A gdybym takie zdanie wypowiedział:
„Pełnię człowieczeństwa osiągnęli ci, co nagwintowali chociaż jedną dziurę”,
to co byście powiedzieli?
Ani w szkole, ani na studiach, gwintowania mnie nie nauczyli. Na szczęście w latach 80-tych ubiegłego wieku musiałem się gwintowania nauczyć w instytucie, gdzie robiłem doktorat. Nie jest to jakaś wielka filozofia, ale trzeba to robić starannie.
Wynalazek śruby i gwintów jest jednym z największych w historii ludzkości. Jak się nad nią zastanowić, to trzeba było naprawdę być geniuszem, żeby coś takiego wymyślić.
Namawiam Wszystkich, żeby kupili sobie zestaw gwintowników i narzynek. kilka kosztuje, a frajda wielka.
Gwintujmy, a potem pijmy z gwinta.
Michał Leszczyński