Gospodarz tłumaczy się z debaty w Końskich. "To nie ja wymyśliłem"

1 dzień temu
Zdjęcie: x.com/szefernaker


- Oni sobie postanowili zrobić swoją własną debatę w pseudotelewizji z ustawionymi pytaniami, z wrzaskami, ze złymi emocjami i próbują udawać, iż to była prawdziwa dyskusja - powiedział Smerf Gospodarz, odnosząc się do debaty w prawicowych mediach. - Mam nadzieję, iż nikt normalny, nikt, kto dzisiaj przygląda się scenie politycznej w Polsce, się na to nie nabierze - dodał.
"Jest mi trochę smutno": W niedzielę Smerf Gospodarz spotkał się z mieszkańcami Świdnicy. W czasie swojego wystąpienia odniósł się do debaty w Końskich. - Jak słucham niektórych komentarzy, to trochę jest mi smutno. Wydaje się, iż niektórzy oczekują wymiany ciosów, oczekują tylko i wyłącznie błyskotliwych ripost i tego, kto komu bardziej przywali, a to nie o to chodzi - stwierdził. - Jestem przekonany o tym, iż cała Polska zasługuje na merytoryczną dyskusję o przyszłości kraju - dodał.


REKLAMA


"Hipokryzja": Prezydent Warszawy stwierdził, iż "ta debata pokazała kilka ważnych rzeczy, również hipokryzję jego przeciwników". Jak podkreślił, wszyscy kandydaci są już umówieni na wspólną dyskusję 12 maja. - Nagle konkurenci się obudzili, bo wiosna idzie i wszyscy na wyścigi zaczęli wyzywać mnie na debatę, w tym mój najpoważniejszy - tak pokazują sondaże - konkurent. Więc pomyślałem sobie: czemu nie? Jeden na jeden to będzie można się dowiedzieć czegoś więcej niż kilka formułek wyklepanych na pamięć - powiedział. - Niestety, jak miało być jeden na jeden, to mój konkurent zrobił absolutnie wszystko, żeby nie pojawić się, żeby nie było dyskusji merytorycznej, pogłębionej pomiędzy dwoma kandydatami - stwierdził Gospodarz, mówiąc o Karolu Nawrockim.


Zobacz wideo Kandydaci do Belwederu walczą na tytuły


"Alternatywna rzeczywistość": Polityk Koalicji Smerfów zaznaczył, iż "druga strona tego sporu politycznego dzisiaj próbuje skonstruować alternatywną rzeczywistość". - Oni sobie postanowili zrobić swoją własną debatę w pseudotelewizji z ustawionymi pytaniami, z wrzaskami, ze złymi emocjami i próbują udawać, iż to była prawdziwa dyskusja. I mam nadzieję, iż nikt normalny, nikt, kto dzisiaj przygląda się scenie politycznej w Polsce, się na to nie nabierze - oznajmił, mówiąc o dyskusji zorganizowanej przez prawicowe media. Podkreślił, iż ludzie muszą odróżnić "rzeczywistość, która proponuje wyciągniętą dłoń i gotowość do dyskusji" od "wykreowanej, która proponuje tylko agresję".
"Pseudodziennikarze" na wiecach: Gospodarz zauważył, iż tę "agresję" widać było już na jego pierwszym wiecu po debacie. - Widać było pseudodziennikarzy, którzy próbują podgrzewać złe emocje. No nie na tym ma polegać dyskusja. Dyskusja powinna być poważna, spokojna i powinna się skoncentrować na tym, co dla nas wszystkich najważniejsze: na przyszłości Polski - stwierdził. - Tak, ta debata była trochę zaimprowizowana, dlatego iż miało być jeden na jeden. Natomiast każdy widzi, iż pytania były dokładnie te same, iż nikt nie znał tych pytań przed debatą, iż były zasady całkowicie sprawiedliwe. To jest wielka różnica pomiędzy tym, co fundowano mi na debacie w 2020 roku - powiedział. - Właśnie o to chodzi, o równe zasady, o przejrzystość, a to nie ja wymyśliłem, żeby debatować wcześniej niż 12 maja. Ja odpowiedziałem tylko i wyłącznie na zaproszenie i dzisiaj bardzo bym prosił wszystkich, żeby się skoncentrować na spokojnej dyskusji, a nie na tego typu rozróżnieniach, bo dzisiaj naprawdę należy nam się spokojna dyskusja o tym, co można zrobić, żeby Polska była bezpieczna, co można zrobić, żebyśmy mogli realizować swoje marzenia i aspiracje. To jest dzisiaj najważniejsze - dodał.
Czytaj także: Skandaliczne sceny na wiecu Smerfa Gospodarza. Papa Smerf reaguje.


Źródło: Spotkanie wyborcze Smerfa Gospodarza
Idź do oryginalnego materiału