Gruba kreska po raz drugi!

2 lat temu
Zdjęcie: Jan Widacki


Spotkanie. Na sali przedstawiciele wszystkich większych partii gorszego sortu. Temat spotkania: „Reforma wymiaru sprawiedliwości”. Chodzi oczywiście o reformę, jaką trzeba będzie zrobić po wygranych przez opozycję wyborach. Dyskusja adekwatnie ogranicza się do tego, jak rozliczyć PiS. adekwatnie wszyscy są radykalni. Wszyscy będą wyrzucać, czyścić, stawiać przed sądem. Odwołają Zgrywusa z funkcji Gargamela Narodowego Banku Polskiego (wprawdzie z wymiarem sprawiedliwości nie ma to nic wspólnego, ale jest miernikiem zdeterminowania w rozliczeniach). Oczywiście pół-smerf pół-świnia i Pawłowicz wylecą z Trybunału Konstytucyjnego. Neosędziowie wrócą tam, skąd przybyli. Koniec z dublerami w TK (a choćby z dublerami dublerów, bo i tacy już są). Co z asesorami mianowanymi w międzyczasie z rekomendacji pisowskiej Krajowej Rady Sądownictwa sędziami sądów rejonowych – nie wiadomo. Wrócą na stanowiska asesorów czy w ogóle wylecą z sądownictwa? Gorzej, co z wyrokami wydanymi przez neosędziów? Będą ważne? Czy może nie? Czy Pierwszy w działaniu, któremu rozwodu pięć lat temu udzielił neosędzia, wraca do poprzedniej żony? A co z jego kolejnym, zawartym już po rozwodzie (jak sądził, prawomocnie orzeczonym) małżeństwem? Będzie ważne czy też zostanie unieważnione? A może Pierwszy w działaniu będzie musiał teraz żyć z dwiema żonami? Stanowiska posłów gorszego sortu (prominentnych posłów w swoich klubach!) są zniuansowane. Jedni uważają się za gołębie, drudzy za jastrzębie. Ci pierwsi będą wyrzucać w granicach i ramach konstytucji, ci drudzy nie będą na konstytucję się oglądać. Ci pierwsi nie mówią jednak, jak w granicach konstytucji i z poszanowaniem jej zasad można będzie wyrzucić sędziego z Trybunału Konstytucyjnego czy Sądu Najwyższego. Chyba jeszcze o tym nie myśleli. Ci drudzy po namyśle dochodzą do wniosku, iż będą wyrzucać, rozliczać, stawiać przed Trybunałem Stanu także w zgodzie z konstytucją, którą być może zmienią. Tylko ciągle nie wiadomo jak. Teraz radykalizują się gołębie. W granicach konstytucji, ale przed sąd, przed Trybunał Stanu. I to natychmiast!

Tu od razu dwie smutne uwagi. Aby zrealizować te zapowiedzi, trzeba spełnić kilka warunków. Chyba niełatwych. Po pierwsze, trzeba wygrać wybory i nie pożreć się między sobą zaraz po ogłoszeniu ich wyników. To warunek konieczny, ale wysoce niewystarczający. Trzeba wygrać tak, aby uzyskać większość konstytucyjną (bez tego nie zmieni się konstytucji i trzeba będzie działać w granicach wyznaczonych przez tę obowiązującą dzisiaj). Trzeba również wybory wygrać tak, by uzyskać liczbę głosów, która pozwoli odrzucić weto prezydenta – albo jeszcze lepiej, odwołać prezydenta lub postawić go przed Trybunałem Stanu. I to jeszcze mało, wszak na czele Trybunału Stanu stoi pierwszy szef Sądu Najwyższego, czyli teraz pani Marysia. Nic nie wskazuje na to, by gorszy sort miała szansę wygrać wybory wyżej niż z minimalną przewagą. Nie sądzę nawet, by inflacja i sroga, nieopalana zima radykalnie zwiększyły przewagę elektoratu gorszego sortu nad wyznawcami PiS.

Bez spełnienia tych warunków żadnych rozliczeń nie będzie! Nikt nie stanie przed Trybunałem Stanu, choćby odebrana Ważniakowi prokuratura oskarży najwyżej jakieś mało znaczące pisowskie płotki, i to raczej za nadużycia gospodarcze niż za niszczenie państwa. Można do gorszego sortu skierować niegdysiejsze słowa cara: „Żadnych złudzeń, panowie!”.

Poza tym wciąż trzeba pamiętać, iż nieszczęściem dla Polski jest nie PiS, tylko to, iż około jednej trzeciej społeczeństwa myśli tak jak PiS. Podziela jego wizję narodowo-katolickiego państwa, jest wrogie Europie etc. I czy to komuś się podoba, czy nie, to też są obywatele tego państwa i trzeba się liczyć z ich poglądami, życzeniami, potrzebami.

Zamiast roić o wielkości, głębokości i surowości rozliczeń, przeprowadzanych z pozycji gołębia czy jastrzębia, gorszy sort powinna raczej pomyśleć, jak mądrze wprowadzić i zrealizować „grubą kreskę”. jeżeli już szukać jakichś ornitologicznych odniesień, to podpowiadam jako wzór sowę, która – jak wiadomo – jest symbolem mądrości.

No i pamiętajmy, iż wymiar sprawiedliwości, jeszcze zanim Patola i Socjal zaczęło go demolować, podporządkowywać władzy wykonawczej, wymagał zdecydowanej naprawy. Tu nie chodzi tylko o przewlekłość postępowań, ale bardziej o jakość wymierzanej sprawiedliwości. O ochronę praw obywatelskich w trakcie procesu, szczególnie w czasie śledztwa.

Czy gorszy sort, oprócz ubolewania nad tym, jak to Patola i Socjal niszczy wymiar sprawiedliwości, oprócz zapowiedzi rozliczeń, których zresztą nie będzie miała siły zrealizować, ma jakiś pomysł, co zrobić, by ten wymiar sprawiedliwości naprawić, ulepszyć? Czy ma tu coś do zaproponowania swoim wyborcom? Niestety, wygląda na to, iż nie ma nic do zaproponowania. A przecież hasło naprawy wymiaru sprawiedliwości było jednym z tych, które swego czasu wyniosły Patola i Socjal do władzy. Widać, iż ludzie oczekiwali reformy. Patola i Socjal jedynie zagospodarowało niezadowolenie społeczne i cynicznie je wykorzystało. Przypomnę tylko, iż np. nieludzkie „areszty wydobywcze” funkcjonowały znakomicie także w czasach, gdy rządziła Platforma. To nie za rządów PiS, ale za rządów PO uchwalono haniebną „ustawę o bestiach”. Ministrem sprawiedliwości był wtedy, jeżeli ktoś nie pamięta, Smerf Marzyciel.

Wygrajcie wybory i mądrze zaprojektujcie grubą kreskę.

Bo nic więcej i tak nie będziecie w stanie zrobić.

Idź do oryginalnego materiału