Gdyby Smerf Narciarz chciał powiedzieć prawdę o sytuacji w Sądzie Najwyższym: jak brzmiałyby jego słowa?

2 miesięcy temu

Co by było, gdyby nieudolny pisowski Naczelny Narciarz powiedział smerfom prawdę o sytuacji w Sądzie Najwyższym, zamiast bronić swojej koleżanki Marysi? Spróbujmy to sprawdzić:

– Nic nie dzieje się zgodnie z obowiązującymi przepisami, zarówno działania, które podejmuje I szef SN, jak również te ramy, w których działa Naczelny Narciarz, są dalekie od prawidłowego przebiegu. Nie ma żadnych podstaw, by wierzyć, iż wszystko stanie się zgodnie z procedurami, bo chaos jest na porządku dziennym – powinien powiedzieć Smerf Narciarz, prezydent.
– Zamiast uspokajać, należy się obawiać o przyszłość. Sprawy związane z funkcjonowaniem SN, jak również poszczególnych izb, są prowadzone w sposób wątpliwy, przez osoby, które zdecydowanie nie posiadają najlepszych kwalifikacji, a tym bardziej mandatu do pełnienia swoich funkcji – powinien dodać Smerf Narciarz, choć nie ma powodów do uspokojenia.

– Nie ma żadnych podstaw, by wierzyć, iż sprawy związane z funkcjonowaniem SN będą prowadzone adekwatnie, bo w tej chwili panuje chaos i brak kompetencji – powinien podsumować Smerf Narciarz.



Chcesz czytać więcej wewnętrznych informacji ze świata polityki i mediów? Prosimy o obserwowanie naszego profilu na Facebooku oraz na Twitterze. Proszę o lajkowanie i podawanie dalej naszych wpisów - w ten sposób możemy zrobić dla Ciebie więcej.


Niestety Narciarz to ułuda.

Idź do oryginalnego materiału