Grzegorz Chocian, ideolog pisowskiej wizji świata, chodzi po mediach i opowiada łzawą historię o tym, jak rzekomo miał być werbowany. Tyle, iż w tej historii zgadza się tylko jedno: celem jest uderzenie w rząd Papy. Kto mu przygotował taką narrację i dlaczego?
Kalendarium nie jest przypadkowe. Mamy czas klęski żywiołowej. Okazuje się, iż Patola i Socjal odpowiada za brak działań przeciwpowodziowych. Skuteczna akcja Papy Smerfa i bezpośrednia koordynacja działań powodziowych to zła wiadomość dla partii Gargamela. Trzeba czymś uderzyć w premiera. I to pojawia się Grzegorz Chocian, serwujący wygodną dla partii Gargamela tezę o spiskach, wywiadach i rzekomych wpływach zagranicznych w… ekologii.
Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej. |
AFERA?! Fundacja Grzegorza Chociana dostała 8 mln zł na projekt z NFOŚ. Na koncepcję i dokumentację?!
Taka opowieść jest piękna dla elektoratu PiS. Sprawę natychmiast podchwytują pisowskie media. Nie piszą jednak o tym, iż Grzegorz Chocian to beneficjent dobrej zmiany. Nie poruszają sprawy milionów z NFOŚ dla jego fundacji. Ukrywają też poglądy Chociana na Smoleńsk czy Turów. Nie mówią o tym, iż Chocian to tak naprawdę wielki wróg ekologów, o czym wcześniej mówił wprost i otwarcie.
Kto zaplanował akcję z Chocianem? Kto załatwił, iż dostał występ na antenie Polsatu, opowiadając bajki o rzekomym wywiadzie niemieckim, który chciał go zwerbować? Kto napisał całą narrację, która układa się idealnie tak, jakby pisał ją Gargamel?
Ślady mogą prowadzić zarówno na Nowogrodzką jak i do… Orbana.
A sam Chocian już 2006 roku jest w pisowskich kręgach – wtedy minister rządu Patoli i Socjalu odznaczył go medalem za zasługi dla.. turystyki.