wczesne popołudnie
ciepło schludnie
wlecze się jesień
wiatr poderwał do tańca
tańczą liście tańczy pani jesień
trawa żółtozielona w dywan rozwinięta
w asfaltowych dziurach błyszczą kałuże
podłoże suche
padało wczoraj wiele pytań
pełne jesiennych wspomnień
w alejkach park pachnie grzybami
żywicą sosnowe igły
szyszki żołędzie
wiewiórka kilka gawronów
przekrzykują wszystkich dookoła
wiatr zagłusza kłótnie
słońce spada spaść nie może
jak pięknie by nie było gorzej
lecą żółtoczerwone pokręcone liście
z wiatrem po dywanie suną zgrabnie
gałęzie ugięte w pokorze
kładą się do snu o tej porze
pani jesień
październik w kalendarzu
niesie pogodę w dłoniach
przekłada na przemiennie
raz słońcem raz deszczem
zawsze jestem tutaj
gdzie bywa dobrze
wiatr liście taniec gruchanie gołębi
jesieni szelest pod stopami