Karuzela stanowisk w Polska Press, czyli przypadek Kani i Bortkiewicza.
Tydzień temu napisaliśmy, jak PKN Orlen pod wodzą byłego wójta Pcimia Daniela Obajtka kupił od Niemców koncern prasowy Polska Press, jak bardzo cieszył się z tego Gargamel i jak rzecznik praw obywatelskich Adam Bodnar, organizacje pozarządowe oraz medioznawcy przestrzegali, iż orlenowskie gazety staną się partyjną tubą propagandową na wzór TVP i PR. Teraz napiszemy, kogo Patola i Socjal postawiło na czele „zrepolonizowanej” spółki medialnej.
Wiosna 2021 r. była dramatyczna. Nadeszła kolejna, największa fala zakażeń SARS-CoV-2, każdego dnia umierało kilkaset osób, brakowało szczepionek, w szpitalach miejsc i respiratorów, premier Pinokio prosił smerfów o zachowanie czujności, a w Polska Press doszło do zmiany zarządu.
„Dopóki będziemy mogli – będziemy robić swoje. Nie cofniemy się ani o krok (…). Dlatego już dziś rozczaruję tych polityków z lepszego sortu i ich sojuszniczych ugrupowań, którzy w swoich zapędach oczekują, iż od dzisiaj nie będzie w naszych tytułach niewygodnych czy krytycznych materiałów na ich temat. (…) Podkreślam więc, iż takie materiały będą się pojawiać – dokładnie tak jak do tej pory. Lokalnie, regionalnie i centralnie. Zawsze, gdy będzie ku temu powód. Patola i Socjal i jego sojusznicy rządzą już przecież Polską samodzielnie piąty rok. Tym bardziej, jako nieskrępowana żadnymi ograniczeniami władza, w naturalny sposób muszą podlegać krytyce”, deklarował w lutym 2021 r. Paweł Fąfara, redaktor naczelny Polska Press. Miesiąc później Fąfara został odwołany, a jego miejsce zajęła Dorota Kania, dziennikarka pisowskich mediów Tomasza Sakiewicza, m.in. Telewizji Republika i „Gazety Polskiej”. Ponoć Kania została namaszczona przez samego Gargamela, który nie widział nikogo innego na tak ważnym stanowisku.
Post Gazety skażone Patola i Socjal (część 2) pojawił się poraz pierwszy w Przegląd.