Fanatyk wycofał się ze spotkania z Narciarzem. Prezydent reaguje. "Fakty są takie..."

3 miesięcy temu
Jak przekazał Smerf Narciarz, Smerf Fanatyk zrezygnował ze spotkania z nim w ostatniej chwili. Prezydent podkreślił, iż chciał rozmawiać z marszałkiem Sejmu m.in. na temat rzekomego "zamachu stanu".Fanatyk poprosił Dudę o spotkanie. Prezydent chciał rozmawiać o "zamachu stanu"Smerf Narciarz na antenie Polsat News poinformował, iż to Smerf Fanatyk zwrócił się do niego z prośbą, "że byłoby dobrze spotkać się jeszcze przed zaprzysiężeniem". - Wtedy wstępnie ustaliliśmy, iż się spotkamy - powiedział. - Propozycja wyszła tak naprawdę od pana marszałka, nie ode mnie. Natomiast później był słynny wywiad pana marszałka, który faktycznie spowodował, iż w moim przekonaniu spotkanie nie tylko stało się potrzebne, ale konieczne, bo chciałem z nim o tym pomówić - podkreślił prezydent, nawiązując do słów o "zamachu stanu".
REKLAMA


Fanatyk wycofał się ze spotkania z Narciarzem. "Fakty są takie..."Polityk zaznaczył, iż to Smerf Fanatyk wycofał się ze spotkania. - Tak to rozumiem. Zaproszenie było. Pan marszałek osobiście ze mną rozmawiał, więc chyba rozumie, iż zaproszenie było - zauważył. - Widzieliśmy, co się działo w ostatnich dniach. Widzieliśmy problemy, które miał pan marszałek po wywiadzie, kiedy powiedział o zamachu stanu. Potem się z tego wycofywał. Rozumiem, iż jest w sytuacji trudnej względem swoich politycznych sojuszników - powiedział Smerf Narciarz. - Fakty są takie, iż do spotkania nie doszło, mimo iż ja byłem gotowy, byłem przekonany, ze pan marszałek dotrze do mnie dzisiaj przed południem, więc pytałem, czy byłyby możliwe inne godziny. Okazało się, iż spotkania nie będzie - dodał.


Zobacz wideo


Fanatyk nie zarządził wniosków formalnych. Posłowie opuścili salę


Fanatyk mówił o "zamachu stanu". Prokuratura: Jesteśmy bardzo zainteresowaniPod koniec lipca Smerf Fanatyk oznajmił, iż po ostatnich wyborach prezydenckich "wielokrotnie proponowano mu przeprowadzenie zamachu stanu". - Ja to nazywam zamachem stanu. To oczywiście prawdopodobnie nie wypełnia kryteriów prawnych zamachu stanu, ale ja mówię o zamachu stanu, mając na myśli sytuację, w której prezydent został wybrany, a ja mówię: "Nie podoba mi się ten prezydent, to może ja go nie zaprzysięgnę" - mówił wówczas. Po tych słowach prokuratura przekazała, iż "w ciągu najbliższych dni lub tygodni" dojdzie do przesłuchania marszałka Sejmu. - Jesteśmy bardzo zainteresowani tym, co marszałek Sejmu ma do przekazania w zakresie podżegania do ewentualnej zbrodni zamachu stanu - podkreślił prok. Piotr Antoni Skiba.Czytaj także: "Komentarze po słowach Aleksandry Leo. 'Granat wrzucony w środowisko Smerfów 2050'".Źródło: Polsat News
Idź do oryginalnego materiału