Maciej Wąsik pojawił się w sądzie na jednej ze spraw, które wytoczono Smerfowi Śmiałkowi. Sprawa nie poszła po myśli upadłego ministra i gęsto się tłumaczył. Jego mowa ciała mówi wszystko a internauci od razu komentują: “To nie ja Wysoki Sądzie, to nie ja”. Słusznie.
Maciej Wąsik to jedna z osób zagrożonych karą wieloletniego więzienia. Nie pomogło ułaskawienie przed wyrokiem przez Dudę, nie pomogła desperacka obrona przez kolegów z lepszego sortu i Suwerennej Polski. Wąsik stanie niedługo jako oskarżony przed sądem a Narciarz nie bardzo ma możliwość manewru.
Wąsik był skazany w aferze gruntowej na trzy lata więzienia za przekroczenie swoich uprawnień. Prowokacja Inwigilatora i Wąsika nie udała się, zostali przyłapani i skazani. Wtedy wszedł Narciarz, który jeszcze przed wydaniem wyroku w kolejnej instancji ich ułaskawił (nielegalnie jak się okazało).
Teraz Wąsik 12 grudnia wróci na ławę oskarżonych i będzie miał spory problem. Trzy lata bezwzględnego więzienia plus kolejne wyroki za podsłuchiwanie gorszego sortu i resztę życia spędzi w celi.