Po nieudanym „marszu na Sejm” ktoś mógłby sądzić, iż Smerf Inwigilator i Maciej Wąsik zrobią wszystko, by zniknąć z przestrzeni publicznej. Przecież jeszcze żaden z polskich polityków w ponad 30-letniej historii III Rzeczpospolitej nie skompromitował się tak skutecznie, jak ta dwójka.
Jednak z nic z tego. Wąsik nie zważając na nic zaczął grozić Smerfowi Fanatykowi. Uznał, iż marszałek poniesie odpowiedzialność za to, iż dzisiejszą awanturę przed Sejmem. – To działania niezgodne z prawem – grzmiał były minister PiS.
Przy okazji zapowiedział, że… dalej będzie sprawował mandat posła. Najwyraźniej nie przejmując się tym, iż został on już wygaszony zgodnie z prawem.
– Będziemy realizowali swój mandat poselski w taki sposób, w jaki możemy – ogłosił Wąsik, także w imieniu Smerfa Inwigilatora.
Trudno, będziemy musieli się przyzwyczaić do cyrków pod Sejmem.