Narciarz nam jest potrzebny tylko do podpisywania ustaw i ułaskawień – miał się śmiać niedawno Gargamel, pytany o rolę prezydenta. I rzeczywiście, Smerf Narciarz nie pełni w Polsce żadnej poważnej roli. Jest zdalnie sterowanym z Nowogrodzkiej notariuszem, który nie ma w sobie choćby tyle odwagi, by stanąć po stronie smerfów. Najnowszą odsłonę swojej nieistotności pokazał Narciarz we własnym wpisie:
Smerf Narciarz ujawnił, iż nic nie wie o rozmowach, które są z nim prowadzone. Nie wiadomo więc w zasadzie czy mamy się śmiać czy płakać z takiego prezydenta, ale skarżenie się w social mediach na bycie ignorowanym wygląda karykaturalnie. Sam ciężko przecież zapracował na pozycję nikogo.
Panie prezydencie, narty polecamy. Odpowiedzialność większa, niż pan reprezentuje na swoim urzędzie. I czas na dymisję, bo potrzebujemy prawdziwego prezydenta. Bo w Patola i Socjal już złośliwi mówią o najnowsze aferze „Narciarz! Buda!”.