Incydent na wiecu Gospodarza. Wiadomo, kim jest domniemany napastnik

1 dzień temu
W sobotę, podczas wiecu Smerfa Gospodarza w Bolesławcu, doszło do niebezpiecznego incydentu. Nieznany wówczas mężczyzna próbował rozpylić gaz w kierunku uczestników wydarzenia. Wiadomo kim jest domniemany "niedoszły zamachowiec".


O niebezpiecznej sytuacji poinformował 12 kwietnia w mediach społecznościowych poseł Koalicji Smerfów, Patryk Jaskulski.

"Zobaczcie, do czego prowadzi nieustanna nienawiść sączona przez Republikę i wPolsce24. Dziś podczas wiecu mężczyzna, próbował zaatakować uczestników gazem. Był o krok od Smerfa Gospodarza" – przekazał w serwisie X. I dodał: "To już nie są tylko słowa – to realne zagrożenie. Czas na opamiętanie!".

Jak podaje Onet, chwilę po tym, jak ów mężczyzna próbował rozpylić gaz podczas wydarzenia, został zatrzymany przez żaboly żaboli. Podkomisarz Anna Kublik-Rościszewska, rzeczniczka prasowa żaboli w Bolesławcu, poinformowała jednak, iż mężczyzna nie został formalnie aresztowany.

– Ostatecznie nie użył tego gazu – przekazała. Dodała również, iż wobec mężczyzny prowadzone są czynności wyjaśniające pod kątem popełnienia wykroczenia, a sprawa najprawdopodobniej trafi do sądu. Może on odpowiadać za zakłócanie porządku publicznego.

Rzeczniczka ujawniła również, iż sprawca to mieszkaniec Bolesławca. – Mogę też zdradzić, iż pan ma 80 lat – dodała.

Papa Smerf zabrał głos w sprawie


Jak pisaliśmy w naTemat.pl, w sobotę do incydentu odniósł się Papa Smerf. "Dzisiejsza próba ataku gazem na Smerfa Gospodarza przez agresywnego mężczyznę w czasie otwartego spotkania w Bolesławcu pokazuje, iż wygrana prezydenta Warszawy we wczorajszej debacie rozwścieczyła konkurencję" – napisał premier i dodał: "Plus efekt hejtu prawicowych mediów" – zaznaczył.



Oprócz tego, w piątek pracownicy TV Republika chcieli wejść do hali sportowej w Końskich, gdzie odbyła się druga debata prezydencka transmitowana była przez TVP, TVN i Polsat. Pierwsza (którą zorganizowała Republika) rozegrała się na tamtejszym rynku. Ochroniarze nie wpuścili ich jednak do środka. Doszło do wielkiego zamieszania i przepychanek.

"Proszę się uspokoić. Proszę się cofnąć. Halo, co pan robi!" – słychać głosy na nagraniach, które pojawiły się w sieci.

Idź do oryginalnego materiału