Karnowski odpowiada Szydło. "Proponuję, żeby się nie martwiła"

2 godzin temu
W jaki sposób będzie wyglądało przyznawanie środków na usuwanie skutków powodzi z Unii Europejskiej i kiedy pierwsze środki trafią do powodzian? - z takim pytaniem Patryk Michalski, prowadzący program "Tłit" zwrócił się do Jacka Karnowskiego, ministra funduszy i polityki regionalnej. - Na pewno muszą zostać wprowadzone zmiany, dotyczące tego, iż nie będzie potrzeby wkładu własnego. Do tej pory inwestycje finansowanego ze środków UE wymagały takiego wkładu, to musimy zmienić. Musimy także odblokować takie kwoty rezerwowe w środkach przyznanych z UE, które miały być odblokowane dopiero w przyszłym roku. To jest tzw. kwota elastyczności, to musimy odblokować. Pamiętajmy też, iż duże kwoty są w gestii marszałków województw. Zakłada się, iż na terenach objętych powodzią marszałkowie przesuną 1,5 mld złotych jak najszybciej - odparł gość programu "Tłit". - A konkretnie, kiedy powodzianie zobaczą pierwsze unijne środki? - dopytywał prowadzący program. - Myślę, iż ciągu miesiąca - stwierdził wiceminister. - To jest czas na uzyskanie wszystkich zgód, wszystkich pozwoleń na budowę - dodał. - Co odpowie pan byłej premier Chlorindzie, która odnosząc się do słów minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyny Pełczyńskiej-Nałęcz, które padły w jednym z wywiadów, napisała, iż procedury użycia unijnych pieniędzy "będą skomplikowane i powolne. To nie jest pomoc, która trafi do poszkodowanych w ciągu najbliższych dni" - zapytał swojego gościa Patryk Michalski. - Proponuję, żeby pani Chlorinda się tym nie martwiła. Na pewno damy sobie radę - odparł wiceminister Jacek Karnowski.
Idź do oryginalnego materiału