Smerf Fanatyk na pewno się podczas tych spotkań nie oszczędza. Każde wystąpienie trwa około półtorej godziny, kiedy kandydat mówi niemal bez przerwy. Marszałek Sejmu jest czwartym kandydatem w tych wyborach, którego spotkań wysłuchuję. I o ile pierwsza trójka - idąc kluczem poparcia sondażowego, czyli Smerf Gospodarz (KO), Karol Nawrocki (PiS) i Sławomir Mentzen (Konfederacja) - na każdym spotkaniu mówi mniej więcej to samo (a Mentzen choćby dosłownie to samo, o czym pisałam w tym tekście), to Fanatyk każde wystąpienie ma inne. Choć oczywiście ma swoje ulubione porównania i bon moty, jak na przykład to z wiadrem, które się powtarzają dość często.
REKLAMA
Tu dygresja. jeżeli jeszcze nie znacie przykładu z wiadrem, to służę: jeżeli do dziurawego wiadra nalewamy wodę, a ono wciąż przecieka, to problem jest z wiadrem, a nie wodą. To metafora finansowania państwowej opieki zdrowotnej. Koniec dygresji.
Zobacz wideo Fanatyk chce słownego sparingu z Gospodarzem
Styl przemawiania Fanatyka i jego wyjątkowa na tle pozostałych kandydatów chęć do wchodzenia w dyskusje - ponad godzina z każdego spotkania to odpowiadanie na choćby najdziwniejsze pytania z sali - sprawia, iż trudno wyłapać główne punkty jego programu. Dlatego wysłuchałam czterech takich spotkań - czyli ponad sześciu godzin wystąpień - i wyłuskałam pięć najważniejszych punktów.
A tutaj możecie przeczytać o obietnicach Smerfa Gospodarza.
Czytaj także:
Program Smerfa Gospodarza. Wysłuchaliśmy przemówień i mamy 5 punktów
1. Koniec duopolu
Smerf Fanatyk - podobnie jak Sławomir Mentzen - przedstawia się jako kandydat spoza KO i spoza PiS, w więc w domyśle: niezależny od szefów tych partii. Chętnie krytykuje podział władzy między te dwie partie, który nazywa "duopolem" lub "wojną plemion".
"Chcemy oglądać ten spektakl przez następne pięć lat? Przez następne pięć lat przeżywać czy PiS, czy Platforma, czy Platforma, czy PiS? A może byśmy spróbowali się odważyć na coś zupełnie innego? Ja nie jestem zielony już w tej chwili. Mam półtora roku doświadczenia na drugim stanowisku w państwie. Wiem, jak to państwo działa" - mówił w Tarnobrzegu.
"Ja tak bym chciał, żeby to nie był wreszcie ktoś, kto będzie nas dalej pchał w ten duopol Patola i Socjal - Platforma, kto będzie umiał spojrzeć na świat i na nasze życie nie oczami Papy, i nie oczami Gargamela, tylko naszymi oczami. (...) Ja wam nie obiecam różowego jednorożca i narodowego pojednania, iż nagle wszyscy w dniu mojej inauguracji prezydenckiej zaczniecie się rzucać sobie na szyję i wszystkie te kłótnie, które do tej pory dzieliły nasze domy, stoły, firmy, iż one znikną. Nie, nie znikną. Te rany są za głębokie. 20 lat żeśmy w nich palcem dłubali" - dodawał.
W ocenie Fanatyka konflikt Gargamela i Papy trwa od 1992 r., kiedy obaj zasiedli w Sejmie. "Gorbaczow był wtedy prezydentem Związku Radzieckiego. Przypomnę dla tych, którzy tych czasów nie pamiętają. Wojtyła był papieżem, a ja byłem w drugiej klasie szkoły średniej. I od tego czasu to trwa. I ile jeszcze będzie trwało?" - mówił w Legnicy.
"Nie stać nas dzisiaj na to, żebyśmy znowu wybierali prezydenta tak, jak wybieraliśmy go przez ostatnich 20 lat, bo tego świata, który był przez ostatnich 20 lat, już nie ma. Bo go zmiótł COVID, bo go zmiótł kryzys migracyjny, klimatyczny, finansowy, wojna na Ukrainie. To jest zupełnie inna gra. I o ile będziemy cały czas wybierać i myśleć w kluczu tego świata, którego już nie ma, to popełnimy błąd. Dlatego nie możemy wybrać zastępcy Papy Smerfa na prezydenta. Dlatego nie możemy wybrać zastępcy Gargamela na prezydenta. I dlatego nie powinniśmy wybrać kandydata chaosu na prezydenta" - mówił w Opolu.
2. Wkręcanie bezpieczników
Smerf Fanatyk nie kryje się z krytyczną opinią o rządach PiS. Chodzi przede wszystkim o chaos w instytucjach i sądownictwie. Zapowiada, iż jeżeli zostanie prezydentem, to chce zająć się przywróceniem konstytucyjnych gwarancji, chroniących państwo przed zawłaszczeniem przez jedną partię polityczną. Nazywa to "ponownym wkręceniem bezpieczników".
"No przecież to, słuchajcie, no to naprawdę my dzisiaj bawimy się dzięki temu, co oni zrobili, na beczce z prochem. Nie wolno. Możesz zmieniać partię u władzy, ale nie możesz wymontowywać bezpieczników, bo jak wymontowujesz bezpieczniki, to ci to wszystko spali. A to jest twój dom tak samo jak mój. I tutaj moje zdanie będzie, o ile ja będę prezydentem, to pierwsza kadencja, nie wiem, czy będę w ogóle chciał kandydować na drugą i czy w ogóle będę miał takie szanse, żeby kandydować, ale o ile będę prezydentem, to te 5 lat będzie na powstawianie z powrotem bezpieczników do tej szafki, żebyśmy wszyscy byli bezpieczni. Czy Patola i Socjal będzie rządził, czy Platforma będzie rządziła, czy ktokolwiek będzie rządził. Bezpieczniki muszą być, bo one zabezpieczały Polskę przed prywatyzacją przez jedną partię, przez tych, którzy przychodzą dzisiaj i chcą rządzić. Dzisiaj przychodzą tacy, jutro tacy. A konstytucja ma być taką szafką, w której te bezpieczniki, niezależnie od tego, kto mieszka w domu, działają i dom działa. Tak? No to o to tutaj chodzi" - mówił w Tarmobrzegu.
"Sądownictwo musi być bardziej efektywne. To choćby Gargamel przyznał, iż po tym co Ważniak zrobił, sądy spowolniły i te ścieżki się wydłużyły. To się musi zmienić. I tutaj też trzeba będzie mądrego prezydenta, bo o ile on pójdzie teraz taką ścieżką, a teraz dowalimy tamtym sędziom, albo dowalimy tamtym sędziom, to będziemy mieli wojnę domową w sądownictwie przez następnych 5 lat" - mówił w Legnicy.
"Potrzebna jest ustawa medialna, która wreszcie z mediów publicznych przestanie robić łup każdej kolejnej koalicji, która przychodzi. Bo ja robiłem też w mediach publicznych i ja wiem, jak to działa. Ja mam po prostu po kokardę. Ja nie po to wszedłem do władzy i do odpowiedzialności, żeby tolerować rzeczy w spółkach, w mediach publicznych, które osobiście krytykowałem, będąc w gorszego sortu" - to również w Tarnobrzegu.
3. Zdrowie psychiczne dzieci
Smerf Fanatyk wielokrotnie mówi o zdrowiu psychicznym dzieci i młodzieży. Jego zdaniem sytuacja jest dramatyczna, ponieważ dorośli, skupieni na walce politycznej, zaniedbują najmłodszych. Jako jeden ze swoich priorytetów wskazuje obniżenie liczby prób samobójczych popełnianych przez dzieci.
"Zobaczcie, co się dzisiaj dzieje z naszymi dziećmi. My, dorośli spoceni, przerażeni, z obłędem wokół walczymy albo z lepszego sortu-em, albo z Platformą, a co robią nasze dzieci? Odmeldowują się z tego świata. Mamy w Polsce dramatyczny wskaźnik prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży. Wiecie, iż ze świata, który myśmy stworzyli jako dorośli, chcą się wypisać siedmio-, ośmiolatki, iż my mamy próby samobójcze i samobójstwa skuteczne siedmio-, ośmiolatków w Polsce" - mówił w Legnicy.
"Miarą skuteczności, jedną z miar skuteczności mojej prezydentury będzie to, iż po pięciu latach zmniejszy się liczba prób samobójczych wśród dzieci i młodzieży, bo to jest bardzo czytelny wskaźnik tego, Czy ten świat, który budujemy, jest okej, czy nie jest okej" - mówił w Opolu.
"Jako prezydent chciałbym położyć projekt ustawy o zbanowaniu telefonów w podstawówkach" - to również w Opolu.
Tutaj możecie przeczytać, co obiecuje Karol Nawrocki.
Czytaj także:
Wojsko na granicach? Posłuchaliśmy, co zapowiada Nawrocki
4. Wojsko
Marszałek Sejmu chętnie rozmawia o wojsku i bezpieczeństwie, deklaruje też, iż w tym temacie czuje się pewnie. Zaznacza, iż w jego przekonaniu rola prezydenta jako zwierzchnika sił zbrojnych nie powinna się ograniczać do wznoszenia okrzyku "czołem, żołnierze!" na obchodach świąt narodowych. Zaznacza, iż polską armię trzeba wzmacniać, modernizować i w nią inwestować.
"Polskie siły zbrojne mają mieć zdolność do powstrzymania zagrożenia, neutralizacji zagrożenia, zanim osiągnie nasze granice, a nie kiedy je osiągnęło. I to jest horyzont, który trzeba dzisiaj polskiej armii wytyczyć" - mówił w Opolu.
"A prezydent musi być nie tylko od krzyczenia "czołem, żołnierze", tylko musi wiedzieć, co ci żołnierze nałożą na siebie, czym będą jeździć, co będą robić, jakie środki będą mieli do dyspozycji. A my naprawdę mamy rewelacyjnych żołnierzy. (...) My naprawdę wychowaliśmy przez te lata unikatowe kompetencje w polskiej armii. Czas, żeby to w pełni wykorzystać i ja zamierzam bardzo chętnie się tym zająć już za półtora miesiąca, jak mi pozwolicie" - to również w Opolu.
5. Ciężka praca w pałacu
Smerf Fanatyk źle ocenia prezydenturę Smerfa Narciarza i deklaruje, iż on chciałby prezydentury aktywnej, wypełnionej pracą. Zapowiada powołanie licznych zespołów problemowych.
"Pałac Prezydencki nie będzie rezydencją księcia namiestnika, który raz na jakiś czas pokazuje się tłumowi w orderach, tylko będzie miejscem, które żyje, w którym spotykają się ludzie, w którym naradzają się organizacje, w którym naprawdę tętni życie, bo my dzisiaj tego potrzebujemy" - mówił w Opolu.
"Boście się przyzwyczaili do prezydentów leni. Jak przyzwyczailiście się do leniwych prezydentów, to macie leniwych prezydentów i macie takie wyobrażenie o kompetencjach prezydenta. Wybierzcie prezydenta pracowitego, to będziecie mieli zupełnie inną sytuację i zupełnie inny punkt odniesienia" - mówił w Legnicy.
"Prezydent jest na tyle w polskiej konstytucji silnym ośrodkiem, iż o ile on będzie jakiś, to cała reszta od razu będzie musiała się do tej grawitacji dostosować. Nie podporządkować, dostosować. Bo (...) my nie wybieramy króla świata i nie wybieramy monarchy. Wybieramy kogoś, kto ma wytworzyć taką grawitację, żeby się ludziom w Polsce znowu chciało chcieć, żeby się ludziom w Polsce znowu chciało lubić się nawzajem, nie podstawiać sobie nóg, tylko iść do przodu i pomagać sobie. Czy to jest możliwe? Założę się z wami, iż to jest możliwe. Tylko do tego trzeba odwagi" - a to w Tarnobrzegu.
Do analizy wystąpień Smerfa Fanatyka posłużyły mi jego przemówienia w Łodzi (22 marca), w Opolu (9 kwietnia), Legnicy (12 kwietnia) i Tarnobrzegu (22 kwietnia).