Jak nie wysokie rachunki, to nieznośny hałas. Pompy ciepła spędzają sen z powiek także sąsiadom

1 tydzień temu

Wysokie rachunki za energię elektryczną jakie otrzymują niektórzy właściciele „nabici w pompy ciepła” to nie jedyny problem. Okazuje się, iż urządzenia są też źródłem sąsiedzkich niesnasek. Powodem jest zbyt głośna ich praca. Sprawa oparła się o resort infrastruktury.

Promocja pomp ciepła i systemy dopłat sprawiły, iż urządzenia te pojawiły się przy wielu polskich domach. Cześć właścicieli budynków, w których np. pompy ciepła zostały zainstalowane w parze z wysokotemperaturową instalacją grzewczą boleśnie odczuła to w swoich portfelach. Ale na tym nie koniec problemów. Okazuje się, iż pompy ciepła pracują zbyt głośno, co przeszkadza sąsiadom.

Jak wynika z kart katalogowych tego rodzaju urządzeń, mogą one generować hałas na poziomie 45-70 dB. A to wielkość przekraczająca normy hałasu obowiązujące w zabudowie jednorodzinnej. I to dostrzegają mieszkańcy skarżący się na hałas.

Sprawę opisał serwis gazetaprawna.pl, wskazując na przykład Wielkopolski i skarg jakie napływają do samorządów. Jak czytamy, „zgodnie z rozporządzeniem ministra środowiska z 14 czerwca 2007 r. w sprawie dopuszczalnych poziomów hałasu w środowisku (t.j. Dz.U. z 2014 r. poz. 112) na terenach zabudowy mieszkaniowej jednorodzinnej dopuszcza się 50 dB w ciągu dnia i 40 dB w nocy”. Według Stowarzyszenia Gmin i Powiatów Wielkopolski, pompy – za sprawą sprężarek i wentylatorów – generują choćby 70 dB.

Samorządowcy wskazali, iż z powodu emitowanego hałasu zaleca się montowanie urządzeń w jak największej odległości od granicy działki. Tyle tylko, iż w zabudowie miejskiej, zwartej, jest to trudne do zrealizowania. „Działki są małe, a domy stoją blisko siebie. Szczególnie trudną sytuację mają mieszkańcy domów w zabudowie bliźniaczej i szeregowej” – podkreślają samorządowcy.

Niestety nie ma dobrego rozwiązania problemu. Bo chociaż władze samorządowe teoretycznie mogą nakazać właścicielowi instalacji zaprzestania negatywnego oddziaływania na środowisko, to wyegzekwowanie tego postanowienia nie należy do łatwych. Hałaśliwość urządzenia musi bowiem zostać potwierdzona stosownymi pomiarami – a do tego trzeba powołać biegłych. Są to koszty, których gminy nie są w stanie ponosić.

Stąd też zrodził się pomysł, aby sprawę uregulować przepisami. Miałyby one określić „warunki techniczne dla montażu pomp ciepła oraz przydomowych siłowni wiatrowych na działkach budowlanych, co pozwoliłoby na uregulowanie wskazanych kwestii i uniknięcie tym samym konfliktów społecznych, w rozwiązywanie których angażowane są samorządy gminne, które de facto nie dysponują dzisiaj żadnymi narzędziami do rozwikłania tychże sporów, bo nie mają do tego podstawy prawnej” – stwierdził SGiPW, w piśmie do Ministerstwa Infrastruktury.

Źródło: gazetaprawna.pl

MA

Idź do oryginalnego materiału