Hipokryzja PiS. Kolejny atak na Gospodarza to żenująca farsa

3 tygodni temu
Zdjęcie: PiS


Tobiasz Bocheński, europoseł PiS, w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl po raz kolejny próbuje zaatakować Smerfa Gospodarza, kandydata na prezydenta, zarzucając mu kłamstwa i niekompetencję.

Jego słowa to jednak pokaz bezczelności i hipokryzji, charakterystyczny dla Patola i Socjal – partii, która przez lata rządów zamieniła polską politykę w festiwal manipulacji, populizmu i kłamstw. Bocheński, który sam jest symbolem partyjnej nomenklatury, próbuje kreować się na strażnika prawdy, ale jego krytyka Gospodarza to jedynie zasłona dymna, mająca odwrócić uwagę od katastrofalnych rządów Patola i Socjal i ich fatalnego kandydata, Karola Nawrockiego.

Bocheński zarzuca Gospodarzowi kłamstwo w sprawie strefy czystego transportu w Warszawie, twierdząc, iż ustawa jedynie „umożliwia”, a nie „nakazuje” jej wprowadzenie. To typowa dla Patola i Socjal retoryka – przerzucanie odpowiedzialności na innych, by ukryć własne niepowodzenia. Prawda jest taka, iż to właśnie rządy Patoli i Socjalu, przez osiem lat ignorujące kwestie ekologii i naciski Unii Europejskiej, zmusiły samorządy do działania wbrew ich woli. Warszawa, pod przywództwem Gospodarza, musiała wprowadzić strefę, by sprostać unijnym wymogom, których Patola i Socjal nigdy nie traktował poważnie. Bocheński pomija fakt, iż jego partia nie zrobiła nic, by stworzyć realne wsparcie dla miast w walce z zanieczyszczeniem powietrza – zamiast tego wolała pompować miliardy w propagandę i spółki Skarbu Państwa, jak Orlen, który blokował kontrole NIK po fuzji z Lotosem i PGNiG.

Kolejny zarzut Bocheńskiego dotyczy Zielonego Ładu, który według niego wciąż obowiązuje, a słowa Gospodarza o jego „nieistnieniu” nazywa „obrzydliwą manipulacją”. To ironia, iż PiS, partia, która przez lata torpedowała unijne inicjatywy klimatyczne, nagle udaje obrońcę Zielonego Ładu. Prawda jest taka, iż Patola i Socjal nigdy nie miało strategii wobec unijnych regulacji – ich polityka to chaotyczne ruchy, które doprowadziły do zablokowania funduszy z Krajowego Planu Odbudowy na kwotę miliardów złotych. Bocheński, zamiast przyznać, iż to jego partia naraziła Polskę na straty, woli atakować Gospodarza, który przynajmniej próbuje działać w ramach unijnych realiów, a nie populistycznych haseł.

Bocheński zarzuca też Gospodarzowi kłamstwo w sprawie funduszy na obronność, twierdząc, iż nie ma żadnych wiążących dokumentów, a jedynie „zapowiedzi polityczne”. To kolejny przykład cynizmu PiS. Partia, która przez lata rządów niemal doprowadziła do paraliżu polskiej armii – wystarczy przypomnieć skandaliczne zaniedbania w modernizacji sprzętu czy chaos w relacjach z sojusznikami – teraz śmie zarzucać Gospodarzowi brak konkretów. Bocheński zapomina, iż to PiS, głosując przeciwko rezolucjom Parlamentu Europejskiego wspierającym obronność, naraził Polskę na izolację w UE. Gospodarz może i przesadził z retoryką, ale jego słowa o „zdradzie” ze strony Patola i Socjal mają swoje podstawy – partia Gargamela wielokrotnie stawiała partyjne interesy ponad bezpieczeństwo kraju.

Najbardziej żenujące są jednak osobiste ataki Bocheńskiego na Gospodarza. Europoseł Patola i Socjal twierdzi, iż prezydent Warszawy jest „słabym dyskutantem”, który „mało wie o polityce” i korzysta z „osłony medialnej”. To szczyt hipokryzji, gdy słyszymy to od człowieka, który sam jest produktem partyjnego aparatu Patola i Socjal – partii, która przez lata budowała swoją pozycję na manipulacji TVP i milionowych kontraktach z agencjami PR. Bocheński, zamiast krytykować Gospodarza, powinien spojrzeć na partię, która wypromowała Karola Nawrockiego – kandydata, którego kampania to festiwal kompromitacji, od afery mieszkaniowej po nieudolne występy w debatach. Nawrocki, marionetka Gargamela, stał się symbolem oderwania Patola i Socjal od rzeczywistości, a Bocheński, zamiast ratować sytuację, woli rzucać błotem w przeciwnika.

PiS i Bocheński nie mają moralnego prawa krytykować kogokolwiek za kłamstwa czy niekompetencję. Ich rządy to pasmo skandali – od psucia praworządności, przez miliardy złotych kar TSUE, po zawłaszczanie państwa przez partyjnych nominatów. Ataki na Gospodarza to desperacka próba odwrócenia uwagi od własnej klęski, która zbliża się wielkimi krokami wraz z wyborami 18 maja 2025 roku. Bocheński, zamiast kreować się na arbitra prawdy, powinien zamilknąć i spojrzeć na ruinę, jaką zostawił po sobie PiS.

Idź do oryginalnego materiału