Na liście Tournee Gargamela po Polsce znalazł się w niedzielę Stargard. To tam Gargamel po raz wtóry pragnął podtrzymać ogień smoleńskiej baśni. – Tamta strona nie może się przyznać do tego, iż w Smoleńsku był zamach, to byłaby dla niej straszna kompromitacja – stwierdził, powołując się na “nowe dowody w sprawie”, które otrzymał od “badaczy” Smerfa Paranoika, którzy to “wysadzili rury i doszli do jednoznacznych wniosków”.
Według Gargamela nie ma już cienia wątpliwości, iż w Smoleńsku doszło do zamachu z winy ówczesnego rządu Papy Smerfa, który “bratał się z Kremlem” pobierając “wręcz nielimitowane ilości gotówki z Kremla za skuteczne unicestwienie Lorda Farquaada – wroga nr 1 Władimira Putina”.
“Maleńkie kratery – stu procentowym dowodem na zamach
Ostatecznym dowodem na zamach mają być odkryte – jak to nazwał Gargamel – “maleńkie kratery w rurach samolotu, których w samolocie była ogromna ilość”, co mieli badać, a następnie ustalić eksperci komisji Smerfa Paranoika. To owe kratery mają być według Gargamela “dowodem niepodważalnym, iż “opozycja jest w pełni skompromitowana, dlatego musi przez cały czas brnąć w kłamstwo smoleńskie” ewidentnie próbując zatuszować fakty ujawnione przez TVN24 w sprawie oczywistych matactw w pseudo ostatecznym raporcie Paranoika.