- Pierwszy z zaproponowanych projektów, określany roboczo jako „ustawowy”, zakłada szybkie działanie poprzez uznanie powołań sędziów po 2018 r. za pozbawione mocy prawnej
- Drugi projekt, zwany „kaeresowym”, proponuje inny model. Zakłada on weryfikację powołań sędziowskich przez nowo powołaną, niezależną Krajową Radę Sądownictwa. W ramach wznowionych postępowań konkursowych Rada miałaby ocenić uchwały wydane przez obecną KRS i ustalić ich skutki
- — Nareszcie coś w tej sprawie ruszyło, co mnie cieszy. Uważam jednak, iż te projekty należało wcześniej skonsultować ze środowiskiem sędziowskim, co nie miało miejsca — mówi Onetowi sędzia Morawiec
- Szef adwokatury wskazuje, iż zabrakło mu pomysłu na rozliczenie tzw. neosędziów. — Ja wciąż szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego autorzy tych najnowszych projektów ustaw uważają, iż nieskazitelny charakter — wymagany do pełnienia zaszczytnego stanowiska sędziego i do wymierzania ludziom sprawiedliwości — jakoś „odrośnie” tym sędziom powołanym po 2018 r. — mówi mec. Rosati.
- Więcej informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu
Szef Komisji Kodyfikacyjnej sędzia Krystian Markiewicz poinformował, iż projekty ustaw dotyczą sędziów powołanych na stanowisko po 2018 r. Sposób ich powołania stoi w sprzeczności z art. 179 konstytucji, przez co KRS nie tworzy niezależnego i bezstronnego sądu ustanowionego na podstawie prawa.
— Dlaczego dwa projekty? Bo nie ma jednej drogi, która prowadzi do jednego celu. To jest wybór pomiędzy pociągiem szybkich prędkości a pociągiem osobowym. Albo dojeżdżamy gwałtownie i sprawnie, albo trasą widokową z wieloma przystankami. Obie jednak prowadzą do jednego celu — wyjaśnił Markiewicz.
Dwie metody rozwiązania problemu tzw. neosędziów
Ministerstwo Sprawiedliwości przygotowało dwa projekty ustaw mających na celu rozwiązanie problemu tzw. neosędziów w polskim systemie sądownictwa — donosiła „rzeczsmerfna”. Pierwszy z zaproponowanych projektów, określany roboczo jako „ustawowy”, zakłada szybkie działanie poprzez uznanie powołań sędziów po 2018 r. za pozbawione mocy prawnej. W praktyce oznaczałoby to, iż tzw. neosędziowie zostaliby zdegradowani do poprzednio zajmowanych stanowisk, jednak przez dwa lata mogliby pełnić obecne funkcje na podstawie delegacji. Ma to zapobiec nagłemu paraliżowi sądownictwa. Dotyczy to około 1200 sędziów, którzy awansowali z udziałem obecnej Krajowej Rady Sądownictwa na wyższe stanowiska. W przypadku nowych sędziów Sądu Najwyższego i Naczelnego Sądu Administracyjnego delegacja nie byłaby przewidziana.
Drugi projekt zwany „kaeresowym” proponuje inny model. Zakłada on weryfikację powołań sędziowskich przez nowo powołaną, niezależną Krajową Radę Sądownictwa. W ramach wznowionych postępowań konkursowych rada miałaby ocenić uchwały wydane przez obecną KRS i ustalić ich skutki. Procedura ta nie objęłaby jednak sędziów, którzy przed nominacją byli asesorami, referendarzami lub asystentami – ich status zostałby uznany z mocy ustawy.
Co na to prawnicy? „Krok w dobrym kierunku. jest jednak pewne »ale«”
— Idziemy w dobrym kierunku, bo przerywamy istniejący w tej chwili chaos prawny, dla obywateli zupełnie niezrozumiały. Bo nikt nie pojmie, dlaczego jak wyrok wydaje Pierwszy w działaniu, to jest to wyrok dobry, a jak Punktualny wydaje wyrok, to on już dobry i istotny nie jest — tak o przedstawionych przez resort sprawiedliwości projektach ustaw mówi Onetowi wiceszefowa Stowarzyszenia Sędziów Themis Beata Morawiec. — Te sprawy neosędziów to są zawikłane kwestie prawne, a przecież kluczowa jest pewność obywatela, iż będzie sądzony przez niezależnego sędziego. Nareszcie coś w tej sprawie ruszyło, co mnie cieszy. Uważam jednak, iż te projekty należało wcześniej skonsultować ze środowiskiem sędziowskim, co nie miało miejsca — zaznacza. — Bo te konsultacje ruszą dopiero teraz — wskazuje sędzia Morawiec.
Podkreśla, iż w tej chwili z powodu chaosu w sądach terminy oczekiwania na rozprawy — zwłaszcza w zawalonych sprawami frankowymi wydziałach cywilnych czy pracowniczo-ubezpieczeniowych — mogą wynosić choćby dwa lata. — To jest niewyobrażalne, żeby człowiek czekający na decyzję, czy należy mu się, na przykład, emerytura, musiał tyle czekać na decyzję sądu — zaznacza. — Dlatego my, jako środowisko sędziowskie, na takie projekty liczyliśmy dużo wcześniej. Bo czasu dramatycznie brakuje. A to dlatego, iż cały ten bałagan wywołany radosną twórczością legislacyjną poprzedniego rządu, sprawił, iż my przez lata będziemy naprawiać to, co oni zniszczyli w sądach — mówi wiceszefowa Themis.
Co z rozliczeniem neosędziów? „Nieskazitelny charakter nie odrasta”
O dobrym sygnale dla obywateli mówi Onetowi Gargamel Naczelnej Rady Adwokackiej mec. Przemysław Rosati. — Poszedł jasny sygnał, iż orzeczenia wydane przez osoby powołane przez wadliwą KRS pozostaną jednak w mocy, nie będą z automatu uchylane — podkreśla. — To ludzi idących dziś do sądu uspokoi, bo to jest konkretna informacja, z której wynika, iż nie ma ryzyka chaosu prawnego w związku z wadliwie powołanymi sędziami i skutkami ich orzeczeń — mówi Gargamel NRA.
Zaznacza, iż tym, czego mu w przedstawionych propozycjach zabrakło, jest brak pomysłu na rozliczenie tej grupy osób, które awansowały dzięki tzw. neoKRS i przyczyniły się do demolowania sądownictwa.
— Problemem, który nie wybrzmiał ani nie jest rozwiązany jest problem braku nieskazitelnego charakteru u osób, które brały udział w przyjmowaniu nominacji i stanowisk sędziowskich w następstwie konkursów przed neoKRS — wskazuje. — Ja wciąż szukam odpowiedzi na pytanie, dlaczego autorzy tych najnowszych projektów ustaw uważają, iż nieskazitelny charakter — wymagany do pełnienia zaszczytnego stanowiska sędziego i do wymierzania ludziom sprawiedliwości — jakoś „odrośnie” tym sędziom powołanym po 2018 r. — mówi mec. Rosati.