34. Międzynarodowy Festiwal Komiksu i Gier w Łodzi za nami. W dniach 7-8 października Atlas Arena kolejny raz zamieniła się w niesamowitą krainę pełną wirtualnych i rysunkowych atrakcji. Miłośnicy szeroko pojętej kultury ponownie mogli posłuchać fantastycznych gości, poszerzyć swoje kolekcje, czy podziwiać niesamowite wystawy i kostiumy. Nie mogło nas tam zabraknąć i tym razem.
Początków Międzynarodowego Festiwalu Komiksu i Gier należy szukać w okolicach 1998 roku, kiedy to funkcjonował w nieco innej formie, jako Ogólnopolski Konwent Twórców Komiksu. Z roku na rok rósł w siłę i przyciągał coraz większą uwagę. Dziś śmiało można stwierdzić, iż jest największą tego typu imprezą nie tylko w naszym kraju, ale i całej Europie Środkowo-Wschodniej. Od dawna jest to jedno z najważniejszych eventów dla wszystkich twórców, rysowników, pisarzy i wszystkich osób zakochanych tej formy rozrywki. W 2019 roku odbyła się okrągła 30. edycja festiwalu, którą odwiedziło blisko 20 tysięcy osób. W poprzednich edycjach gośćmi specjalnymi były takie sławy rysunki i animacji jak Kim Jung Gi, Jean Giraud, Akira Yamaoka, Henryk Jerzy Chmielewski, czy Jim Lee.
Jak zwykle organizatorzy przygotowali wiele fantastycznych niespodzianek dla uczestników. Program festiwalu opierał się na wielu elementach, wśród których należy wyróżnić na pewno specjalne strefy – komiksu, gier, targów, czy blisko trzydziestu mniejszych lub większych wystaw. Ponownie mogliśmy liczyć także na obecność cosplayerów, których wysiłek związany z przygotowaniem kostiumów nie mógł pozostać niezauważony i niedoceniony. Dzięki nim można było przez chwilę poczuć się jak na jakiejś innej planecie.
Festiwale takie jak ten to prawdziwe święto łączące pokolenia osób zakochanych w komiksach i animacjach. Tak jak w przypadku mojego rozmówcy, Marcina Waincetela, zainteresowanie popularyzacją tej formy sztuki może z pasji przerodzić się w coś więcej.
Jestem nauczycielem z wykształcenia, ale nie uczę od roku. Staram się jednak edukację łączyć z tym co robię obecnie, czyli pisaniem o animacjach i komiksach. Marzyłem o tym, by stało się to moją codzienną pracą. Wychowałem się na produkcjach DC i Marvela i pewnego dnia stwierdziłem, iż brakuje takiego miejsca w sieci, gdzie moglibyśmy przeczytać nieco więcej i bardziej profesjonalnie o animacjach i komiksach właśnie – opowiada Marcin Waincetel, twórca największego ogólnopolskiego portalu o komiksach i animacjach, znany w środowisku jako „Pan Animacja”.
Do dziś można czasem usłyszeć, iż animacje i komiksy są przede wszystkim przeznaczone dla młodszego odbiorcy. Nic bardziej mylnego. Popularyzatorzy kultury są zgodni, iż to nieprawda, wynikająca najczęściej z niewiedzy.
Coraz rzadziej możemy usłyszeć takie twierdzenia. Społeczny odbiór animacji zmienia się. My, czyli popularyzatorzy i twórcy staramy się także uświadamiać jak najwięcej osób w tym zakresie. Mamy przecież animacje dla dorosłych, adaptacje klasyki literatury i komiksu. jeżeli ktoś tak mówi, to najprawdopodobniej dlatego, iż nie widział zbyt wielu dobrych animacji przeznaczonych dla dojrzałego odbiorcy – dodaje Marcin Waincetel.
Tak jak w latach poprzednich, tak i w tym roku wydarzenie uświetniło wielu znakomitych rysowników i scenarzystów nie tylko Polski, ale i całego świata. Wśród nich byli m.in. Jean-Pierre Dionnet – francuski dziennikarz i scenarzysta, wieloletni redaktor „Metal Hurlant” i autor scenariusza „Eksterminatora 17”; Gou Tanabe – autor komiksowych adaptacji dzieł H.P. Lovecrofta; Didier Alcante – twórca komiksów i scenarzysta, autor takich tytułów jak „Pandora Box”, „ Bomba”; Paul Gravett – animator kultury komiksowej, autor monografii o Tove Jansson; Emiliano Tanzillo – rysownik i ilustrator, twórca komiksów „Dylan Dog”, Carambolla”, „Smoczy Rycerz”; Michał Śledziński – autor komiksów „Osiedle Swoboda, Fido i Mel, Strang Years, KDP, Czerwony Pingwin musi umrzeć!, a także Art Director i reżyser kilku odcinków animowanej adaptacji kultowej serii „Kajko i Kokosz”.
W przerwach między spotkaniami można było pograć w wiele znanych i lubianych gier, czy też nacieszyć oko wieloma fantastycznymi wystawami. Tysiące figurek postaci znanych z wielu komiksów i filmów robiły wrażenie i skutecznie zachęcały do zakupów. Dla wielu wystawców i kolekcjonerów jest to niezwykle ważne hobby i jak się okazuje – bywa przekazywane z pokolenie na pokolenie.
Na festiwale takie jak ten przyjeżdżałem odkąd w zasadzie nauczyłem się chodzić. Najpierw towarzyszyłem tacie, który wystawiał swoje kolekcje, potem zacząłem jeździć samodzielnie. Wydaje mi się, iż jest to mój piętnasty festiwal w Łodzi. Dziś trudno stwierdzić ile dokładnie liczy moja kolekcja, ale na pewno jest to kilka tysięcy figurek. To zaczęło się wszystko dzięki mojemu tacie, który zaczął to wszystko zbierać, gdy był mniej więcej w moim wieku. Ja kontynuuję to dzieło – mówi kolekcjoner, Kacper Klimowicz.
Czasami jednak pasja pojawia się sama lub ze względów… ekonomicznych. Tak było w przypadku Patryka GHistoryka, o którego kolekcji własnoręcznie wykonanych modeli z papieru mogliście już przeczytać na łamach „Konceptu”.
Kiedyś sklejałem plastikowe modele pojazdów wojskowych, ale zaczynało to być coraz droższe. Postawiłem więc się przerzucić na coś innego i w taki sposób trafiłem przypadkiem na wzór Pokemona. Tak wyszło, iż od sześciu lat dłubię w papierze. Na pewno nie jest to łatwe, ale nie wolno się zniechęcać pierwszymi niepowodzeniami. Potrzebna jest cierpliwość i ciężka praca, żeby modele zaczęły wychodzić zgodnie z oczekiwaniami.
Jak się okazuje, dzięki pasji można odwiedzić wiele ciekawych miejsc. Nie tylko w kraju, ale i poza nim.
Zainteresowanie moją kolekcją jest cały czas. Otrzymuję zaproszenia na festiwale w Polsce i na świecie. Udało mi się odwiedzić Czechy, Holandię, Łotwę, Litwę i najprawdopodobniej niebawem pojadę do Francji – mówi Patryk GHistoryk.
Podczas wydarzenia można było spotkać wiele znajomych twarzy. Wśród zaproszonych gości był m.in. były piłkarz, a w tej chwili pisarz i rysownik Paweł Leśniak, z którym wywiad także ukazał się w „Koncepcie”. Autor ciepło przyjętej „Mumii” zachęca tym razem do sięgnięcia po kontynuację, w której czekać ma nas kolejna fascynująca przygoda.
Na pewno spotkamy Mose. Mamy jednak spory przeskok w czasie – ponad 60 lat od wydarzeń z pierwszego tomu. Córka głównego bohatera miała więc sporo czasu, aby się wykazać jako kobieta faraon. W to wszystko mamy jeszcze oczywiście wplątaną mumię. Nie mogę więc się doczekać, kiedy ta książka wyjdzie – mówi Paweł Leśniak. Łódzka Atlas Arena kolejny raz była miejscem spotkania wszystkich przyjaciół gier, komiksu i animacji. Następne odbędzie się dopiero za rok. Niestety, podczas festiwalu nie dostrzegłem ani Hermiony, ani profesor McGonagall, aby poprosić o magiczny przedmiot, za pomocą którego mógłbym cofnąć się w czasie. Nie pozostaje więc nic innego, jak cierpliwie zaczekać na kolejną edycję