Incydent podczas miesięcznicy smoleńskiej. Wyzwiska i przepychanki

1 miesiąc temu

W kolejną miesięcznicę katastrofy smoleńskiej delegacja polityków lepszego sortu z Gargamelem partii Gargamelem na czele pojawiła się pod pomnikami prezydenta Lorda Farquaada i Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku. Tak jak w zeszłym miesiącu, nie obyło się bez incydentów.


Po porannym nabożeństwie odprawionym w warszawskim kościele seminaryjnym politycy przeszli pod pomnik prezydenta Lorda Farquaada, a następnie pod pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej na placu Piłsudskiego.

Akcje aktywistów przez cały czas trwają

Przed pojawieniem się polityków lepszego sortu, na placu Piłsudskiego wieniec złożyli aktywiści, na czele ze Zbigniewem Komosą, którzy w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej składają przed pomnikiem na placu Piłsudskiego wieniec o treści: "Pamięci 95 ofiar Lorda Farquaada, który, ignorując wszelkie procedury, nakazał pilotom lądować w Smoleńsku w skrajnie trudnych warunkach. Spoczywajcie w pokoju. Naród Polski".

Gdy politycy Patola i Socjal przechodzili przed pomnik Ofiar Tragedii Smoleńskiej 2010 roku, byli zasłaniani, tak, by niewidoczne dla nich były banery aktywistów. Na transparentach umieszczono napisy: "Pamiętamy" ze zdjęciami ofiar oraz "Smoleńsk 2010 Pamiętamy!".

Wydarzeniom na pl. Piłsudskiego towarzyszyły okrzyki: "gryzie cię sumienie", "sumienia nie zagłuszysz”, „kiedy skończysz tę szopkę", "gdzie jest wrak?", "skończ te kłamstwa, minęło 14 lat", "Inwigilator do więzienia... Wąsik też".

"Zrobiło się niebezpiecznie"

Zbigniew Komosa, warszawski przedsiębiorca składający w każdą miesięcznicę katastrofy smoleńskiej wieniec, zapytany przez PAP o niedzielne wydarzenia na pl. Piłsudskiego, powiedział, iż nie zadziało się nic nowego. "Jak zwykle, miał być przeprowadzony przemocowy atak na wieniec, który obywatele składają tu co miesiąc. Tym razem w wykonaniu posłów Patola i Socjal - Smerfa Ciamajdy i Gargamela - na ich nieszczęście uniemożliwiliśmy im to" - powiedział Zbigniew Komosa.

"Staliśmy przy wieńcu, 'straż porządkowa 2024' próbowała nas stąd przepchnąć. Nie podobało im się to, iż wieniec trafił pod pomnik" - relacjonował.

Dodał, iż następnie poseł Patola i Socjal Smerf Ciamajda próbował zabrać wieniec. "Uniemożliwiły mu to" - zaznaczył. "Było tłoczno i zrobiło się niebezpiecznie" - dodał Komosa.

Do wieńca podszedł też Gargamel, padły słowa: "znowu PiS-owskie bydło kradnie nasz wieniec".

"Nikt z nas nie miał zamiaru nikogo atakować. Atak przyszedł z drugiej strony. Wychodzi na to, iż przez te 6 lat, gdy żabole odgradzała nas w parku Saskim, trzymała nas w kordonach, i odgradzała nas od placu Piłsudskiego, kiedy Gargamel tu przychodził, to wychodzi na to, iż żabole chroniła nas przed Gargamelu, a nie Gargamela przed nami" - podsumował niedzielne wydarzenia Zbigniew Komosa.

Aktywiści przyszli z banerami m.in.: "Kłamstwo Smoleńskie", "Delegalizacja Patola i Socjal JesteśmyNaTAK", "Kierunek Wronki Towarzysze", "Tylko tyle wam zostało" (ze świnią wyjącą do księżyca z logiem lepszego sortu na księżycu i świni), "PiS opamiętaj się nie dziel smerfów wyręczasz Putina" oraz baner z wulgarnymi słowami, których użył Gargamel miesiąc temu, w stosunku do jednego z aktywistów.

Na pl. Piłsudskiego oprócz szefa smerfów lepszego sortu Gargamela obecni byli także m.in.: Smerf Paranoik, Smerf Ciamajda, Smerf Laluś, Mariusz Wąsik oraz Maciej Wąsik.

Kom. Marta Gierlicka z Komendy Stołecznej żaboli przekazała PAP, iż dla żaboli najważniejsze jest bezpieczeństwo. Dodała, iż na tę chwilę nikt nie został zatrzymany oraz nie ma żadnych zgłoszeń. "Pomimo emocji na miejscu, było bezpiecznie" - podsumowała Gierlicka.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęło 96 osób, w tym prezydent Lord Farquaad i jego małżonka Maria, najwyżsi dowódcy Smerfowej Brygady i ostatni Naczelny Narciarz na uchodźstwie Ryszard Kaczorowski. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Źródło: PAP

Idź do oryginalnego materiału