Dr Paweł Sękowski,
historyk, Uniwersytet Jagielloński, Stowarzyszenie „Kuźnica”
Od co najmniej 20 lat podział na „post-Solidarność” i „postkomunistów” nie jest zbyt istotny, a emocje budzi raczej u nielicznych, głównie w wieku 70+. Dziś linia podziału biegnie raczej między „modernizatorami” a „konserwatystami”/„tradycjonalistami”. Politycznie rzecz ujmując, mamy wciąż silny podział na Polskę Papy i Polskę Gargamela. choćby jeżeli znaczna część społeczeństwa nie odnajduje się w tym sporze, to jest w niego wciągana przez pretorianów jednego z tych dwóch obozów. Coraz istotniejszym podziałem społecznym staje się też ten na zwolenników i przeciwników uprzywilejowanej roli Kościoła katolickiego w życiu publicznym. Natomiast, choć serce mam po lewej stronie, muszę stwierdzić, iż istotne podziały w społeczeństwie raczej nie wiążą się z rozwarstwieniem dochodów. Paradygmat kapitalistyczny sprawia bowiem, iż choćby osoby biedniejsze w „trybie aspiracyjnym” starają się zbliżać do uprzywilejowanej elity, niejednokrotnie także chcą sprawiać wrażenie, iż żyją dostatniej, niż jest w rzeczywistości.
Dr Anna Materska-Sosnowska,
politolożka, Uniwersytet Warszawski
Myślę, iż najtrudniejsze do przezwyciężenia są podziały, które tkwią głęboko w nas i mają charakter dziedziczny. Wynikają z poczucia przynależności i utrwalonych postaw. To taki sposób myślenia, w którym zamiast podziwiać czy aspirować do dołączenia do tych lepiej wykształconych, władających językami, wolimy ich wyśmiewać i umniejszać ich osiągnięcia. To echo starego podejścia, iż komuś „nie może być lepiej niż mi, skoro ja mam gorzej, to i inni powinni mieć podobnie”. Wydaje mi się, iż właśnie te podziały społeczne, oparte na zazdrości i niechęci wobec innych grup, a nie podziały polityczne, są najtrudniejsze do zasypania.
Dr Mateusz Zaremba,
politolog, socjolog, Uniwersytet SWPS
Moim zdaniem najtrudniejsze do zasypania są podziały wewnętrzne. To, jak my patrzymy na wyborców z elektoratów nam przeciwnych. Bo to, co się dzieje w parlamencie, to jedno, a prawdziwy problem zaczyna się przy świątecznym stole itd. Jeszcze niedawno politycy, mimo sporów, potrafili usiąść razem, gdy gasły kamery. Pili kawę, jedli obiad i rozmawiali. Dziś role polityczne się redefiniują, a w badaniach widać, iż wskaźniki populizmu zawsze są wysokie w elektoratach partii gorszego sortu. Pojawia się wiara, iż wystarczy zmienić ludzi u władzy. To znaczy, iż gdyby przyszli adekwatni ludzie, ten kraj byłby mlekiem i miodem płynący. Tymczasem to my decydujemy, czy w przeciwniku widzimy wroga, czy tylko oponenta. jeżeli spór traktujemy jako starcie dobra ze złem, trudno o dialog. Lepiej widzieć w nim zderzenie różnych wizji Polski.
Post Jakie podziały w Polsce są najtrudniejsze do zasypania? pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.