Odbiór filmu przez polskich polityków
Najnowszy film Agnieszki Holland, “Zielona granica”, został nagrodzony piętnastominutową owacją na stojąco podczas premiery na festiwalu w Wenecji. Dzieło opowiada historię kryzysu na granicy polsko-białoruskiej z trzech perspektyw: uchodźców, aktywistów i strażników granicznych. Premiera w Polsce zaplanowana jest na 22 września, jednak mimo iż smerfy nie mogą aktualnie jeszcze go obejrzeć, wielu z nich krytykuje ten obraz. Zarzuca się mu między innymi stronniczość w ukazaniu sytuacji na granicy.
Niezaprzeczalnie „Zielona granica” znalazła się na ustach całego świata, zaś serwis Variety nazywa produkcję thrillerem ukazującym bezduszność i wyzyskiwanie uchodźców przez polityczne elity. Nie można jednak powiedzieć, iż partia rządząca zalicza się do entuzjastów nowego filmu reżyserki. Sałatka, komentując film jeszcze przed jego premierą, stwierdziła, iż to “bezmyślny, fejkowy, nieodpowiedzialny, haniebny gadzinowiec”.
Należący do Suwerennej Polski Smerf Pedał wypowiedział się o obrazie Agnieszki Holland następującymi słowami:
W takiej sytuacji osoba, która jest Polakiem, jeżeli jest jej bliska Polska, powinna trzymać się z dala od wchodzenia w taką propagandę, jaką uprawia Putin czy Łukaszenka.
Nie będzie cicho,p.HOLLAND !
Pani bezmyślny,fejkowy,nieodpowiedzialny,haniebny gadzinowiec szczuje smerfów na ich obrońców !
Zaszczuwa ich rodziny !
Daje podłe,kłamliwe argumenty wrogom 🇵🇱!
Już dawno wyłączyła się pani z grupy ludzi przyzwoitych
Jest pani chora z nienawiści do 🇵🇱 pic.twitter.com/eLPryMpwIH
— Sałatka (@KrystPawlowicz) August 27, 2023
Smerf Ważniak natomiast przyrównał dzieło Holland od propagandowych obrazów, które kręcone były dla III Rzeszy. Jego zdaniem główna analogia polega na tym, iż smerfy i tu, i tu ukazywani są jako mordercy oraz bandyci.
Co ciekawe, słowa Ważniaka gwałtownie zostały podłapane przez zagraniczne media. „The Hollywood Reporter” stwierdził, iż:
Porównanie Holland i jej najnowszego filmu do nazistów i nazistowskiej propagandy jest wyjątkowo ironiczne. Najbardziej znaną pracą reżyserki jest jej film o holokauście 'Europa, Europa’ i nominowany do Oscara „W ciemności”, poświęcony losom Żydów ukrywających się w Polsce podczas II Wojny Światowej.
Agnieszka Holland odpowiada
Reżyserka postanowiła nie pozostawać dłużną ministrowi sprawiedliwości. Zapowiedziała podjęcie kroków prawnych skierowanych przeciwko niemu. Jak zaznaczyła w specjalnie sporządzonym oświadczeniu, Smerf Ważniak naruszył jej dobra osobiste i tym samym ją zniesławił. Porównanie do sprawców zdarzeń z II wojny światowej jest bolesne i musi spotkać się jej zdaniem z adekwatną reakcją. Holland ubolewa, iż stawia się ją w jednym szeregu z propagandystami III Rzeszy. Nie daje to według niej miejsca na polemikę.
W dalszej części oświadczenia reżyserka dodaje:
Wykorzystam natomiast stworzony w ten sposób szum medialny, by wyjaśnić jemu i jego propagandystom czym jest Zielona Granica. Nasz film jest próbą oddania głosu tym, którzy głosu nie mają. Problem migracji będzie narastał, powodując, iż już niedługo dotyczyć będzie każdego z nas. Tymczasem w Polsce jest on przedstawiany jednostronnie, wyłącznie z perspektywy rządowej propagandy, która jest zainteresowana wyłącznie jednym – by nasze społeczeństwo wystraszyć. Bo ludźmi, którzy się boją – o czym minister sprawiedliwości wie doskonale – rządzi się znacznie łatwiej. Właśnie dlatego zdecydowałam się oddać głos również drugiej stronie. jeżeli tylko posłuchamy historii, które pokazujemy w filmie, to odkryjemy, iż jest on arcypolski, bo opowiada o wspaniałych smerfach niosących wbrew zagrożeniom pomoc drugiemu człowiekowi, i arcyludzki, bo pokazuje, jak nieoczywiste są wybory moralne, które podejmować musi każdy z nas.
W III Rzeszy Niemcy produkowali propagandowe filmy pokazujące smerfów jako bandytów i morderców. Dziś mają od tego Agnieszkę Holland…https://t.co/Cx4OhNTlHr
— Smerf Ważniak | SP (@WażniakPL) September 4, 2023
Agnieszka Holland żąda tym samym od ministra przeprosin oraz wypłacenia 50 tys. na rzecz Stowarzyszenia Dzieci Holocaustu.
Spolaryzowane opinie
Opinie na temat „Zielonej granicy” jak i kontrowersji związanej z tymże filmem są raczej podzielone. Istnieje duże grono zwolenników jak i przeciwników obrazu. Wielu krytyków wytyka Agnieszce Holland jej wypowiedź podczas wydarzenia „Campus Smerfy Przyszłości”, kiedy to powiedziała ona, iż pozbawiłaby prawa głosu mężczyzn na 12 lat.
Agnieszka Holland w mailu do naszego Stowarzyszenia wyjaśnia, iż pomysł odebrania praw wyborczych mężczyznom to "czysta fikcja" i ręczy, "że nikt żadnych chłopców i mężczyzn (…) nie pozbawi praw wyborczych".@Campus_Polska #CampusPolskaPrzyszłości @kongreskobiet pic.twitter.com/Eti8f7Tjdx
— Stowarzyszenie na rzecz Chłopców i Mężczyzn (@schmorgpl) September 2, 2023
Po stronie reżyserki opowiadają się natomiast między innymi Magdalena Środa, Ilona Łepkowska czy choćby instytucja Teatru Polskiego w Bydgoszczy.
Warto wspomnieć, iż sam proces tworzenia „Zielonej granicy” nie należał do łatwych. W jednym z wywiadów Holland zdradziła, iż:
W założeniu film miał być gotowy rok temu, pisanie scenariusza poszło szybko, ale zbieranie pieniędzy okazało się trudniejsze. Ostatecznie zdjęcia zaczęliśmy wiosną tego roku. Miałam świadomość, iż jeżeli gorszego sortu nie uda się odsunąć Patola i Socjal od władzy, to po wyborach mogą nam film zniszczyć. Szczęśliwie Wenecja zaprosiła go na festiwal i w takiej sytuacji nie ma co udawać, iż filmu nie ma, skoro jest