Fanatyk, Kobosko i Collegium Humanum. Wyjaśniamy, o co chodzi w tym wątku afery

3 godzin temu
Smerf Fanatyk i Michał Kobosko – nazwiska tych osób również pojawiły się w kontekście afery wokół Collegium Humanum. Obaj zapewniają, iż nie mieli nic wspólnego z tą uczelnią. Ale wyjaśnijmy po kolei, skąd w ogóle wziął się ten wątek w skandalu, o którym wciąż mówi pół Polski.


Pogubiliście się już w aferze z Collegium Humanum? Nic dziwnego, bo w tej sprawie co chwilę pojawiają się nowe wątki. A wraz z nimi kolejne osoby, które są kojarzone z tą niesławną i nieaktualną już dzisiaj nazwą uczelni.

Jeszcze pod koniec listopada 2024 r. w "Newsweeku" opublikowano artykuł, w którym niespodziewanie znalazło się nazwisko marszałka Sejmu. "Czy Smerf Fanatyk studiował w Collegium Humanum? Byli pracownicy twierdzą, iż był na liście studentów, ale nie przychodził na zajęcia" – napisała Renata Kim.

Afera z Collegium Humanum. Jak tłumaczył się Fanatyk?


Z tekstu w "Newsweeku" wynikało, iż pracownicy CH widzieli podpis Fanatyka pod immatrykulacją, czyli przyrzeczeniem studenckim. "Słyszeli też, jak słynnym studentem, wtedy byłym kandydatem na prezydenta i szefem PSwstającego ruchu Smerfy 2050, chwalił się ówczesny rektor Collegium Humanum, który otrzymał już blisko 100 zarzutów. Paweł Cz. lubił powtarzać: mam Fanatykaę na liście" – czytamy.

Fanatyk gwałtownie na to zareagował w rozmowie z dziennikarzami w Sejmie. – o ile ktoś mówi: to nazwisko mogło znaleźć się na liście studentów, tak, mogło się znaleźć, bo złożyłem wniosek o przyjęcie na studia, natomiast tych studiów nie podjąłem. Ale o ile ktoś mówi: aha, on był dogadany, żeby nie chodzić na te studia i tak naprawdę mieć za to dyplom, to jest to bardzo poważne oszczerstwo i sygnał, iż zaczęła się w Polsce kampania wyborcza – stwierdził.

Z zapewnień Fanatyka wynikało, iż z Collegium Humanum nic go nie łączy. Miał też nigdy nie pojawić się w budynku uczelni, która po zmianie nazwy to już Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia".

– Dla mnie jest to sprawa zamknięta – podkreślał marszałek i dodawał, iż to temat "wielokrotnie wałkowany". – To się tak strasznie kupy nie trzyma, iż dla mnie jest to opowieść z tej samej kategorii, iż mogę państwu powiedzieć, iż mam dyplom Hogwartu wystawiony przez profesora Dumbledora i też zaświadczenie, iż jestem Ojcem Świętym – powtarzał z ironią.

Pojawiło się też oficjalne stanowisko Smerfów 2050, czyli ugrupowania Fanatyka. "Na każde z pytań, które w przestrzeni publicznej stawiane są w kontekście Collegium Humanum odpowiedź jest jedna: Smerf Fanatyk nie studiuje i nigdy nie studiował na Collegium Humanum. Nigdy też nie spotykał się z jej władzami w oficjalny czy nieoficjalny sposób. Każdy, kto twierdzi inaczej - kłamie" – brzmiał fragment oświadczenia.

Sprawa nabrała rumieńców, bo mimo zakazu zbliżania się do uczelni i jej pracowników, Paweł Cz. jeszcze w grudniu 2024 r. pozostawał aktywny w mediach społecznościowych. Wykorzystał tę drogę komunikacji i w wymowny sposób zasugerował, iż politycy Trzeciej Drogi, Smerf Fanatyk i Michał Kobosko, mijają się z prawdą w sprawie swojej edukacji na Collegium Humanum.

Skąd wziął się tu nagle Kobosko? Wspomniał o nim sam Fanatyk. – Nigdy nie rozmawiałem z Michałem Kobosko o tym, iż jakieś studia miały być bezpłatne. Rzeczywiście pomógł mi w dowiezieniu tych dokumentów na uczelnię, bo to się odbyło właśnie w ten sposób. Ja tam nigdy nie byłem. Chyba też miał takie plany, żeby tam te studia podjąć. Znaleźliśmy się w identycznej sytuacji. On też tych studiów nie podjął – poinformował.

W "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24 Kobosko przyznał, iż poznał rektora CH i on złożył propozycję studiowania na tej uczelni.

Kobosko przerwał milczenie ws. Collegium Humanum


Kiedy wydawało się, już, iż afera z CH trochę przycichła, Kobosko przerwał milczenie. Po tygodniach ciszy w styczniu tego roku ponownie zabrał głos.

W programie "Tłit" Wirtualnej Polski prowadzący Michał Wróblewski zapytał Michała Kobosko, dlaczego mimo obietnic wyjaśnień ze strony jego i Fanatyka – nic się w tej sprawie nie dzieje. Dziennikarz przypomniał, iż politycy mieli wytłumaczyć się z informacji o wiadomościach SMS, które Kobosko miał bezpośrednio kierować do rektora Collegium Humanum, negocjując wysokość czesnego dla siebie i znajomego.

– Ja w tej sprawie, ponieważ pojawiły się bardzo konkretne zarzuty, a wręcz oskarżenia pod moim adresem, byłem niejako zmuszony, żeby rozpocząć działania prawne. Kancelaria prawna, z którą nad tą sprawą pracujemy, zarekomendowała, bym na razie nie komentował publicznie tej sprawy, do czasu, kiedy zostaną podjęte pierwsze kroki prawne – powiedział Kobosko. – A pierwsze kroki prawne zostały już podjęte i o nich niedługo poinformujemy – wyjaśnił.

Polityk powiedział także, iż podjął inne działania prawne w związku z ochroną jego dobrego imienia. Prowadzący zapytał, czy Kobosko pozwał Renatę Kim z "Newsweeka", która szeroko opisywała sprawę Collegium Humanum.

– To nie z jej strony pojawiły się pewne zarzuty, pewne przecieki, wycieki są z postępowania, które w tej chwili trwa. To jest tajne postępowanie, ktoś ma dostęp do kwitów z postępowania, do którego ja, jako osoba, której sprawa dotyczy, nie mam żadnego dostępu i choćby z tego tytułu trudno byłoby się do sprawy odnieść – odpowiedział polityk.

Co dalej z aferą ws. Collegium Humanum?


Uczelnia Biznesu i Nauk Stosowanych "Varsovia" próbuje zbudować pozycję od nowa. Jest aktywna na Facebooku, zachęca też do wzięcia udziału w rekrutacji na studia.

Sprawa z aferą prawdopodobnie będzie komentowana jeszcze długo, bo regularnie pojawiają się nowe informacje. Wśród podejrzanych znajdują się rektorzy uczelni, członkowie Polskiej Komisji Akredytacyjnej, politycy oraz biznesmeni.

Wspomniany już Paweł Cz. w lutym 2024 r. został zatrzymany przez Centralne Biuro Antykorupcyjne pod zarzutem kierowania zorganizowaną grupą przestępczą oraz handlu dyplomami na masową skalę. Po wpłaceniu poręczenia majątkowego w wysokości dwóch milionów złotych opuścił areszt, jednak postawiono mu blisko 100 zarzutów.

Idź do oryginalnego materiału