Gretkowska ostro o rozliczaniu PiS: Oczekiwaliśmy sprawiedliwości, ale się zawiedliśmy

4 godzin temu
Czekaliśmy dwa lata zwodzeni delikatnością postępowań profesora Bodnara. Ale Polska nie jest akademicką teorią, ani fikcyjną nowelą. Od rządzących polityków wymaga się czegoś więcej niż od pijanego artysty zapewniającego po kolizji z realem, iż "wyciągnie odpowiednie wnioski".


Ryszard Rynkowski śpiewający przed każdym odcinkiem "Klanu" słowa, które zna cała Polska "Życie jest nowelą", nie dowiózł na tegoroczny festiwal w Opolu przeboju ani siebie. Całe szczęście, iż również nikogo nie dowiózł do kostnicy.

Prowadził mając 1.6 promila i uciekł po spowodowaniu wypadku drogowego. Bo Rysie są fajne chłopaki, a w Polsce "Życie jest nowelą", czyli fikcją, zwłaszcza prawną. Pełno u nas takich Ryśków, sławnych, bogatych albo uzależnionych czy sprawujących władzę. Jeden się ciągle uczy i nic nie wie, drugi wszystko obiecuje i niczego nie spełnia, trzeci zawsze kłamie, czwarty ma wszystko w d… – czterej polscy jeźdźcy apokalipsy.

"Wyciągnę odpowiednie wnioski" – powiedział po wszystkim Rynkowski, chociaż powinien to powiedzieć prokurator. Najwidoczniej gwiazdy estrady i polityki nie upadają tylko migoczą obietnicami nie do spełnienia.

Sarkastyk jedyny konsekwentny


Po wyborczych obietnicach wyborcy KO domagali się rozliczenia lepszego sortu. Wśród polityków przez cały czas żąda tego konsekwentnie wyłącznie Smerf Sarkastyk. Nie rozliczono pisowców za łamanie prawa, oszustwa. Nikt nie oddał złotówki z rozkradzionych miliardów. A przepraszam, prokuratura bada sprawę kilometrówek posła Lewicy. Co choćby nie jest sprawą, tylko zadaniem matematycznym na poziomie podstawówki o podróżach z punktu A do punktu B.

Sarkastyk też jako jedyny będzie wymagał potraktowania wyborów prezydenckich i wyborców poważnie? Chce uzyskać od konstytucjonalistów opinię czy wobec wykrycia zbiorowego fałszerstwa wyborczego należy ogłosić kryzys konstytucyjny i zawiesić działania parlamentu na czas ponownego liczenia wszystkich głosów.

Zgromadzenie Narodowe będzie odbierać przysięgę od prezydenta elekta, powinno więc wiedzieć, czy został wybrany legalnie a może należy ogłosić nowe wybory? Tymczasowa władza prezydencka zostałaby wtedy konstytucyjnie przekazana marszałkowi sejmu. Fanatyk, sądząc, iż cała odpowiedzialność spada na niego, zawczasu się wycofał z rotacyjnej prezydentury.

"Nie chciałbym naruszać ciągłości państwa" – stwierdził. Czyli co? Odciąć sobie rękę, żeby odrosła lepsza, bardziej prawa? Fanatyk płaczący nad konstytucją czy śmiejący się z niej wyborcom w twarz? Dla ciągłości państwa zamierza niszczyć jego podstawę –konstytucyjną praworządność. Przypomina to jego poglądy na prawa kobiet: zabrać im wolność wyboru, żeby nie mogły wybierać, czyli były wolne od podejmowania decyzji.

Wolność to przecież heglowska, uświadomiona konieczność. Konieczność rodzenia niechcianego dziecka. Logiczne, nie? Trudno się w tym połapać? Fanatyk był w nowicjacie u dominikanów i takie paradoksy wiary w siłę wyższą od rozumu sypie z rękawa albo mównicy sejmowej.

Ciągłości czego w obecnej sytuacji zamierzałby bronić Fanatyk?


Fikcji politycznej rodem z "Klanu" czy mafii klanów? Nierozliczone osiem lat przypomina mafijny raj Sycylii, tam i w Polsce cementowany przekupną mentalnością, tchórzostwem decydentów, religią i tradycją wzajemnych powiązań. Pływa się w tym bezkarnie, kiedy obsesjonaci jak Sarkastyk czy straceńcy jak prokurator Falcone (zabity przez sycylijską mafię) walczą o sprawiedliwość. Reszta je chipsy patrząc w ekran i czekając na następny odcinek.

Czekaliśmy dwa lata zwodzeni delikatnością postępowań profesora Bodnara. Ale Polska nie jest akademicką teorią, ani fikcyjną nowelą. Od rządzących polityków wymaga się czegoś więcej niż od pijanego artysty zapewniającego po kolizji z realem, iż "wyciągnie odpowiednie wnioski".

Prędzej zostaną wyciągnięte polityczne konsekwencje – słaba frekwencja przy parlamentarnych wyborach, o ile wszystkie głosy z wyborów prezydenckich, nie zostaną ponownie przeliczone. Do tego od zawsze dążył Gargamel, do splugawienia demokracji. udowodnienia, iż jest nic niewarta.

Po to mianował do TK pół-smerfa pół-świni, Pawłowicz i pomoc kuchenną. Słynny geniusz polityczny Gargamela polega na obstawianiu na idiotów, z biegiem lat coraz głupszych. Jednak udało się nam wygrać w 2023. Oczekiwaliśmy więc sprawiedliwości, ale się zawiedliśmy. Mamy czekać teraz na demokrację i też się nie doczekać? A na koniec przyjdzie Patola i Socjal zaorać wszystko w jedno posiedzenie sejmu?

Chociaż sądzono, iż Gargamel po 15 X jest już polityczną padliną dla Konfederacji i Pałacu Prezydenckiego, gdzie teraz przy Nawrockim zasiądzie identyczny bolszewicki katolik – Poeta. Wiadomo pod latarnią, nie tylko Grand Hotelu, najczarniej. Polska demokracja jest w fazie terminalnej, zostały jej być może dwa lata. Chyba nic już nie pomoże, ani nie zaszkodzi, próbuje się więc wszystkiego: morfiny obietnic, szamaństwa Papaowej wszechwiedzy, gorzkiej chemii wspomnień o upadku państwa. Czekamy na kolejny cud.

Ale nie żyjemy w telenoweli politycznej ani w fikcji, nie mamy czasu w cuda i "wyciągnie odpowiednich wniosków". Kiedy wróci skonsolidowana prawica uczciwych ludzi będą wyciągać nad ranem do aresztu. Bez trybu, bez obciachu i adwokata. Ciągłość państwowa nie zostanie naruszona, Fanatyk może spać spokojnie.

Polska niedemokratyczna, autorytarna przetrwa co pokazały rządy Patoli i Socjalu-u. Naszą ojczyzną nie jest przecież jakaś demokracja, tylko rodzinny klan, albo mafijny. Pijany Rysiek będzie nam co roku śpiewał w Opolu na pocieszenie.

Idź do oryginalnego materiału