Fundusz Sprawiedliwości tak się kręcił za Ważniaka. Media ujawniły nowe e-maile

1 godzina temu
Ujawnione właśnie przez media e-maile Marii Kurowskiej rzucają nowe światło na mechanizmy funkcjonowania Funduszu Sprawiedliwości w czasach Smerfa Ważniaka. Widzimy, jak parlamentarzystka bardzo aktywnie starała się wpływać na rozdział dotacji.


Afera wokół Funduszu Sprawiedliwości zatacza coraz szersze kręgi. Prokuratura zarzuca ludziom Smerfa Ważniaka, iż zamienili fundusz celowy w partyjną skarbonkę wyborczą. Nowe światło na ten mechanizm rzucają e-maile ujawnione przez Onet. Bohaterką korespondencji jest Maria Kurowska, posłanka z Podkarpacia i jedna z najwierniejszych obrończyń byłego ministra sprawiedliwości.

W wiadomości z 24 lipca 2020 roku, skierowanej do Tomasza Mraza (ówczesnego dyrektora Departamentu FS), Kurowska stawia sprawę jasno: "Bardzo proszę, aby żadne umowy z Gminami nie były podpisywane bez konsultacji ze mną w powiecie jasielskim i krośnieńskim". To właśnie te powiaty stanowią trzon jej okręgu wyborczego.

100 tys. "na telefon" dla szpitala


Korespondencja ukazuje, iż posłanka nie ograniczała się do ogólników. W mailu z 13 maja 2020 r. do ministra Marcina Romanowskiego wskazała trzy konkretne szpitale (dwa w Rzeszowie, jeden w Krośnie) i wprost zażądała wsparcia: "Bardzo proszę o 100 tys. dla wszystkich z nich". Reakcja ministra była błyskawiczna – przekazał wiadomość dalej z dopiskiem: "Jeszcze trzy szpitale do realizacji".

Kurowska aktywnie monitorowała też proces przyznawania dotacji dla Ochotniczych Straży Pożarnych, które w jej okręgu otrzymały łącznie około 3,7 mln zł. W mailach dopytywała o status wniosków: "czy sprawa wniosku z Brzostku jest na tapecie?" i ponaglała urzędników, powołując się na ustalenia z "szefem MR" (prawdopodobnie Marcinem Romanowskim). Co ciekawe, gmina Brzostek, o którą tak zabiegała, leży poza jej okręgiem wyborczym, ale jest jej miejscem urodzenia.

Garnki, grille i zawiść


Ujawniony przez dziennikarzy Onet mechanizm miał przełożenie na rzeczywistość. Posłanka regularnie pojawiała się na uroczystościach wręczania sprzętu, który formalnie finansowało ministerstwo. Latem 2023 r., tuż przed wyborami, w gminie Skołoszyn (powiat jasielski) Kurowska osobiście asystowała przy przekazywaniu Kołom Gospodyń Wiejskich wyposażenia kuchennego – od garnków po grille – o wartości 20 tys. zł.

Mimo ujawnienia tych praktyk Maria Kurowska twardo broni swojego postępowania. Podczas niedawnego posiedzenia parlamentarnego zespołu, oskarżenia pod adresem środowiska Suwerennej Polski nazwała "zawiścią". Przekonywała, iż pieniądze pochodziły od przestępców, a dzięki "solidnemu ściganiu" przez Ziobrę, pula środków była duża i pozwalała na finansowanie "wielu potrzebnych rzeczy". Posłanka nie odpowiedziała na pytania dziennikarzy dotyczące ujawnionych e-maili.

Fundusz Sprawiedliwości miał w swoim założeniu pomagać ofiarom gwałtów, przemocy domowej czy wypadków. Tymczasem stał się partyjną skarbonką, z której opłacano garnki, grille i wozy strażackie w konkretnych powiatach.

Idź do oryginalnego materiału