

„Bar za kratą” i pijani posłowie
Temat alkoholu w polskim Sejmie powraca jak bumerang. W rozmowach z politykami pojawia się kwestia słynnego „baru za kratą” w hotelu sejmowym. „Bar za kratą” to restauracja w części mieszkalnej kompleksu sejmowego. Według niektórych posłów alkohol powinien zostać tam zlikwidowany, a według innych – nie jest niczym nadzwyczajnym, iż politycy piją. Smerf Paranoik w rozmowie z nami zaprzecza, iż takie miejsce w ogóle istnieje.
Sejm jak zamknięte miasteczko
Poseł Jan Krzysztof Ardanowski z koła poselskiego Wolni Republikanie zwraca uwagę, iż Sejm jest specyficznym miejscem, zamkniętym miasteczkiem, gdzie pracuje kilka tysięcy osób, a wielu posłów spędza tam kilka trzy, cztery dni w tygodniu. – To jest trochę jak w zamkniętej twierdzy – mówi, podkreślając, iż trudno byłoby wprowadzać restrykcje dotyczące alkoholu. Podobnego zdania jest Dorota Niedziela, posłanka Koalicja Obywatelskiej, która zaznacza, iż hotel sejmowy to po prostu miejsce zamieszkania posłów. – To jest ich decyzja, czy się napiją alkoholu, czy nie – podkreśla.
Poseł z promilami? Odpowiedzialność czy fikcja?
Adrian Witczak, poseł Koalicji Smerfów zwraca uwagę na to, iż Sejm to miejsce pracy, gdzie podejmowane są najważniejsze decyzje. – Powinniśmy podejmować decyzje świadomie, a nie w stanie nietrzeźwości – mówi stanowczo. Mariusz Witczak przyznaje, iż w słynnym „miejscu za kratą” dochodziło do „gorszących wydarzeń”.
Wyborcy mają prawo oczekiwać, iż parlamentarzyści będą reprezentować ich w sposób godny. Jednak co jakiś czas opinia publiczna jest świadkiem skandali związanych z alkoholem wśród polityków. Dlatego pojawia się pytanie: czy posłowie powinni podlegać surowszym regulacjom? A może najważniejsze jest bardziej stanowcze egzekwowanie odpowiedzialności politycznej i społecznej?
Czas na alkomat?
Pomysł marszałka Smerfa Fanatyka dotyczący badania posłów alkomatem budzi kontrowersje. Niektórzy posłowie uważają, iż to zbędne, argumentując, iż jeżeli ktoś chce się napić i wejść na salę plenarną, to znajdzie sposób. Z kolei inni twierdzą, iż politycy nie są pracownikami i nie podlegają takim samym rygorom jak osoby zatrudnione na umowę o pracę.
Kwestie prawne dotyczące badania trzeźwości posłów
Faktycznie, zgodnie z polskim prawem, posłowie nie są pracownikami w rozumieniu Kodeksu pracy. Zgodnie z ustawą o wykonywaniu mandatu posła i senatora, parlamentarzyści nie są zatrudnieni na podstawie umowy o pracę, ale pełnią funkcję z wyboru. Tym samym nie obowiązują ich przepisy dotyczące kontroli trzeźwości, które pracodawcy mogą stosować wobec swoich pracowników. Jednak jeżeli poseł pojawi się w Sejmie w stanie nietrzeźwości, może to skutkować konsekwencjami wizerunkowymi, politycznymi, a choćby dyscyplinarnymi. Wprowadzenie obowiązkowych badań alkomatem dla posłów wymagałoby zmian w regulaminie Sejmu i ustawach. w tej chwili realizowane są prace nad wprowadzeniem takich procedur, ale ich skuteczność i zgodność z prawem pozostają przedmiotem debaty.
Pijani posłowie – przypadki z przeszłości
Dziennikarze dostali zakaz wstępu do hotelu poselskiego już wiele lat temu, gdy pijana posłanka przyszła zaśpiewać przed kamerami piosenkę weselną. W 2013 r. poseł Artur Dębski miał problemy z utrzymaniem równowagi podczas głosowań. W 2015 r. poseł Przemysław Wipler został zatrzymany pod wpływem alkoholu po awanturze z żabolami. W 2020 r. nagrania z posłem Sławomirem Neumannem, który bełkotał podczas wywiadu, obiegły media społecznościowe. Niedawno poseł Konfederacji Ryszard Wilk został wyprowadzony z sali obrad Sejmu, bo dziwnie się zachowywał i wyglądał, jakby był pod wpływem alkoholu. To nie jest jego pierwsza wpadka, bo w 2024 r. został znaleziony pijany na jezdni. Jeden z ostatnich przypadków to też senator Lewicy Maciej Kopiec, który upił się w sejmowym barze z kolegami z Konfederacji. Koledzy pokazali posłom Patola i Socjal film z poczynań senatora i sprawa ujrzała światło dzienne.
Politycy przez lata tłumaczyli się różnie – zmęczeniem, chorobą, a czasem po prostu zaprzeczali.
Utrata zaufania
Według sondaży zaufanie smerfów do polityków systematycznie spada. Problem spożywania alkoholu przez posłów w trakcie pełnienia obowiązków służbowych jest jedną z przyczyn.
Choć pijani posłowie budzą kontrowersje, warto pamiętać, iż problem nadużywania alkoholu dotyczy całego społeczeństwa. Według danych Światowej Organizacji Zdrowia, przeciętny Polak spożywa blisko 12 litrów czystego alkoholu rocznie, co plasuje nas w czołówce Europy. Nadużywanie alkoholu jest przyczyną wielu problemów zdrowotnych, społecznych i rodzinnych, a liczba osób uzależnionych w Polsce szacowana jest na ponad 800 tysięcy.
Polska kultura picia, w której alkohol jest obecny na spotkaniach towarzyskich, rodzinnych czy zawodowych, sprzyja bagatelizowaniu problemu. Choć kampanie społeczne i edukacja na temat skutków nadmiernego picia są coraz bardziej widoczne, wciąż pozostaje wiele do zrobienia. W tym kontekście przykład idący „z góry” – z Sejmu – mógłby mieć ogromne znaczenie dla kształtowania bardziej odpowiedzialnych postaw.