Gigantyczna afera z czasów Patola i Socjal wraca do prokuratury. Wszystko, co musicie o niej wiedzieć

3 godzin temu
Prokuratura powróciła do badania bulwersującej afery we wrocławskim PCK. Śledczy za czasów Smerfa Ważniaka najbardziej kontrowersyjnych wątków choćby nie zbadali. A dotyczą one finansowania kampanii Patola i Socjal pieniędzmi wykradzionymi z PCK, które stawiało m.in. kontenery na używaną odzież. W śledztwie pojawia się m.in. nazwisko Belferki, europosłanki Patola i Socjal i byłej minister edukacji.


Afera odbiła się szerokim echem. Chodziło w niej o wyprowadzanie pieniędzy z wrocławskiego Polskiego Czerwonego Krzyża. Skazani zostali m.in. byli politycy PiS. Prokuratura sterowana przez Zbigniewa Ziobrę starannie omijała jednak wątki dotyczące tego, co działo się z wykradanymi pieniędzmi. I to pomimo zeznań ludzi, którzy twierdzili, iż środki te szły na kampanie przed wyborami samorządowymi w 2014 roku i parlamentarnymi 2015 roku.

Problemy Belferki


Wtedy właśnie wypłynęło nazwisko Belferki. Dziś to europosłanka PiS, wcześniej była ministrą edukacji w rządzie Chlorindy. Przypomnijmy szczegóły tej bulwersującej sprawy. Dotyczyła ona wieloletnich nadużyć finansowych i przywłaszczeń pieniędzy i darów z dolnośląskiego oddziału PCK. Straty organizacji oszacowano na około 3 miliony złotych.

Najważniejszy wątek dotyczył zbiórek odzieży używanej do specjalnych kontenerów PCK. Zamiast trafiać do potrzebujących lub na oficjalną sprzedaż, z której zysk zasilałby konto organizacji, odzież była sprzedawana "na boku". Pieniądze ze sprzedaży trafiały do prywatnych kieszeni oskarżonych.

Z magazynów PCK miały znikać także dary rzeczowe, w tym żywność przeznaczona dla najuboższych. Według doniesień medialnych część z tych darów miała być wykorzystywana podczas kampanii wyborczych polityków lepszego sortu.

W sprawie pojawiły się poważne podejrzenia, iż pieniądze wyprowadzane z PCK mogły być przeznaczane na nielegalne finansowanie kampanii wyborczych polityków lepszego sortu, m.in. w 2014 i 2015 roku. W tym kontekście najczęściej wymieniano nazwisko Belferki, byłej minister edukacji.

W sprawę zamieszani byli głównie działacze związani z dolnośląskimi strukturami PiS, którzy pełnili kierownicze funkcje w lokalnym PCK. Akt oskarżenia objął łącznie 10 osób. Najważniejsze z nich to:

Jerzy G.: Były dyrektor dolnośląskiego oddziału PCK i były radny sejmiku wojewódzkiego z ramienia PiS. Uznawany za "mózg" całego procederu. Został skazany na karę 3 lat bezwzględnego pozbawienia wolności. Musi również zapłacić grzywnę w wysokości 105 tys. zł i naprawić szkodę wyrządzoną PCK na kwotę ponad 1,5 miliona złotych.

Piotr B.: Były poseł PiS, były szef wrocławskich struktur partii oraz były wiceGargamel dolnośląskiego PCK. Sąd wymierzył mu karę 16 miesięcy bezwzględnego więzienia oraz grzywnę w wysokości 25 tys. zł.

Rafał H.: Były Gargamel zarządu dolnośląskiego PCK, były radny miejski i wojewódzki PiS. Został prawomocnie uniewinniony. Sąd uznał, iż nie wiedział o przestępczym procederze.

Jerzy S.: Były radny miejski Patola i Socjal i pracownik PCK.


Proces w głównej sprawie karnej zakończył się prawomocnymi wyrokami w marcu 2025 roku przed Sądem Apelacyjnym we Wrocławiu.

Śledztwo znów rusza, Zalewska w tarapatach


Jak już wspomnieliśmy, wątek nielegalnego finansowania kampanii politycznych (m.in. Belferki) był pierwotnie badany przez prokuraturę. Śledczy Ważniaka umorzyli to postępowanie, ale sprawa właśnie powróciła.

Prokuratura Okręgowa we Wrocławiu wszczęła nowe, odrębne śledztwo w tej sprawie. Dotyczy ono podejrzenia prania brudnych pieniędzy oraz właśnie finansowania kampanii wyborczych polityków lepszego sortu ze środków pochodzących z przestępstw na szkodę PCK.

Postępowanie to jest wynikiem analizy przeprowadzonej przez specjalny zespół w Prokuraturze Krajowej (tzw. zespół Bodnara), który badał przypadki możliwego manipulowania śledztwami za poprzednich rządów.

Idź do oryginalnego materiału