Kaczyński mówił o "niszczeniu ludzi". Rzecznik PiS: Nie interpretowałbym tego dosłownie

- Od pewnego czasu mamy do czynienia ze zjawiskami nasilonej agresji jeżeli chodzi o polskie społeczeństwo. Zwłaszcza jeżeli chodzi o drugą stronę sceny politycznej - stwierdził rzecznik PiS, pytany o słowa Jarosława Kaczyńskiego o "niszczeniu ludzi". - Nie interpretowałbym tego dosłownie - dodał Rafał Bochenek.
Zobacz wideo Lekarze w Polsce zarabiają godnie? Kosiniak-Kamysz: Jeśli pracują dużo, to tak

W czwartek Jarosław Kaczyński spotkał się ze swoimi sympatykami w Chojnicach (woj. pomorskie). Podczas wystąpienia mówił o "ostrej" walce politycznej w Polsce. - Otóż to jest właśnie tego rodzaju akcja, Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa, bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie! Będziemy mieli silne państwo i zniszczymy tych ludzi - powiedział prezes Prawa i Sprawiedliwości.

Więcej wiadomości na stronie głównej Gazeta.pl

Rzecznik PiS; Nie interpretowałbym tych słów dosłownie

Do słów polityka o "niszczeniu ludzi" odniósł się na antenie Polsat News rzecznik PiS. - Od pewnego czasu mamy do czynienia ze zjawiskami nasilonej agresji jeżeli chodzi o polskie społeczeństwo. Zwłaszcza jeżeli chodzi o drugą stronę sceny politycznej, ze słowami bardzo wulgarnymi, agresywnymi, które padają ze strony zwolenników. Tych, którzy wspierają Donalda Tuska i którzy bardzo często pojawiają się również na naszych spotkaniach - powiedział Rafał Bochenek, dodając, że na spotkaniu w Chojnicach także byli sympatycy lidera Platformy Obywatelskiej. Jak stwierdził, osoby te zachowywały się "bardzo agresywnie" w stosunku do polityków Prawa i Sprawiedliwości, a także wobec sympatyków partii rządzącej.

Rafał Bochenek zaznaczył również, że słów o niszczeniu ludzi "nie interpretowałby dosłownie". - Jest przyzwolenie z drugiej strony na takie zachowania. (...) Jeżeli dopuszczamy do tego typu wypowiedzi agresywnych wypowiedzi liderów politycznych czy społecznych, to doprowadzamy także do degradacji społecznej, grup społecznych - zaznaczył.

Budka: To motto rządów Kaczyńskiego

Do słów Jarosława Kaczyńskiego odnieśli się również politycy opozycji. "'Zniszczymy tych ludzi' motto rządów Kaczyńskiego. Dla niego wrogiem jest każdy, kto nie myśli tak jak on. Polskę traktuje jak prywatny folwark, a jego jedynym celem jest władza" - stwierdził Borys Budka.

"Kaczyńskiemu wyrwało się w chwili szczerości: 'Zniszczymy tych ludzi'. Rzeczywiście 'niszczenie', to klucz rządów PiS. Niszczenie wspólnoty Polaków przez szczucie na kolejne grupy: nauczycieli, lekarzy, kobiety, pisarzy, sędziów, pielęgniarki, artystów, LGBT, samorządowców, przedsiębiorców, prawników. Niszczenie instytucji: służby cywilnej, TVP, sądów, prokuratury, służb, policji i wielu innych" - zaznaczył senator Krzysztof Brejza.

Politolog prof. Antoni Dudek podkreślił, że "to czego byliśmy świadkami w Chojnicach, jest tylko przedsmakiem kampanii wyborczej". "I oby tylko tak wyglądała, bo zdaje się, że do rękoczynów tam nie doszło. I tyle. Po prostu prezes Kaczyński używa niezwykle ostrego języka, chociaż ubiera go w bardzo eleganckie słowa" - powiedział w rozmowie z "Super Expressem".

Kaczyński: Zniszczymy tych ludzi

W czasie spotkania w Chojnicach Jarosław Kaczyński stwierdził, że walka polityczna w Polsce "jest tak ostra, bo niewątpliwie interweniują tu siły zewnętrzne". - One są zaangażowane wprost. Choćby to niedawanie nam środków z KPO, wbrew prawu, wbrew traktatom europejskim, to jest taka interwencja - powiedział prezes PiS. Dodał, że "ta interwencja jest także realizowana poprzez ludzi, którzy bardziej sobie cenią pewne państwa na zewnątrz, a szczególnie Niemcy, niż Polskę".

- Tacy ludzie są i oni występowali nawet w najcięższych sytuacjach, nawet w czasach II wojny światowej. Wszyscy, którzy choćby trochę znają historię o tym wiedzą. Tacy ludzie dzisiaj są zaangażowani w to, żeby Polskę właśnie poprzez tę metodę prowadzenia walki politycznej degradować, żeby wprowadzać do życia publicznego przemoc - stwierdził Kaczyński. - Rzucanie kamieniami, przepraszam, że tak mówię, ale zwykłe chamstwo. Żeby sprowadzać nasze społeczeństwo do poziomu lumpenproletariatu, to jest cel tych ludzi. Osiem gwiazdek, to słowo na "w", które było tak słyszane w pewnym momencie i ciągle jest słyszane. Otóż to jest właśnie tego rodzaju akcja, Polska nie może być silnym narodem, nie może mieć silnego państwa, bo to się nie podoba naszym sąsiadom. Otóż nie! Będziemy mieli silne państwo i zniszczymy tych ludzi - zaznaczył. 

Z sali Kaczyńskiemu odpowiedziały owacje i okrzyki "tu jest Polska!". - Dziękuję - powiedział do zebranych polityk. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.