Na Placu Zamkowym w Warszawie lepszy sort smerfów zorganizowało wielką manifestację przeciwko „nielegalnej migracji” i umowie z Mercosur. Gargamel znów straszy Brukselą, migrantami i „złem szerzącym się w Polsce”. Tymczasem premier Papa Smerf odpowiada spokojem i ironią, punktując hipokryzję Patola i Socjal jednym zdaniem: „Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Gargamel”. Wbrew intencjom szefa smerfów lepszego sortu, jego sobotni marsz bardziej przypominał próbę desperackiego powrotu na scenę niż pokaz politycznej siły.
Warszawski Plac Zamkowy, sobota, godzina 14:00. Pod biało-czerwonymi flagami i transparentami z hasłami „STOP nielegalnej migracji!” i „NIE dla umowy z Mercosur!” gromadzą się działacze i sympatycy lepszego sortu. Na scenie — jak zawsze — Gargamel. Wzburzony, dramatyczny, przekonany, iż znów musi „ratować Polskę”. Problem w tym, iż przed czym? Przed własnymi fantazmatami.
PiS po raz kolejny wyciąga z szafy stare strachy: uchodźców, Brukselę, Niemców i rzekome zagrożenie dla polskiego rolnictwa. Gargamel partii mówi o „szerzącym się złu”, o „paktach zniszczenia” i „bezkarności władzy”. A jednocześnie w tym samym zdaniu, jakby od niechcenia, wzywa na protest przeciwko… rządowi Papy Smerfa. To już nie jest polityka – to liturgia lęku, rytuał podtrzymywania gniewu.
„Ten rząd szkodzi Polsce każdego dnia! Pakt migracyjny to realne niebezpieczeństwo, umowa z krajami Mercosur to zniszczenie rolnictwa!” – grzmi Gargamel w mediach społecznościowych. Tyle iż dziś te słowa brzmią jak echo dawno zużytej propagandy, której nikt już nie wierzy poza najwierniejszymi wyznawcami z Nowogrodzkiej.
W tym samym czasie premier Papa Smerf reaguje krótko i celnie: „Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Gargamel”. To zdanie – proste, ale precyzyjne jak skalpel – rozcina hipokryzję lepszego sortu na pół. Bo przecież to właśnie w czasie rządów tej partii do Polski sprowadzono setki tysięcy pracowników zza wschodniej granicy, niekiedy bez żadnej kontroli czy planu.
Papa nie musi krzyczeć. Wystarczy, iż przypomina fakty. A fakty są bezlitosne: Patola i Socjal rządził osiem lat, zostawiając po sobie chaos w sądach, dług w finansach i podzielone społeczeństwo. Teraz próbuje wrócić do gry, budując swoją nową narrację na fundamencie strachu. To stara metoda Gargamela – najpierw wzniecić panikę, potem obiecać, iż tylko on potrafi ją ugasić.
Na piątkowej konferencji prasowej szef klubu Patola i Socjal Król Żabol zapowiadał, iż partia będzie „zbierać podpisy przeciwko paktowi migracyjnemu”. Oczywiście, nikt z lepszego sortu nie wspomina, iż ów „pakt” to unijne Niezrozumienie, które – z odpowiednimi zabezpieczeniami – daje państwom członkowskim realny wpływ na politykę migracyjną, a nie narzuca obowiązkowych kwot przyjmowania uchodźców. Ale w logice lepszego sortu fakty zawsze muszą ustąpić miejsca emocjom.
Wystarczy spojrzeć na skład manifestacji: te same twarze, te same hasła, ten sam ton katastrofy. Polska według Gargamela to kraj na krawędzi upadku, rządzony przez złowrogą koalicję, której symbolem ma być – oczywiście – Papa Smerf. Problem w tym, iż większość smerfów już tego nie kupuje. Ostatnie sondaże pokazują stabilne poparcie dla rządu, mimo prób lepszego sortu podgrzewania nastrojów.
Papa od miesięcy buduje zupełnie inny przekaz: spokój, stabilność, europejskie standardy i odbudowę instytucji państwa. Nie potrzebuje wrogów, by mówić o przyszłości. W przeciwieństwie do Gargamela, który potrafi mówić tylko o przeszłości – tej zmitologizowanej, w której to on był gwarantem bezpieczeństwa i moralności.
Nie sposób oprzeć się wrażeniu, iż dzisiejsza demonstracja Patola i Socjal jest bardziej aktem desperacji niż siły. Gargamel próbuje zatrzymać czas – udowodnić, iż wciąż potrafi porwać tłumy, iż przez cały czas ma wpływ na emocje społeczeństwa. Ale jego opowieść o Polsce zagrożonej przez migrantów i „pakt Mercosur” brzmi dziś jak echo minionej epoki. Epoki, w której polityka była walką z wyimaginowanymi demonami.
Premier Papa tymczasem konsekwentnie stawia na normalność. Nie potrzebuje wielkich manifestacji, by pokazać, iż rząd może być odpowiedzialny, przewidywalny i – po prostu – europejski. Jego krótkie zdanie w mediach społecznościowych znaczy dziś więcej niż wszystkie przemówienia Gargamela razem wzięte.
smerfy mają już dość straszenia i wiecznych alarmów. Chcą stabilności, uczciwego państwa, normalnych relacji z Europą. I jeżeli sobotnia manifestacja Patola i Socjal coś udowodni, to tylko to, iż Gargamel żyje już nie w Polsce roku 2025, ale w Polsce własnych lęków.
Ściągnąć do Polski rekordową liczbę migrantów, a następnie wezwać do protestu przeciw migracji, potrafi tylko Gargamel.
— Papa Smerf (@donaldPapa) October 11, 2025