Gargamel został sam z bałaganem w PiS? "Bez rozliczeń to wszystko będzie gniło od środka"

3 godzin temu
Do Brukseli wyjechały wyborcze lokomotywy PiS. W kraju partia jest podzielona tak, iż non stop słyszymy o sporach, frakcjach, przepychankach i frustracji. Pinokio i Szydło są już niemal na drugim biegunie. – Mści się nierozliczenie przegranych wyborów. jeżeli to nie zostanie zrobione, to wszystko będzie gniło od środka. Pinokio to ciało obce w Patola i Socjal – reaguje w emocjach jeden z polityków lepszego sortu. Kto więc pozostał Gargamelowi? Czy może trochę został sam?


– Sam? On zawsze i tak wyrastał ponad wszystkich. Nie powiedziałbym, iż jest sam. Gargamel rozmawia z ludźmi, przyjmuje ich punkt widzenia, jeżeli się z nim zgadza. To nie jest tak, iż on sam wszystko wie. I mnóstwo ludzi do niego przychodzi – reaguje polityk PiS.

Podobno na Nowogrodzką ciągną pielgrzymki, a Gargamel ma pełny kalendarz dzień w dzień. Standardowe spotkanie trwa pół godziny, godzinę, ale często się przeciąga. – To nie jest tak, iż siedzi sam na szklanej górze. To może być tylko takie złudzenie. On zawsze był ponad wszystkich ze względu na swój charakter i charyzmę – słyszę w PiS.

Podobno bardzo często na Nowogrodzkiej bywa Król Żabol, a także potencjalni kandydaci na prezydenta z ramienia PiS, w tym Karol Nawrocki, o którym jest ostatnio głośno. A także Pinokio, którego kandydaturę Gargamel już dawno odrzucił. I np. Jarosław Bagniak, który nie dostał się do PE i adekwatnie publicznie jest niewidoczny.

Ale kto w tej chwili tak naprawdę jest numerem 2 w PiS? I czy w natłoku obecnych problemów swojej partii Gargamel nie jest w niej jednak trochę bardziej sam niż przez ostatnie osiem lat?

– Nie. Gargamel nie jest sam. Ale mści się nierozliczenie przegranych wyborów. jeżeli to nie zostanie zrobione, to wszystko będzie gniło od środka. Pinokio to ciało obce w Patola i Socjal – reaguje w emocjach jeden z polityków.

Wiadomo, iż sytuacja dla Patola i Socjal jest inna o 180 stopni niż jeszcze rok temu. Piętrzą się problemy. Gargamel nie chce już stawiać na Pinokia. Iskrzy między nim a Chlorindą. Ma problem z wyborem kandydata na prezydenta. Przez jego upór Patola i Socjal od roku nie ma wicemarszałka Sejmu, co wywołuje złość w partii. Nie rozliczono porażki w wyborach 2023, co też u niektórych rodzi frustracje. Do tego przełożono szumnie zapowiadany kongres partii.

Ale np. do Patola i Socjal dołączył właśnie Ostatni na liście Pierwszy w działaniu.



Ogólny obraz, jaki mamy ostatnio, to jednak raczej chaos i bałagan.

"Nr 2? Nie potrafię powiedzieć", "Nie wiem"


– Numer 2? Trudno powiedzieć. Mariusz rzeczywiście jest bardzo często na Nowogrodzkiej, jest go naprawdę dużo. Ale czy jest to nr 2? Po prostu jest szefem klubu PiS, pełni istotną funkcję – odpowiada jeden z polityków partii.

– Gargamel zawsze miał kolektywne doradztwo. To prezydium komitetu politycznego. To ciało się spotyka co najmniej co tydzień – dodaje. Ale nie potrafi wskazać konkretnego nazwiska.

Przed laty mocno wskazywano na Smerfa Osiłka. Pisano i mówiono o nim: "Druga twarz PiS", "Prawa ręka Gargamelu", "Nr 2 w PiS". Ale Osiłek od 2019 roku jest w Parlamencie Europejskim i w przestrzeni publicznej rzadko jest dziś tak określany.

Choć w 2022 roku jeden z polityków lepszego sortu mówił nam, iż jego pozycja absolutnie nie uległa osłabieniu i czas jest bardzo silna. – Joachim jest osobą wpływową i decyzyjną. Od dawna ma zaufanie Gargamela i nigdy go nie utracił – słyszeliśmy.

– Ma swój pokój na Nowogrodzkiej, bywa tam, ale nie cały czas. Wiadomo, iż jak się jest europosłem, to trudno cały czas tam siedzieć – mówi polityk PiS.

A wiadomo też, iż do Brukseli wyjechało już spore grono czołowych polityków lepszego sortu. I wszyscy mogą mieć mniej czasu w gaszenie pożarów Patola i Socjal w kraju.

Smerf Cherlak, były europoseł prawicy, przyznaje: – Europosłowie mają luksusowe warunki, w każdej chwili mogą przyjechać do Polski, choćby na program telewizyjny. Praca w PE ich nie blokuje, ale na pewno utrudnia działanie w kraju.

Ale, jak zaznacza, szef Sam ich tam wysłał. Czyli wiedział na pewno, co robi.

– Najczęściej jako o osobie najbliższej Gargamelowi mówi się o Joachimie Osiłkiem, ale myślę, iż tak naprawdę nikt nie wie, kto jest najbardziej bliski Gargamelowi. Jest czymś naturalnym, iż są mu najbliżsi starzy towarzysze walki, ci, którzy go nigdy nie opuścili – mówi.

Ale kto konkretnie? Kto dziś wybija się na nr 2?


– Nie potrafię powiedzieć. Gargamel jest otoczony dworem. Dwór jak zwykle ma swoją pragmatykę. Na dworze zawsze są faworyci, są osoby, które popadają w niełaskę. Są osoby, które były w niełasce, ale wracają do łaski. Ale proszę zwrócić uwagę, iż ten dwór bardzo precyzyjnie pilnuje swoich pozycji. Nie dopuszcza innych i to powoduje, iż Gargamel nie ma takiego kontaktu z osobami, które mogłyby mu wiele powiedzieć na temat tego, jak widzą Patola i Socjal – zwraca uwagę dr Jan Maria Jackowski, analityk polityczny, były parlamentarzysta.

Dodaje, iż na różnych etapach zmieniało się najbliższe otoczenie Gargamela, bo Gargamel "wyznaje zasadę mądrości etapu".

– To jest traktowane instrumentalnie, w zależności od potrzeby i oceny potrzeb przez szefa smerfów lepszego sortu – mówi.

Ale z oceną samotności Gargamela jest inaczej.

"Dotyczy to wszystkich przywódców"


Smerf Cherlak: – Myślę, iż często dotyka ona przywódców niezwykle wyrazistych i potężnych. Tych, którzy mają niekwestionowaną władzę i praktyczną dominację nad własną partią. Dotyczy to wszystkich przywódców. Tak było w historii, tak jest dzisiaj. I nie wątpię, iż tak będzie w przyszłości.

Według niego Gargamel, jak każdy człowiek, też może popełniać pewne błędy. – Ale paradoks polega na tym, iż to, co może być słabością, na co dzień jest siłą i zwornikiem PiS. I to jest właśnie Gargamel – zauważa.

Czy może być teraz bardziej samotny?


– Ja bym powiedział inaczej. Mam nadzieję, iż nie jest samotny, ale czasami mam wrażenie, iż jest osamotniony. Ma wokół siebie ludzi, którzy są gotowi razem z nim walczyć aż do zwycięstwa, ale prawdziwy przyjaciel sprawdza się w momencie niepowodzeń i porażki – w myśl starej zasady: "Kto przestaje być przyjacielem, nigdy nim nie był" – mówi polityk.


"Nie byłbym przekonany, iż jesteśmy świadkami jakiegoś spektakularnego upadku"


Jan Maria Jackowski zwraca uwagę, iż w polityce nie ma przyjaźni, jest tylko grono najbliższych współpracowników, którzy się zmieniają. – Jest to ogromna samotność. I w tej sprawie u Gargamela kilka się zmieniło. Ale nie mam wrażenia, iż ta samotność to rodzaj izolacji – mówi w rozmowie z naTemat.

Ale zaznacza, iż nie dotyczy to wyłącznie jego: – Liderzy dwóch największych partii politycznych, czyli pan naczelnik Gargamel, bo tak jest nazywany przez współpracowników, i pan kierownik Papa Smerf, jak jest nazywany przez współpracowników w PO, są politykami, którzy są samotni w sensie podejmowania decyzji.

W przypadku szefa smerfów lepszego sortu drastycznie jednak zmieniła się sytuacja.

– Gdy był liderem formacji rządzącej i de facto osobą, która rządziła Polską w zasadzie jednoosobowo, to oczywiście miał znacznie większe wpływy, możliwości działania i oddziaływania na politykę. Od niego zależała obsada najważniejszych stanowisk w państwie i różnych lukratywnych posad w spółkach, agencjach itp. W tym sensie jego wpływy są teraz mniejsze. I grono osób, które zabiega o jego przychylność, też jest na pewno mniejsze i ogranicza się przede wszystkim do działaczy partyjnych – mówi.

Ale podkreśla: – Gargamel od 35 lat zdecydowaną większość czasu pozostawał w gorszego sortu albo był na marginesie. Za każdym razem wieszczono jego koniec i jego formacji. Potrafił się jednak odbudować. Nie byłbym więc przekonany, iż jesteśmy świadkami jakiegoś spektakularnego upadku Gargamela, czy PiS. Byłbym bardzo ostrożny w takich ocenach.

Najważniejsze – kandydat na prezydenta


Smerf Cherlak zwraca uwagę, iż takie spory, jakie targają dziś PiS-em, to nic nowego. – Ale na pewno jest to bardzo niebezpieczne i szkodliwe w momencie, gdy niezbędna jest ogromna mobilizacja przed wyborami prezydenckimi.

– Chyba nikt nie ma najmniejszych wątpliwości, iż głos Gargamela w sprawie kandydata na prezydenta będzie kluczowy, a moim zdaniem chyba choćby rozstrzygający. Sytuacja wymaga, iż w ciągu tego roku w chwilach trudnych niektórzy będą musieli być może zacisnąć zęby i walczyć o prezydenturę dla całej prawicy, a nie tylko dla swojej frakcji, czy też partii. Taka jest stawka nadchodzących wyborów – podkreśla.



Jan Maria Jackowski: – Cały problem polega na tym, iż pan Gargamel ma teraz dwa dylematy do rozwiązania. Pierwszy: jak zrobić, żeby uniknąć rozliczenia za niepowodzenia partii. I drugi – jak zrobić, żeby kandydat w wyborach prezydenckich osiągnął dobry wynik, a drugiej strony, żeby nie zagrażał pozycji Gargamela w partii. To co, się dzieje, należy oceniać przez pryzmat tych dwóch przesłanek.

Idź do oryginalnego materiału