10 LUTEGO – nie zapomnimy!
data:09 lutego 2024     Redaktor: GKut

z daleka lepiej widać...

 

O kolejnej miesięcznicy smoleńskiego zamachu pamiętali  zawsze Solidarni2010, tak było od lat i daty tej zbrodni – 10 kwietnia 2010 -  nie zapomnimy. Natomiast „rząd” Tuska ( raczej komisja likwidacyjna polskiego państwa!!) chciałby wymazać ją z pamięci Polaków. Dlatego jednym z pierwszych poczynań Tuska było skasowanie komisji A. Macierewicza, w której niezależni eksperci udowodnili , że „katastrofa” i śmierć 96 osób  w Tupolewie były wynikiem niewątpliwego zamachu, a nie bredni o winie pilotów czy efektu... zderzenia samolotu z „pancerną” brzozą!  Ustalono przecież ( co ukrywa oficjalne śledztwo), że rozszarpane kawałki i nawet drobne fragmenty ciał pasażerów znajdowano na rozległej przestrzeni wrakowiska, co jest bezsprzecznym dowodem podmuchu potężnej eksplozji na pokładzie Tupolewa. Tylko zakuty kretyn mógłby odrzucić te fakty, które potwierdzają oczywiste wybuchy wewnątrz samolotu, gdy ten unosił się jeszcze w powietrzu nad ziemią. Albo fakt odesłania do Warszawy przez Rosjan drugiego samolotu ( i to bez lądowania!) wiozącego auta dla polskiej delegacji na uroczystości w Katyniu. Znamiennym jest, że Rosjanie uznali  wcześniej, bo PRZED eksplozją i „katastrofą”, iż te limuzyny nie będą potrzebne Prezydentowi Kaczyńskiemu i jego generałom – czy nie jest to dodatkowy dowód na to, że wiedzieli co się wydarzy nad lotniskiem w Smoleńsku?  Te okoliczności wskazują na bardzo podejrzaną rolę rosyjskich służb w tej tragedii, także na przewrotne działania kontrolerów lotu w Smoleńsku, którzy sprowadzali Tupolewa poniżej bezpiecznej wysokości. Kiedy ujawnili to piloci Jaka-40, którzy mieli na nasłuchu ich polecenia i nie chcieli potwierdzić oficjalnych ustaleń śledztwa spotkała ich kara. Chorąży Remigiusz Muś zginął powieszony w swym domu w Piasecznie, a drugi pilot miał wypadek samochodowy ( przecięto mu przewody hamulcowe) i tylko cudem się uratował. Ginęli też eksperci lotnictwa – czy były to działania służb rosyjskich? Bo przecież Tusk oddał śledztwo Rosji zachowując się niczym wspólnik Putina, który za wszelką cenę pragnie ukryć prawdę o zamachu. Przyjął bowiem niekorzystną dla Polski umowę za co powinien podlegać karze do 10 lat więzienia ( za tzw. zdradę dyplomatyczną), a odrzucił umowę korzystną stawiającą nas jako równorzędnego partnera Rosji w dostępie do dowodów i w prowadzeniu śledztwa. Nawet  sekcję zwłok ofiar  dokonano w Rosji, i to w sposób skandaliczny, a trumny przysłano do Polski z zakazem ich otwierania z powołaniem na prawo...rosyjskie!  Kilka ekshumacji potwierdziło potem najgorsze przypuszczenia, niektóre trumny zaś były puste. Wszystko to zupełnie przypominało zacieranie śladów, a nie jakiekolwiek śledztwo. A wszystkie laptopy, pendrive’y, telefony komórkowe szefów polskiej armii, Prezydenta czy prezesa NBP zostały przekazane Rosji za jedną zgodą Tuska (Ewa Stankiewicz, „Matrix III Rzeczypospolitej”, Kraków, Wyd. M, str.71-81).

 A w związku z rozdzieleniem wizyt w Katyniu i dogadywaniem się Tuska z Putinem ponad głową Prezydenta Polski należało przecież powołać specjalną  komisję w celu zbadania smoleńskiej tragedii! Rozdzielając te wizyty Tusk stworzył bowiem idealne warunki do dokonania zamachu...Nic to, za to widzimy teraz cyrk z komisją do zbadania wyborów kopertowych, choć dla ochrony zdrowia Polaków w czasie pandemii takie wybory były najlepszą opcją i tę sprawę wyjaśnił już wszechstronnie minister prof. Czarnek...Czyżby Polska stała się nagle ową „nienormalnością”, którą jej przypisywał zawsze Tusk?? Ba, za jego „rządów” wiele na to wskazuje, albowiem wszystkie pojęcia i fakty wywrócono na opak i nadano im nonsensowne znaczenia. A niszczenie praworządności stało się priorytetem tuskowego „gabinetu”, w którym zasiadają obrońcy przestępców i promotorzy korupcji. Sądy już uwalniają gangi narkotyków...Sam Tusk jest przecież arcypromotorem korupcji, a jest NIKIM bez protektorów z Berlina i Brukseli, nie jest wybrańcem suwerena, polskiego narodu, lecz elit unijnych i Frau Merkel oraz Urszuli.  A daty 10 kwietnia 2010 nie zapomnimy nigdy!

                                                        Marek Baterowicz

 

 
 
Marek Baterowicz (ur. 1944) jako poeta debiutował na łamach „Tygodnika Powszechnego” i „Studenta” (1971). Debiut książkowy - „Wersety do świtu” (W-wa,1976); tytuł był aluzją do nocy PRL-u. W 1981 r. wydał poza cenzurą zbiór wierszy pt. „Łamiąc gałęzie ciszy”. Od 1985 roku na emigracji, od 1987 w Australii. Autor kilku tytulów prozy(M.in "Ziarno wschodzi w ranie"-1992 i 2017) oraz wielu zbiorów poezji, jak np. „Serce i pięść” (Sydney, 1987), „Z tamtej strony drzewa” (Melbourne, 1992 – wiersze zebrane), „Miejsce w atlasie” (Sydney, 1996), „Cierń i cień” (Sydney,2003), „Na smyczy słońca” (Sydney, 2008). W 2010 r. we Włoszech ukazał się wybór wierszy - „Canti del pianeta”, następnie "Status quo" (Toronto, 2014), zbiór opowiadań – „Jeu de masques” (Nantes,2014),"Nad wielką wodą" (Sydney,2015) oraz e-book jego powieści marynistycznej, osadzonej w XVI wieku „Aux vents conjurés”.
 





Informujemy, iż w celu optymalizacji treści na stronie, dostosowania ich do potrzeb użytkownika, jak również dla celów reklamowych i statystycznych korzystamy z informacji zapisanych w plikach cookies na urządzeniach końcowych użytkowników. Pliki cookies można kontrolować w ustawieniach przeglądarki internetowej. Korzystając z naszej strony, bez zmiany ustawień w przeglądarce internetowej oznacza, iż użytkownik akceptuje politykę stosowania plików cookies, opisaną w Polityce prywatności.