K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.4 - WIARA (4)

solidarni2010.pl 9 miesięcy temu
Felietony
K. Stefanowska: Odbudujmy Polskę. Cz.4 - WIARA (4)
data:15 lutego 2024 Redaktor: Agnieszka
Caritas święto Miłosierdzia Bożego dobroczynność Bóg wiara Polska patriotyzm Ojczyzna budowanie rozwój wzrost odbudowa społeczeństwo naród Karolina Stefanowska

Trwa Wielki Post, czas pogłębionej pracy nad sobą, czas wyrzeczeń i postanowień, które powinny odmienić nasze życie na stałe. Czy mamy takie postanowienia? Czy podejmujemy takie wyzwania? Dla własnego zbawienia, dla ratowania naszych bliskich, dla Polski i jej obecnych przywódców zmierzających szeroką autostradą w dół?

Bazylika Miłosierdzia Bożego w Krakowie, fot. autorstwa Jarosław Dubowski / fotopolska.eu, CC BY-SA 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?cur

Poprzednią część moich rozważań kierowałam przede wszystkim do kapłanów, dzisiaj także chciałabym to zrobić, również ze względu na okres liturgiczny, który przeżywamy. Wielki Post kończy się Triduum Sacrum i Niedzielą Zmartwychwstania Pańskiego i o ile jeszcze liturgia Wielkich Dni celebrowana jest często z adekwatną jej powagą i czcią, o tyle święto, które mamy tydzień później, stało się w tej chwili jedną wielką pomyłką.

Niedziela Miłosierdzia Bożego, bo tą okazję mam na myśli, została przemianowana na - o zgrozo! - święto patronalne Caritas, i to w kraju, w którym święta siostra Faustyna usłyszała wolę samego Jezusa Chrystusa w tej kwestii. W taki oto sposób dzień, który miał być dniem otwarcia na oścież skarbca Bożego Miłosierdzia stał się dniem, kiedy na kazaniach w całej Polsce słyszymy, ile to pieniędzy zebrało Caritas Polska, na jaki cel i ile prowadzi dzieł. Potem jeszcze puszka przed kościołem, do której wrzucimy większą lub mniejszą kwotę, i święto “zaliczone”. Czy tego chciał Jezus Chrystus? A może w tym całym pomieszaniu interes ma ktoś zupełnie inny?

Słowo “grzech” niemal zupełnie wyszło dziś z użycia, a przecież przez cały czas wszyscy grzeszymy. Ja, ty, ten obok i ta naprzeciwko, wszyscy ludzie żyjący w tej chwili na ziemi, bez żadnego wyjątku. Sumienie każdego z nas obciążone jest winą, która odciąga nas od Boga i oddala od wieczności z Nim w niebie. Nie jesteśmy w stanie poradzić sobie z tym sami (bez względu na kwotę wrzuconą do caritasowej puszki i ilość sprzedanych tradycyjnych bożonarodzeniowyvh świec) i jedynie Boże Miłosierdzie może nas uratować, musimy tylko pokornie i ze skruchą o nie poprosić, by w całej Bożej hojności i obfitości je otrzymać. Tak rzadko słyszymy to dziś w kościele, a Niedziela Miłosierdzia Bożego miała nam to gwarantować, tymczasem i to zostało nam odebrane. Pytam jeszcze raz, w czyim interesie są takie działania?

Jeśli uświadomimy sobie te elementarne prawdy, możemy pójść dalej i dotrzeć do uczynków miłosierdzia, jakie mamy wobec bliznich. Uczynki wobec ciała są nam znane, puszka przed kościołem w żadnej parafii nie będzie pusta. To dobrze, ale czy to wszystko? A co z uczynkami wobec duszy? Czy nie lepiej umrzeć z głodu na warszawskiej ulicy i trafić do nieba, niż nigdy głodu nie zaznać i trafić do piekła?

Tak, głodnych mamy nakarmić i spragnionych napoić, ale nie to jest celem, do którego dążymy. Celem ostatecznym jest zbawienie, wieczność w niebie, to cel dla nas i cel, którym powinniśmy dzielić się z innymi. Wielu świętych na przestrzeni dziejów podejmowało służbę, pracę na rzecz ubogich, głodnych, chorych, ale dlaczego? By ich przyprowadzić do Chrystusa! Nie po to, żeby ich po prostu nakarmić. Ze względu na Chrystusa i dla Niego! Daję ci ten chleb, choć sam będę głodny, ale wiesz dlaczego? Dlatego, iż jest Bóg, On cię kocha bardziej niż ja i da ci chleb życia wiecznego. Posil się zatem i nawróć się do Boga, który cię stworzył. To jest sens pomocy materialnej! To pierwszy krok, pierwszy most prowadzący do serca drugiego człowieka, za pomocą którego może on zacząć o Bogu słuchać, za pomocą którego może on dotknięcia Boga doświadczyć. Czy aby nie zapominamy o tym?
Wiele jest dzisiaj w Polsce dzieł miłosierdzia, fundacji i stowarzyszeń udzielających rozmaitej pomocy - i dobrze. Bywa, iż i kapłani się w nie angażują, ale czy po to, by przede wszystkim głosić Chrystusa? By formować innych działających, pilnować tego, co najważniejsze? jeżeli tak, to wszystko w porządku. jeżeli nie, przypominać należy, sobie i innym, iż Kościół Chrystusowy nie był, nie jest i być nie powinien li tylko instytucją charytatywną.
By nie zapomnieć (o co będzie niestety łatwo) proszę, abyś, drogi Czytelniku, wysłał do swojej parafii (może być mailowo, przez komunikator…) jeszcze podczas Wielkiego Postu słowa Jezusa w ramach przypommienia:

Pragnę, ażeby pierwsza niedziela po Wielkanocy była świętem Miłosierdzia (Dz. 299).

Pragnę, aby święto Miłosierdzia, było ucieczką i schronieniem dla wszystkich dusz, a szczególnie dla biednych grzeszników. W dniu tym otwarte są wnętrzności miłosierdzia Mego, wylewam całe morze łask na dusze, które się zbliżą do źródła miłosierdzia Mojego. Która dusza przystąpi do spowiedzi i Komunii świętej, dostąpi zupełnego odpuszczenia win i kar. W dniu tym otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski (Dz. 699).

Święto Miłosierdzia Mojego wyszło z wnętrzności [Moich] dla pociechy świata całego (Dz. 1517).

***

Krucjata Różańcowa za Ojczyznę - członkowie Krucjaty zobowiązują się do odmawiania jednej dziesiątki różańca dziennie “Z Maryją Królową Polski modlimy się o Polskę wierną Bogu, Krzyżowi i Ewangelii, o wypełnienie Jasnogórskich Ślubów Narodu”. Więcej informacji i zapisy na stronie https://krucjatarozancowazaojczyzne.pl/?page_id=202

Jeśli należysz już do Krucjaty, zaproś (skutecznie) dziś jeszcze jedną osobę.

Karolina Stefanowska



Idź do oryginalnego materiału