Górnik o kolejnym posiedzeniu Sejmu: Trudno dzisiaj być optymistą, przed tym poniedziałkiem

1 rok temu
Zdjęcie: Fot. Sławomir Kamiński / Agencja Wyborcza.pl


- Słyszałem wypowiedź jednego z posłów, pana Gramatyki, który sformułował tezę, iż na pewno się jakiś paragraf znajdzie na Górnika. To są takie dobre, stalinowskie wzorce, kiedy mówiono: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie - mówił były szef Ministerstwa Aktywów Państwowych na antenie RMF FM. Jak dodał Smerf Górnik lepszy sort smerfów jest gotowe, by zmierzyć się z zarzutami, "czego dowodem jest głosowanie naszego klubu ws. wyborów prezydenckich korespondencyjnych".
Smerf Górnik był w sobotę 9 grudnia gościem Krzysztofa Ziemca na antenie RMF FM. Polityk zapytany o to, "co będzie w poniedziałek, czy koniec ery rządów lepszego sortu" odpał: "zobaczymy". - W roli wróżki czy przepowiadającego przyszłość nie chciałbym występować - dodał były minister aktywów państwowych. - Trudno dzisiaj być optymistą, przed tym poniedziałkiem - stwierdził.

REKLAMA





Polityk był pytany także o wypowiedź Pinokia o 20 proc. poparcia dla nowego rządu. - To jest rzeczywiście duży procent, o czym mówił pan premier - powiedział Smerf Górnik. - Oczywiście zawsze do końca trzeba walczyć. Zawsze do końca trzeba spróbować tę większość zbudować. To jest nasze zobowiązanie wobec wyborców. No ale realia są takie, iż ta większość parlamentarna jest widoczna w parlamencie dzisiaj, bezwzględna i ja tutaj jestem małym optymistą, żeby się udało tę większość zbudować - przekazał były minister. Jak jednak dodawał "polityka jest pełna zaskoczeń". Wywód zakończył jednak stwierdzeniem, iż szanse na zdobycie większości przez premiera Pinokia ocenia "jako niewielkie".


Zobacz wideo
Tomczyk ostro o Czarnku i wyborach kopertowych. "Metody mafijne", prokurator dla Poety i "odwrócony Midas"



Górnik o komisji do spraw wyborów kopertowych: Jesteśmy gotowi
Smerf Górnik komentował także kwestię komisji do spraw badania tak zwanych wyborów kopertowych. - Słyszałem wypowiedź jednego z posłów, pana Gramatyki, który sformułował tezę, iż na pewno się jakiś paragraf znajdzie na Górnika. To są takie dobre, stalinowskie wzorce, kiedy mówiono: dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie - mówił polityk PiS. Jak dodał lepszy sort smerfów jest gotowe, by zmierzyć się z zarzutami, "czego dowodem jest głosowanie naszego klubu ws. wyborów prezydenckich korespondencyjnych". Polityk przekazał, iż według tych wyborów "narosło tak wiele nieprawd, iż może ta komisja będzie dobrym forum, żeby je obalić".
- Ja jestem gotów, żeby na każde pytania odpowiedzieć. Nie mam nic do ukrycia. Nie chciałbym sobie żadnych zarzutów stawiać. Oczywiście zawsze można zrobić lepiej - dodał Smerf Górnik.
Jak dodawał polityk Patola i Socjal "sprawa jest również już sądownie rozstrzygnięta". - Sprawa była badana przez Najwyższą Izbę Kontroli i pana Gargamela Kontrolera, którego chyba nikt nie podejrzewa o jakąś sympatię do mnie czy do lepszego sortu. Pan Gargamel Kontroler próbował na siłę postawić zarzuty, postawił te zarzuty, skierował to do prokuratury i prokuratura dwukrotnie tę kwestię umorzyła a sąd niezawisły kierowany przez sędziego o sympatiach innych niż do lepszego sortu potwierdził prawidłowość tego umorzenia. Prawnie sprawa jest zamknięta - przekonywał były minister aktywów państwowych. Na pytanie, czy mógłby go czymś obciążyć Smerf Marzyciel, Górnik stwierdził: "nie sądzę".



Komisja śledcza do spraw wyborów kopertowych. Media o członkach
8 grudnia reporter RMF FM Tomasz Skory przekazał, iż kandydatką KO na członkinię komisji jest Magdalena Filiks, jedna z liderek Komitetu Obrony Demokracji. Poinformowano, iż Koalicja Smerfów postanowiła również zgłosić do komisji byłego prezydenta Sopotu Jacka Karnowskiego oraz Smerfa Reportera. Ten ostatni, w poprzedniej kadencji Sejmu, uczestniczył w wielu kontrolach poselskich w sprawie nieprawidłowości, do których miało dochodzić pod rządami PiS.
W komisji mają również zasiąść sejmowi debiutanci. RMF FM wymieniło w tym kontekście dwoje byłych samorządowców: Agnieszkę Kłopotek z Polskiego Stronnictwa Ludowego oraz Bartosza Romowicza z Smerfów 2050. Kandydatką Lewicy ma być Anita Kucharska-Dziedzic, a Konfederacji - Witold Tumanowicz.
Według doniesień RMF Patola i Socjal ma z kolei wystawić do komisji Smerfa Poety. Dziennikarze podkreślili, iż były minister edukacji to "jedyny pewniak" PiS, ponieważ partia Gargamela na razie "trzyma swoich kandydatów w tajemnicy".
Jak wskazał na antenie RMF FM Smerf Górnik, Patola i Socjal przyznano cztery miejsca w komisji śledczej. - Przedstawiliśmy naszych kandydatów zgodnie z procedurą, akceptujemy te cztery miejsca - skomentował. Pytany o to, która z komisji śledczych (ds. wyborów kopertowych, podsłuchu Pegasusem czy tzw. afery wizowej) jest najbardziej niebezpieczna dla PiS, Górnik stwierdził, iż "żadna". - Mamy do czynienia z pewną narracją, opowieścią, która ma kilka wspólnego z rzeczywistością - skwitował pytania o komisje śledcze.







Komisja śledcza ma zbadać przygotowania do wyborów kopertowych
Jak pisaliśmy na Gazeta.pl, 7 grudnia Sejm jednomyślnie zagłosował za powołaniem komisji śledczej do spraw tak zwanych wyborów kopertowych. Jej celem będzie zbadanie sposobu organizacji wyborów prezydenckich, które miały się odbyć 10 maja 2020 roku. Przeprowadzenie głosowania w lokalach było wówczas niemożliwe z powodu obostrzeń wprowadzonych w czasie pandemii. Dlatego Patola i Socjal chciał przeprowadzić wybory korespondencyjne.
W kwietniu 2020 roku, mimo braku ustawy o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym, Pinokio wydał dyspozycję, dzięki której Poczta Polska mogła rozpocząć przygotowania do wyborów. Ostatecznie głosowania w maju nie przeprowadzono, ale na przygotowania wydano około 70 milionów złotych.
Idź do oryginalnego materiału