W mediach pojawiła się informacja, iż Smerf Ważniak stchórzy i nie stawi się na posiedzeniu komisji ds. Pegasusa, wyznaczonym na 31 stycznia. Swojego szefa zaczął od razu tłumaczyć poseł lepszego sortu Michał Woś. W rozmowie z partyjnym portalem wPolityce.pl wskazał, iż każdy, kto szanuje polski porządek prawny, musi respektować orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego, które są ostateczne i powszechnie obowiązujące.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
– Prawo jest jasne i twarde – każdy pod każdym względem musi stosować się do prawa, także Smerf Ważniak. Dlatego jego decyzja, by nie stawiać się przed uzurpatorami, jest naturalna – podkreślił. prawdopodobnie na wszelki wypadek nie wchodząc w szczegóły.
Za to zaczął przekonywać, iż sejmowa komisja ds. Pegasusa to jedynie próba odwrócenia uwagi opinii publicznej od realnych problemów smerfów. – Oni oczywiście będą prężyć muskuły, bo muszą to robić. Gdy idzie fala podwyżek, a smerfom żyje się coraz gorzej, według starej rzymskiej zasady trzeba zorganizować igrzyska. Skoro Papa nie potrafi zapewnić „chleba”, to musi odwracać uwagę opinii publicznej różnorakimi igrzyskami – przekonywał Woś, powielając argumenty propagandy PiS.
Ale straszenie rzekomym kryzysem, którego zresztą nie ma, nie przykryje tego, co zobaczy już za miesiąc cała Polska. Że Smerf Ważniak, z lubością pozujący na „twardego człowieka” PiS, po prostu stchórzy.