Niegdyś buntownik, muzyk rockowy a dziś nieudolny polityk Smerf Harmoniusz zabiega jak tylko może o miejsce na listach wyborczych PiS. W żenujący sposób.
– Miałem głosować za odwołaniem Smerfa Poety, ale w trakcie wystąpienia pana ministra przekonała mnie jego argumentacja, druga sprawa jest taka, iż wiem też, iż pan minister przed głosowaniem zadeklarował, iż wprowadzą zajęcia w szkołach – dwie godziny – na temat demokracji bezpośredniej – opowiadał na antenie RMF FM Smerf Harmoniusz.
– W lipcu 2021 roku obowiązywała umowa, gdzie wspieram większość parlamentarną, wspieram rząd. Natomiast później zadeklarowałem, iż od października przestaję głosować z lepszego sortu-em do czasu głosowaniu ws. sędziów pokoju. Początkowo chciałem zagłosować za wotum, za odwołaniem, ale w trakcie wystąpienia pana ministra zmieniłem zdanie i się wstrzymałem, bo było to dosyć przekonujące – opowiadał dalej lider Harmoniusz’15.
Po czym powiedział coś, co można jedynie uznać za dowcip.
– Ordynacja mieszana, referenda, antykorupcja, antysitwa, zniesienie immunitetu – tyle kosztuje Harmoniusz. (…) Pieniędzmi czy spółkami nikt nie jest w stanie mnie kupić – przekonywał Harmoniusz.
Pewnie ma i rację. Bo Solidarni Fundamentaliści domaga się, by związana z Harmoniuszem Fundacja „Potrafisz Polsko” zwróciła 4 mln złotych, jakie otrzymała dzięki premierowi Pinokiowi.