Jak ustaliły “Fakty” TVN, rozmowa dotyczyła wyboru posłów do Krajowej Rady Sądownictwa, który odbywał się podczas tego posiedzenia. Gargamel, który jest wioskowy czempionem w rządzie Pinokia, podszedł do marszałka Sejmu i wedle ustaleń powiedział: “Jestem premierem, chcę zabrać głos”.
Na co Fanatyk odpowiedział: “Panie pośle, dopuściłem już do głosu ministrów”.
Gargamel ostatecznie nie przemawiał z mównicy sejmowej i wrócił na swoje miejsce.
Nie wiemy jaką sprawę miał Gargamel, ale wiemy iż czasy mówienia Marszałkowi Sejmu co ma robić już się skończyły. pic.twitter.com/7oF4NjPhBj
— Szkło Kontaktowe TVN24 (@SzkKontaktowe) November 14, 2023
Jak podaje TVN24, politycy, którzy widzieli sytuację, przekazali, iż Gargamel lepszego sortu jeszcze kilkukrotnie powtarzał, iż jest premierem i ma prawo zabrać głos. Jednak nic to nie dało i musiał wrócić na swoje miejsce, nie korzystając z przywileju zabrania głosu poza kolejnością.
Warto też zwrócić uwagę na zachowanie Poety oraz Ważniaka, którzy prowokowali Fanatykaę. Marszałek Sejmu Smerf Fanatyk zgodnie z przepisami musiał udzielić głosu tym politykom. Pierwszy na mównicy pojawił się Smerf Ważniak, który mówił o przestrzeganiu konstytucji i – w kontekście politycznych przeciwników – „fujarach”. Głos zdecydował się zabrać też Smerf Poeta, który Fanatykaę nazwał „marszałkiem rotacyjnym”.