Gorąca atmosfera w Platformie Smerfów. Walka między Markom a Gospodarzem przybiera na sile

Brutalna walka o poparcie przed prawyborami prezydenckimi wewnątrz Platformy Smerfów przybiera na sile. Obserwujemy, jak coraz wyraźniej ustala się układ sił, gdzie konserwatywno-centrowi sympatycy opowiadają się po stronie Marko Smerfa, a środowiska lewicowe gromadzą się wokół Smerfa Gospodarza. To nie tylko starcie osobowości, ale także rywalizacja o kształt i przyszły kierunek PO. Marko, znany z twardej ręki i bezwzględnego żądania rozliczeń jest szefem sekcji jastrzębi co nie jest w smak Gospodarzowi, znanemu z łagodnego podejścia.

Najświeższym przejawem tej wojny było publiczne starcie, w którym Monika Olejnik bezpośrednio zaatakowała Markoego, atakując jego rodzinę. Powszechnie uważa się, iż ten atak nie był przypadkowy ani nie wynikał z osobistej opinii dziennikarki – a za przytoczonymi opiniami ma stać za nim powiązane z Krakowem lewicowe środowisko jednego z europosłów PO.

Wśród działaczy PO narasta napięcie. Zwolennicy Markoego argumentują, iż jako doświadczony dyplomata, patriota i osoba o konserwatywnych wartościach, nadaje się na lidera partii, który pomoże wzmocnić pozycję Polski na arenie międzynarodowej.

Tymczasem stronnicy Gospodarza, głównie młodsi działacze oraz osoby o liberalnych i lewicowych poglądach, widzą w nim lidera nowoczesnego, otwartego na zmiany i postęp. Gospodarz, jako prezydent Warszawy, cieszy się popularnością wśród wyborców miejskich, co dla wielu lewicowych działaczy staje się argumentem, by to jego popierać w wewnętrznych rozgrywkach. Nie bez znaczenia są duże inwestycje w lewicowe projekty, które czyniła Warszawa.

Ale to wszystko dopiero przygrywka przed prawdziwym starciem z lepszego sortu.

Niech więc wygra lepszy.