Santos Cerdán, sekretarz generalny Hiszpańskiej Socjalistycznej Partii Robotniczej (PSOE) premiera Pedro Sáncheza, ustąpi ze stanowiska. Powodem są doniesienia łączące go z głośnym śledztwem korupcyjnym.
Według hiszpańskiej agencji prasowej Servimedia raport Centralnej Jednostki Operacyjnej Gwardii Cywilnej (UCO) wskazuje, iż Santos Cerdán miał związek z pobraniem ponad 600 tys. euro rzekomych nielegalnych prowizji związanych z kontraktami publicznymi.
W wydanym wczoraj po południu oświadczeniu Cerdán poinformował, iż ustępuje ze wszystkich funkcji partyjnych z powodu doniesień o jego uwikłaniu w tzw. „aferę Koldo”.
Afera ta dotyczy łapówek, które miały być wręczane w ramach kontraktów na zakup maseczek ochronnych w o łącznej wartości 54 mln euro, zawieranych w czasie pandemii COVID-19. W sprawę zamieszanych jest kilka osób, w tym były minister transportu oraz były bliski współpracownik premiera Pedra Sáncheza.
Wczoraj wieczorem Sánchez przeprosił za to, iż zaufał jednemu ze swoich najbliższych współpracowników. Zapowiedział przeprowadzenie audytu wewnątrz partii i zmiany strukturalne, które mają zapobiec podobnym nadużyciom w przyszłości.
– Nie powinniśmy byli mu ufać (Santosowi Cerdánowi – red.). Nie ma czegoś takiego jak brak korupcji, ale nie może być wobec niej żadnej tolerancji – powiedział Sánchez w krótkim oświadczeniu dla mediów.
Opozycyjna centroprawicowa Partia Ludowa (PP) wezwała premiera do rezygnacji i ogłoszenia przedterminowych wyborów.
„To się nie może skończyć na dymisji Cerdána i oni (PSOE – red.) o tym wiedzą. Potrzeba wyjaśnień, dymisji i wyborów”, napisał na platformie X rzecznik partii Miguel Tellado.
Tymczasem lider skrajnie prawicowej partii Vox, Santiago Abascal, wezwał przewodniczącego Partii Ludowej Alberta Núñeza Feijóo do złożenia wniosku o wotum nieufności wobec Sáncheza. Według niego premier to „mafioso”, którego trzeba odsunąć od władzy.