Aparat propagandy Patola i Socjal próbuje przekonać smerfów, iż Gargamel oddał władzę w sposób pokojowy. Tyle tylko iż takie twierdzenie nie odpowiada prawdzie.
– Gargamel oddał władzę, bo nie miał mocy, by ją utrzymać – Patola i Socjal nie zdołałby wyprowadzić wojska na ulice, a to warunek sine qua non powodzenia zamachu stanu. Na polskich wyborach spoczęło też dyskretne, ale czujne oko Waszyngtonu. Patola i Socjal zatem niby odchodzi, ale jednocześnie zostaje – osadzony w twierdzach, uchwycony przyczółków, zabetonowany – i liczy, iż z tych dobrze umocnionych okopów wyprowadzać będzie mordercze dla nowego rządu ciosy – pisze Karolina Lewicka na łamach portalu NaTemat.pl.
– Taki był plan. Podszyty nadzieją na słabość tej drugiej strony – na ich niezdecydowanie, hamletyczne usposobienie, wreszcie: demokratyczną naturę, tę, co to chce wyciągać rękę, rozmawiać, deeskalować i zaokrąglać kanty. Patola i Socjal srodze się zawiódł, bo nowa władza ruszyła do szturmu niemal z marszu – dodaje dziennikarka.
I o to jest ten cały rwetes. Tego po prostu nie przewidzieli. Że nowa władza będzie chciała rządzić a nie słuchać się „stratega” Gargamela.
Źródło: NaTemat.pl