K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.5 - TOŻSAMOŚĆ (1)

solidarni2010.pl 9 miesięcy temu
Felietony
K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.5 - TOŻSAMOŚĆ (1)
data:18 lutego 2024 Redaktor: Agnieszka
Bóg wiara Polska patriotyzm Ojczyzna budowanie rozwój wzrost odbudowa społeczeństwo naród płeć tożsamość mężczyzna kobieta Karolina Stefanowska

Zło, jakie teraz spotyka Polskę, ma wiele odcieni i twarzy, a jego korzenie sięgają głęboko w dół i obejmują swoim zasięgiem szeroki teren. Aby to naprawić, trzeba odważnej wiary i wytrwałej modlitwy, ale trzeba też naszych codziennych wyborów dokonywać świadomie i rozważnie mając przed oczami konkretny cel i to choćby jeżeli chodzi o rzeczy pozornie błahe.

Ogród w Sainte-Adresse, Claude Monet, fragment

Za nami rozważania o wierze, która jest absolutnym fundamentem wszystkiego, na ogół jednak budowy domu nie kończy się po postawieniu samych tylko fundamentów. Co zatem jest następne, a jednocześnie wciąż elementarne? To nasza tożsamość jako ludzi stworzonych przez Boga. Nie musimy sięgać do Księgi Rodzaju, by przypomnieć sobie, iż Bóg stworzył nas jako kobietę i mężczyznę. Dał nam człowieczeństwo i dał nam płeć, ustanawiając tym samym dwie drogi realizacji naszego bycia człowiekiem: drogę męską i drogę kobiecą.

Atak na Boży zamysł doszedł już jednak do etapu podważania naszej płciowości i tożsamości, a najwięcej ofiar jest wśród najmłodszych pokoleń. Dzisiejsi nastolatkowie zastanawiają się, kim są, albo wręcz czy w ogóle są kimś w rozumieniu płci (by wspomnieć tylko kandydatkę do Sejmu przedstawiającą się swego czasu jako “aktywiszcze”). Możemy to ignorować, wypierać, możemy nie wierzyć i nie traktować tego poważnie, ale te dzieci mają realny problem, z którym sobie często nie radzą. Co możemy zatem dla nich zrobić?

Zacznijmy od prostego eksperymentu społecznego: kogo widzimy na ulicach naszych miast i wsi? Kobiety i mężczyzn, ale czy na pewno? Czy nie powinniśmy raczej powiedzieć, iż widzimy ludzi w dziurawych dżinsach, trampkach i kurtkach, ubranych w większości tak samo, bez rozróżnienia na płeć? I iż większość z tych ludzi ma po prostu krótko ostrzyżone włosy, śmierdzący papieros w ustach i telefon przy uchu bez względu na płeć?

Problemy z tożsamością płciową na niespotykaną dotąd skalę to wynalazek XXI wieku, wcześniej takie zjawisko zwyczajnie nie miało miejsca. A dlaczego? Dlatego, iż wcześniej kobiety miały swoją rolę i swoje miejsce w społeczeństwie i mieli swoje miejsce mężczyźni. Każda z tych ról była inna i każda potrzebna, a manifestowana była nie tylko przez konkretne postawy i czynności, ale także przez stosowne zachowanie i… ubiór.

Znowu czepiam się szczegółów? A jednak nie bez powodu przecież powstało przysłowie diabeł tkwi w szczegółach i nie zawsze jest to metafora. Wybór ubrania to czynność, którą wykonujemy codziennie, chcąc nie chcąc, stąd jest to kwestia w miarę łatwa do zmiany, dużo łatwiejsza niż chociażby przywrócenie tradycyjnych ról, gdzie kobieta - żona i matka - prowadzi dom nie pracując już zawodowo poza nim.

Stworzeni na obraz Boga mamy prezentować światu Jego przymioty, bardzo konkretne cechy. Kobieta ma być piękna, by jej piękno, prawdziwe piękno, prowadziło ludzkie myśli do refleksji nad tym, jak nieskończenie bardziej piękny jest Bóg, Stwórca, skoro tak piękne jest Jego stworzenie. Nasze kobiece piękno zrujnował jednak grzech i tylko w Bogu możemy mozolnie odzyskiwać jego kawałki. Na piękno składa się dusza i ciało, oba dane nam przez Boga, oraz harmonia między nimi.

Czy zagubiona nastolatka widząc nas w sklepie, w tramwaju, mijając nas na ulicy otrzymuje komunikat, iż warto być kobietą? Że niesiemy światu piękno i to jest nasze zadanie, którego nikt za nas nie wypełni? A może widzi tylko jedną z dwóch rodzajów istot ludzkich noszących spodnie i krótkie włosy, ale tą gorszą, bo zarabiającą mniej na tym samym stanowisku (nie wiem, czy to prawda, jednak tak brzmi medialny przekaz) i tą, która w dodatku co miesiąc cierpi katusze menstruacji? jeżeli tak, to czy trudno dziwić się jej, iż się z takiego rodzaju istotą nie identyfikuje?

Daleko odeszliśmy od sedna Bożego zamysłu i gwałtownie do niego nie wrócimy, ale to nie oznacza, iż nie należy zacząć i to zacząć od razu, bo sytuacja jest bardziej niż alarmująca. Poczyniono w psychologii taką obserwację, iż jeżeli człowiek uśmiechnie się, po prostu ułoży odpowiednio mięśnie twarzy bez względu na to, jaki ma faktycznie nastrój, to sama ta czynność jego nastrój poprawi. Idąc tym tropem i bazując na odczuciach własnych do Czytelniczek skieruję taki apel: wyrzuć spodnie, załóż spódnicę. Po prostu. To na początek, reszta przyjdzie z czasem. Im większe masz opory tym ważniejsze jest, żebyś to zrobiła, i nie ma znaczenia, iż pisze Ci o tym akurat tylko bliżej nieznana felietonistka z niszowego portalu. Ten gest ma znaczenie, przekonasz się, kiedy to w końcu zrobisz. I nie, nie jest to kwestia pieniędzy, bo ubrania można kupić dziś już za parę złotych w sklepach z używaną odzieżą, w internecie czy na wyprzedażach, sama mam w szafie adekwatnie większość tego typu strojów.

Czy nie sprowadzam wielkich spraw i idei do zbyt prostych, nieznaczących szczegółów? Gdyby to nie miało znaczenia, to dziś przez cały czas ubierały byśmy się tak, jak dawniej, w piękne suknie i kapelusze, to po pierwsze. Po drugie wiem, iż musimy coś z tym wszystkim zrobić, od razu, teraz, a najłatwiej jest zacząć od rzeczy codziennych, przyziemnych wręcz, takich jak ubranie, i po prostu o swój wygląd zadbać. Kobieta nie powinna obcinać włosów krótko, po męsku, powinna mieć w sobie choć trochę gracji, a w wyglądzie elegancji (nie “seksowności”!). Podstawowe zasady takiego ubioru łatwo można znaleźć w sieci, mówię tu oczywiście o tym, co jest kobiece i eleganckie, a nie modne. Warto zmieniać te nawyki choćby małymi krokami, bo prawdziwa, czysta kobiecość wyzwala prawdziwą, autentyczną męskość, a wyraziste postawy to najlepsze wzorce dla zagubionej młodzieży.

Panom ku refleksji zostawiam pomysł namówienia żony/siostry/córki/mamy do ubrania się po kobiecemu, może zakupienia im jakichś akcesoriów bądź strojów? Oczywiście również i u panów do lamusa odejść powinny gołe kostki (to strój chłopca, który wyrósł za gwałtownie ze spodni, a nie strój mężczyzny), dziurawe spodnie (komentować nie trzeba) czy “gejowskie” garnitury skrojone na jakąś dziwną modłę.

Działajmy zatem i bądźmy w tym wszystkim konsekwentni. Będziemy prawdopodobnie osamotnieni, ale czy to ma znaczenie? Kropla drąży skałę, a Bóg widzi każdy nasz czyn i intencję. Nie bójmy się naszej męskości i kobiecości, bo poddawanie się wszechobecnej unifikacji przynosi katastrofalne skutki umożliwiając w jakimś stopniu robienie inżynierom społecznym tego, co zrobiono na przykład Magdzie i Natalii, bohaterkom poniższych filmów:

Historia Magdy:

Historia Natalii:

***

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę - członkowie Krucjaty zobowiązują się do odmawiania jednej dziesiątki różańca dziennie “Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”. Więcej informacji i zapisy na stronie https://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/?page_id=202

Jeśli należysz już do Krucjaty, zaproś (skutecznie) dziś jeszcze jedną osobę.

Karolina Stefanowska


Idź do oryginalnego materiału