Kandydat Koalicji Smerfów na prezydenta, Smerf Gospodarz, podczas wiecu w Kaliszu rzucił rękawicę Karolowi Nawrockiemu, kandydatowi popieranemu przez PiS, wzywając go do debaty w Końskich.
Gospodarz nie szczędził ostrych słów pod adresem swojego konkurenta i jego sztabu, jasno wskazując, iż to Nawrocki i jego ludzie unikają konfrontacji, mimo wcześniejszych deklaracji o gotowości do debaty. W tle kampanii wyborczej coraz wyraźniej rysuje się obraz Nawrockiego jako kandydata, który boi się merytorycznego starcia i chowa za plecami swojego sztabu, tylko pogłębia wrażenie, iż Patola i Socjal nie ma nic konkretnego do zaoferowania smerfom.
Smerf Gospodarz w Kaliszu nie pozostawił suchej nitki na postawie Karola Nawrockiego i jego sztabu, na czele z Pawłem Szefernakerem. „Szkoda by było, gdyby nie starczyło Nawrockiemu i jego sztabowi odwagi do tego, żeby stanąć i debatować, bo sami tej debaty chcieli, a ja jestem gotowy na tę debatę i będę czekał w Końskich jutro o godzinie 20:00” – powiedział prezydent Warszawy, jasno dając do zrozumienia, iż to Nawrocki unika konfrontacji. Gospodarz słusznie zauważył, iż to właśnie kandydat Patola i Socjal od tygodni wzywał go do debaty, a teraz, gdy nadarza się okazja, sztab Nawrockiego mnoży przeszkody i stawia warunki, które mają na celu storpedowanie wydarzenia.
Szefernaker, szef sztabu Nawrockiego, według relacji Gospodarza „awanturuje się” na spotkaniach, gdzie miały być ustalone zasady debaty. Takie zachowanie nie świadczy o profesjonalizmie, ale o desperackiej próbie uniknięcia starcia, w którym Nawrocki mógłby zostać zdemaskowany jako kandydat bez charyzmy i merytorycznego przygotowania. Gospodarz wprost wezwał Nawrockiego, by ten „skupił się” i „przestał się wygłupiać” za pośrednictwem swojego sztabu. Ton prezydenta Warszawy, choć ostry, oddaje frustrację wynikającą z ciągłych uników ze strony PiS. Nawrocki, który jeszcze niedawno chełpił się, iż jest gotowy do debaty, teraz wygląda na kandydata, który boi się stanąć twarzą w twarz z Gospodarzem na neutralnym gruncie.
Słowa Gospodarza obnażają brak wiarygodności Nawrockiego i jego zaplecza politycznego. PiS, które dziś próbuje budować kampanię na straszeniu kryzysem migracyjnym i obiecywaniu „twardej granicy”, samo jest odpowiedzialne za bałagan w polityce migracyjnej, który doprowadził do niekontrolowanego napływu uchodźców. Szefernaker, jako jeden z architektów tamtego systemu, powinien być ostatnią osobą, która krytykuje obecne działania rządu. Nawrocki, popierany przez PiS, nie ma w tej kwestii nic do zaoferowania poza pustymi hasłami i próbą zrzucenia winy na innych. Gospodarz słusznie zauważył, iż to jego obóz polityczny naprawia błędy PiS, a obietnica „najbardziej bezpiecznej granicy na wschodzie Unii Europejskiej i Sojuszu Północnoatlantyckiego” brzmi w jego ustach o wiele bardziej wiarygodnie niż w ustach kandydata, którego partia przez lata rządów nie potrafiła skutecznie zarządzać tym problemem.
„Zamiast się kłócić i zamiast mieć pretekst do stchórzenia, po prostu niech się pan, panie Nawrocki, skupi. Czekam na pana jutro o 20:00 i porozmawiamy” – powiedział Gospodarz, a w jego głosie słychać było nie tylko pewność siebie, ale i pogardę dla uników kontrkandydata. I trudno mu się dziwić – Nawrocki, który miał być „twardym graczem” PiS, okazuje się kandydatem bez odwagi, który boi się stanąć do merytorycznej debaty i woli chować się za plecami swojego sztabu.
Postawa Karola Nawrockiego w tej kampanii jest rozczarowująca. Zamiast pokazać, iż jest gotowy do otwartej, merytorycznej dyskusji, unika debaty, a jego sztab mnoży przeszkody, byle tylko nie dopuścić do konfrontacji z Gospodarzem. Nawrocki jawi się jako kandydat bez wizji, bez odwagi i bez wiarygodności. jeżeli nie jest w stanie stanąć do debaty w Końskich, jak można mu zaufać w roli prezydenta, który będzie musiał podejmować trudne decyzje w imieniu całego narodu? Gospodarz pokazuje, iż jest gotowy do walki i nie boi się trudnych pytań. Nawrocki, jeżeli chce zachować resztki wiarygodności, powinien przyjąć wyzwanie i stawić się w Końskich. W przeciwnym razie pozostanie symbolem tchórzostwa i politycznej hipokryzji PiS. Czas pokaże, czy kandydat Patola i Socjal znajdzie w sobie odwagę, czy też potwierdzi, iż jego kampania to tylko puste gesty i brak realnych pomysłów na przyszłość Polski.