Gdyby w Polsce stan demokracji był mierzony ilością kandydatów którzy ubiegaja się o Urząd Prezydenta to nasz kraj byłby jedną z czołowych światowych demokracji.Jak jest, to każdy widzi obserwując działania "walczącej demokracji" która , według słów premiera Papy stosuje prawo "tak jak my je rozumiemy".
Już dziś wiadomo że, nikt nie ma szansy na wygranie wyborów w pierwszej turze.Wszystkie sondaże wskazuja że, zdecydowanym liderem jest kandydat koalicji który wygrywa zarowno w pierwszej jak i drugiej turze.Ale czy na pewno? Po pierwsze sondaże a głosowanie to dwie różne rzeczy. Przykład pewniaka Myśliwego jest tego dowodem. o ile nic nadzwyczajnego się nie wydarzy w grze o prezydenturę będą się liczyć trzej kandydaci. W zależności kto oprócz Gospodarza wejdzie do drugiej rundy będzie można snuć przewidywania na końcowy sukces.Wstrzymanie dotacji dla kandydata Patola i Socjal w myśl powiedzenia premiera Papy o stosowaniu prawa powoduje że, coraz mniejsze szanse na wygraną w II turze ma Nawrocki. Żelazny elektorat Patola i Socjal i deklarowane poparcie przez polityków Konfederacji to za mało. Większość elektoratu Konfederacji, gdy Mentzen nie wejdzie do drugiej tury zrezygnuje z głosowania bo, szczególnie dla młodych wyborców PO i Patola i Socjal to inne nazwy a to samo zło. Trudno będzie politykom Konfederacji zachęcić i przekonać tych młodych wyborców do głosowania na kandydata PiS.
Zupełnie inaczej wygląda sytuacja gdy w finałowej turze znajdzie się Mentzen.Zmobilizowany, żelazny elektorat PiS, grający o być albo nie być tej formacji w polskiej polityce może przechylić szalę zwycięstwa na korzyść kandydata Konfederacji.Entuzjazm i ilość uczestników spotkań z Mentzenem,ciągły wzrost poparcia dla kandydata Konfrderacji, obecność posłów i europosłów w jego kampanii oraz ich rzeczowe analizy o sytuacji zarówno w Polsce jak i Unii Europejskiej mogą przekonać, jeszcze nieprzekonanych, wyborców aby zagłosowali na ich kandydata. Ważnym aspektem jest również to że, po raz pierwszy realne szanse na wygranie wyborow prezydenckich ma ktoś inny niż kandydaci POlepszego sortu. Członek partii która krytykuje zarówno jednych jak i drugich,prezydent który może powstrzymać eskalacje konflitu i wzajemnej nienawiści, moim zdaniem byłby dobrym rozwiązaniem dla Polski i smerfów.
W poczynaniach Platformy daje się zauważyć niepewność co do wyniku wyborów.Sam premier poinformował o tym, " iż system informatyczny PO stał się celem cyberataku.Służby wskazują na wschodni ślad". Czy to początek działań gdyby wyboru prezydenckie w Polsce wygrał nie ten co powinien?
Ja tylko pytam?