Gargamel: „Nie płakać, konsolidować się”, czyli Patola i Socjal zwiera szeregi i pośladki

3 miesięcy temu

Konwencja Patola i Socjal rozpoczęła się od lamentu Gargamela nad utraconą władzą i odebraną subwencją. „Zostały zaatakowane prawa człowieka, pracownicze, demokracja, instytucje, które tworzą równowagę polityczną między władzami kadencyjnymi, to zostało odrzucone złamane” – lamentował szef smerfów lepszego sortu. Zaatakowane zostały – według Patola i Socjal – Kościół, oświata, rolnictwo, wolność słowa, telewizja i prokuratura – najboleśniejsze wyraźnie jest utracenie tych dwu ostatnich.

Jakby w odwecie Gargamel zaatakował Adama Leszczyńskiego, nowego dyrektora Instytutu Dziedzictw Myśli Narodowej, który zastąpił Jana Żaryna. Ma on próbować przekręcać historię, którą Gargamel czytał jako dziecko, by odpowiadała ona wizji komunistycznej (!). Szczególnie wydaje się nie podobać Gargamelowi książka Ludowa historia Polski.

Cała ta ofensywa dzisiaj rządzących – przekonywał Gargamel – to próba zniszczenia polskiego narodu, tożsamości i państwa, a Polskę ma zamienić w „tereny zamieszkiwane przez smerfów”, czyli tanią siłę roboczą, zarządzaną przez kondominium niemiecko-rosyjskie.

Konwencja Patola i Socjal odbyła się w tym samym dniu co konwencja KO, o której piszę tutaj.

PiS + SP = strach się bać

Nie jest to nic nowego, tak samo mówił Gargamel rok temu, kiedy musiał oddać władzę. Teraz jednak nakreślona przez niego groza ma uzasadnić zwarcie szeregów, czyli inkorporację Suwerennej Polski. „W polityce trzeba mieć pamięć dobrą, ale krótką, musimy to zrobić dla społeczeństwa. Nie płakać, konsolidować się” – przekonywał.

Plan jest prosty: najpierw zmniejszenie liczby okręgów partyjnych do liczby okręgów wyborczych, potem referendum w sprawie Polskiego Ładu (plan chyba też pisany na serwetce, bo na koniec konwencji Gargamel mówił o referendum w sprawie paktu migracyjnego) – do czego trzeba zebrać pół miliona podpisów, no i oczywiście wybory prezydenckie. Po których nastąpi bardzo szybkie przejęcie władzy i zacementowanie ustroju – to samo mówił niedawno Gargamel w wywiadzie dla tygodnika „Sieci”, a Smerf Poeta powtarzał spod ołtarza.

Widać Patola i Socjal pokonał wewnętrzne animozje, które objawiały się niedawno siłowaniem się w sejmiku małopolskim o marszałka województwa. Gargamel musiał wtedy ustąpić. Teraz wyraźnie nastąpił zwrot, premier Pinokio dziękował Chlorindzie i Królowi Żabolowi, a Smerf Nijaki, cytując Lechonia i Rymkiewicza, składał wyznanie wiary w wielką Polskę.

Zwarciu szeregów towarzyszyło podpisanie deklaracji, której dziesięć punktów zapowiada: prace nad nową konstytucją, która przywróci ład ustrojowy w Polsce, asertywną politykę wobec UE i obronę polskiej suwerenności, w przypadku przyjęcia nowych unijnych traktatów organizację ogólnopolskiego referendum, kontynuację programów społecznych, odrzucenie zielonego ładu, wolność palenia śmieciem w piecach, wolność dla samochodów spalinowych, ochronę złotego, odrzucenie „ideologii gender”, sojusze w ramach międzymorza i z USA oraz rozliczenie ekipy Papy.

Widać, iż Patola i Socjal nie tyle zjada Suwerenną Polskę, ile bierze mocny zakręt w prawo, idzie w ostrą krytykę UE, co dotąd było domeną Suwerennej Polski i kością niezgody, bo Patola i Socjal wolał grać w sposób bardziej wyrafinowany, choćby po to, by Polska dostała jednak pieniądze z Planu Odbudowy.

Entuzjazmu zbyt wielkiego dla tej fuzji chyba jednak nie ma. Matka Natura kazała zebranym wstać, kiedy deklaracja była podpisywana przez Jakiego i Gargamela. Jaki był dość spięty, żarty mu nie wychodziły, bo gromkich śmiechów nie było, choćby kiedy zapowiadał złośliwości na przyszły rok, czyli wielkie celebracje rocznicy hołdu pruskiego, żeby dźgnąć Niemców, czy użył nowego słowa „myrchać”, czyli kręcić, kombinować (od posła PO Myrchy, który miał nie wzdragać się przed braniem średnio uzasadnionych dodatków na mieszkanie).

Program i szansa na sukces

Gargamel zapowiedział program, który będzie gotowy jeszcze przed wyborami prezydenckimi, bo to kandydat na prezydenta ma być wehikułem propagandy sukcesu, jaki ten program ma przynieść.

Więcej o tym mówił Pinokio, który najpierw przypomniał konkretne osiągnięcia rządów PiS: „2,5 szybszy wzrost za Patola i Socjal niż cała UE”, „3 razy szybszy niż strefa Euro”, „4 razy szybsza gospodarka niż Niemcy i Francja”, bezrobocie najniższe w historii i UE i „najwięcej, bo 17 mln, ludzi pracujących na etatach”. „Wszyscy oni codziennie rano wstają i budują nasz wzrost gospodarczy, podziękujmy im, wypracowują nasz wielki sukces” – mówił Pinokio.

Potem przeszedł do następnych konkretów, czyli 3 razy „o”: oferta, odbudowa i odwaga. Odwaga, czyli nie bać się rozliczeń, odbudowa, czyli wzmocnienie szeregów i morale, oferta – bo to najlepsza odpowiedź na „rząd leni, partaczy, nieudaczników, którzy nie mają programu”. W ogóle grubych słów politycy Patola i Socjal nie oszczędzali.

I kolejny konkret, czyli koncepcja dwóch skrzydeł: tożsamościowego (obrona krzyża) i aspiracyjnego, czyli podwojenie zdolności przeładunkowych polskich portów, rywalizacja z Hamburgiem i z Antwerpią, wykorzystanie każdego kilometra wzdłuż autostrad i dróg ekspresowych dla 10 tysięcy nowych firm, które dadzą zarobić gminom i polityka mieszkaniowa (która zabrzmiała najmniej przekonująco).

Ten plan ma mobilizować i wyborców, i działaczy, którzy muszą być gotowi do starcia się z rządem w tysiącu bitew. Bo jeżeli plan odsunięcia od władzy PO nie uda się od razu i rządzić będą nie dwieście, ale ponad tysiąc dni, to Patola i Socjal każdego z tych tysiąca dni wyda rządowi „Grunwaldy i Kircholmy tak długo, tak skutecznie, aż runie mur kłamstwa zła i pogardy”.

Po roku od utraty władzy Patola i Socjal wciąż trzyma się mocno. Poparcie spada nieznacznie, a mobilizacja elektoratu wciąż utrzymuje się wysoko. Dlatego nie warto ich lekceważyć, bo jeżeli wygrają, spełnią, co zapowiadają, rozpoczynając od zacementowania ustroju, który z demokracją nie będzie miał nic wspólnego.

Idź do oryginalnego materiału