Piątek, więc, jak obiecałem, reklamuję książkę do przeczytania.
W roku 1922, po ośmiuset latach okupacji angielskiej, Irlandia uzyskuje niepodległość. Może nie cała, bo północna część wyspy pozostała brytyjska, ale zawsze. 800 lat walki o niepodległość robi wrażenie, ale można spytać, co tak naprawdę różniło Irlandczyków i Anglików? Przecież nie język, bo iryjskim posługuje się około 3% Irlandczyków. Różnica polega na religii: Irlandczycy to katolicy, a Anglicy protestanci.
Irlandia staje się niepodległa od Anglii, ale jest przez cały czas okupowana przez Kościół. Biskup McQuaid, na przykład, sprzeciwia się w roku 1944 udostępniania tamponów w taki sposób:
Bardzo dokładnie wyjaśniłem obawy dotyczące stosowania środków higieny wewnętrznej-tamponów, w sczególności o nazwie Tampax. Na podstawie udostępnionych dowodów medycznych biskupi zdecydowanie nie zgodzili się na stosowanie tych urządzeń, zwłaszcza w przypadku osób niezamężnych.
Nie wiedziałem o takim problemie, ale widać, iż księża zawsze mieli jakąś chorą obsesję na temat seksu. W każdym razie tampony zostały po powyższym liście do ministerstwa zakazane.
W książce Marty Abramowicz podobnych przykładów na opresyjność Kościoła w Irlandii jest wiele- niektóre są drastyczne, bo to, co się działo w kościelnych Szkołach Przemysłowych (coś na kształt poprawczaka dla nieślubnych dzieci), to naprawdę horror.
Jeszcze w latach 70-tych Kościół rządził, ale coraz mniej i mniej. Dzisiaj nie ma już niemal żadnego znaczenia. Na mszę świętą chodzi regularnie kilkanaście procent Irlandczyków, mimo, iż przez cały czas ok. 60% deklaruje, iż są katolikami.
Jak to się stało, iż Irlandia wstała z kolan?
Chcecie wiedzieć, to przeczytajcie książkę Marty Abramowicz.
Michał Leszczyński