodny w zabieganiu o głosy polskiej prowincji, choć wykonał tytaniczną pracę, jeżdżąc po miejscach, gdzie miał słabsze poparcie. Nie opowiedział siebie w sposób, który czyniłby z niego reprezentanta całej Polski. Nie umiem stwierdzić, ile jest w tym cech osobowościowych, a na ile obiektywnie z kimś takim jak on po prostu ludzie spoza klasy średniej nie mogą się realnie zidentyfikować. Te wybory wygrała wieś, a przegrały duże miasta.

7. Nie zagrał szantaż emocjonalny – musicie zatrzymać PiS. Poczuciem obowiązku już nie wygrywa się wyborów, co zawsze było specjalnością PO i Papy Smerfa. Rozczarowujące rządy i brak potrzeby wytłumaczenia się z inercji – bo nie wynika ona z nielicznych (można je policzyć na palcach jednej ręki) wet Naczelnego Narciarza – sprawiły, iż część wyborców, którzy odrzucili Patola i Socjal w 2023 roku, nie chciało dać PO kolejnej szansy.

To jest bomba podłożona pod główny przekaz PO: której racją bytu jest niedopuszczenie Patola i Socjal do władzy. Dziś wyborcy mogą powiedzieć: nie byliście w stanie wygrać choćby z tak fatalnym i skompromitowanym kandydatem. Być może trzeba rozejrzeć się za jakąś nową ofertą?

8. Można by efektownie napisać, iż pół Polski odbija dziś pół litra, a pół ma kaca. Ale byłaby to nieścisłość. Blisko jedna trzecia smerfów nie głosowała, wielu wybierało bez przekonania „mniejsze zło”. 40 proc. w I turze na partie spoza duopolu świadczą o zmęczeniu obecnym podziałem, który robi się coraz bardziej dysfunkcyjny.

9. Czeka nas trudny czas. Kolejne kompromitacje wypływające na temat prezydenta elekta? A z drugiej strony możemy mieć podkręcenie konfliktu przez Nawrockiego w celu obalenia rządu. Starcia szukać będzie też PO – po to, żeby utrzymać swoją pozycję i ratować się przed utratą władzy. jeżeli wyborcy anty-PiS zgodzą się na kontynuację i więcej tego samego, wówczas majacząca na horyzoncie większość konstytucyjna dla Gargamela-Mentzena i Malarza mogą okazać się rzeczywistością.

A żyletki przestaną być tylko zgraną polityczną metaforą.

Leszek Jażdżewski


Wyniki late pollINTERIA.PL



Smerf Gospodarz czy Karol Nawrocki? Znamy dane late poll i jest zmiana lideraPolsat NewsPolsat News


Masz sugestie, uwagi albo widzisz błąd? Napisz do nas

Dołącz do nas
Idź do oryginalnego materiału